autor: Radosław Grabowski
Rok 2009 wg redakcji - eLKaeR
Końcówka roku to zawsze świetny czas na podsumowania. Do czwartku włącznie będziecie mogli przeczytać, jak osoby odpowiedzialne za Serwis Informacyjny (Łosiu, eLKaeR, U.V. Impaler i Verminus) zapamiętały mijający rok.
Spis treści
Końcówka roku to zawsze świetny czas na podsumowania. Do czwartku włącznie będziecie mogli przeczytać, jak osoby odpowiedzialne za Serwis Informacyjny (Łosiu, eLKaeR, U.V. Impaler i Verminus) zapamiętały mijający rok. Wczoraj mogliście się zapoznać z tekstem Przemka Bartuli, dzisiaj kolej na sekretarza redakcji: Radka Grabowskiego.
Najlepsze gry
I. Assassin’s Creed II – Jeszcze miesiąc temu napisałbym, że najlepszą grą, z jaką zetknąłem się w mijającym roku, był Batman: Arkham Asylum. Pojawił się jednak drugi Assassin’s Creed i odesłał Mrocznego Rycerza z płaczem do kąta. „Jedynka” była w swoim czasie grą bardzo dobrą, ale przy tak wybitnym sequelu teraz wydaje się po prostu płytka. Ubisoft pokazał, jak powinna wyglądać kontynuacja idealna – tytuł bijący na głowę pierwowzór przede wszystkim różnorodnością rozgrywki i złożonością scenariusza. „Dwójka” opowiada genialną historię w niezwykły sposób i na dodatek komponuje się w świetną fabularną całość z innymi produkcjami spod znaku Assassin’s Creed. Naprawdę warto przygodom Ezio Auditore poświęcić trochę czasu i odkryć wszystkie sekrety, którymi deweloperzy naszpikowali swoje dzieło. Byłem przekonany, że Batman: Arkham Asylum oferuje najlepsze „znajdźki”, pogłębiające fabułę taśmy z przesłuchań, życiorysy etc. Wszystko jednak do momentu, kiedy natrafiłem na pierwszy glif w Assassin’s Creed II.
II. Street Fighter IV – Żaden z trzech wariantów Street Fighter III zwyczajnie mi się nie spodobał. Przede wszystkim dlatego, że Capcom umieścił w obsadzie jakieś dziwaczne postacie – z kultowej „dwójki” ostała się zaledwie czwórka bohaterów. Krótko rzecz ujmując: ktoś tu zdecydowanie przekombinował. Na szczęście japońscy deweloperzy, opracowując Street Fighter IV, sięgnęli po znanych i lubianych wojowników. Dodatkowo wrzucili ich w wyborne pod względem estetyki środowisko 3D, pozostając jednocześnie przy starej dobrej dwuwymiarowej mechanice rozgrywki. Część czwarta to jedyna jak dotąd inkarnacja Ulicznego Wojownika, która nie straciła uroku po przejściu w trzeci wymiar. Niech ludzie z Namco pójdą po rozum do głowy, bo ich szósty Tekken wypada blado przy Street Fighter IV.
III. DJ Hero – Plastikowe gitary, bębny i mikrofony poszły w odstawkę, bo oto graczom został objawiony równie plastikowy didżejski gramofon. Co następne? Trąbka, trójkąt, harfa? Nieważne, bo DJ Hero postanowiłem wyróżnić nie ze względu na kontroler czy rozwiązania gameplayowe. Ta gra ma po prostu najlepszy w tym roku soundtrack. Został on w sposób mistrzowski zmiksowany specjalnie na jej potrzeby w oparciu o kilkadziesiąt licencjonowanych kawałków. Tego nie usłyszycie po prostu nigdzie indziej w takiej formie. Stuprocentowa unikalność!