autor: Redakcja GRYOnline.pl
Opinia druga - Gambrinus. Redakcyjna wyprawa do Skyrim
Spis treści
Opinia druga - Gambrinus
Trudno lubić Bethesdę za dziwaczną czasem politykę tego studia – wystarczy wspomnieć awanturę o Scrolls, nowy projekt Markusa Perssona. Jeszcze trudniej nie kochać Bethesdy za wydawanie tak cudownych gier jak Skyrim.
W dobie wysokobudżetowych, „filmowych” tytułów, opartych na liniowej i mocno oskryptowanej konstrukcji, Amerykanie uparcie robią swoje – dostarczają najwyższej jakości otwarte RPG z treścią, którą konkurencja rozłożyłaby sprytnie na kilka osobnych produkcji. Skyrim to ukoronowanie wieloletniej historii Bethesdy: dzieło niesamowicie przepastne, głębokie pod względem mechaniki, dopieszczone audiowizualnie i wciągające jak diabli. Opłacało się wstać w zeszły piątek o 6 rano, oj, opłacało.
Najnowsze The Elder Scrolls ma wszystko na swoim miejscu. Przed nami stoi przepiękna, surowa kraina, z zapierającymi dech w piersiach pejzażami i sekretami ukrytymi za każdym pagórkiem, skałą czy zakolem strumienia. Bezklasowy system rozwoju postaci pasuje do otwartej struktury świata – nigdy nie jest za późno, żeby jako mag nadrobić zaległości w walce wręcz albo jako barbarzyńca spróbować mniej bezpośredniego podejścia w starciach z bandytami. Nie oznacza to, że nad przyszłością herosa nie ma się co zastanawiać. Nawet na bardzo wysokim poziomie doświadczenia nie odblokujemy wszystkich interesujących nas specjalnych umiejętności. Chcesz okradać ludzi w świetle dnia z ich własnych galotów? A może ciągle liczysz na własnoręczne wykucie pancerza ze smoczych łusek? Rozproszenie uwagi na zbyt wielu celach sprawi tylko, że nie dojdziesz nigdzie.
Świetnie sprawuje się też znacznie bardziej usprawniony niż w Oblivionie i częściowo Falloucie 3 system walki. Mnie szczególnie cieszy wzmocnienie łuków – zdejmowanie bandytów z kilkudziesięciu metrów jedną strzałą sprawia nieopisaną satysfakcję. Nigdy nie byłem typem maga, ale dwuręczny system miotania zaklęć oraz śliczne efekty towarzyszące czarom sprawiają, że mimo braku kompetencji sam co jakiś czas to przymrożę wilka, to osmalę brwi żołnierzowi Imperium. Jest w czym wybierać.
Skyrim nie jest produkcją bez wad, nie spodoba się też każdemu. Bethesda nadal uparcie – i słusznie – nie ma zamiaru iść ścieżką BioWare. Nie znajdziecie tu intrygujących postaci, nieoczekiwanych zwrotów akcji, dopieszczonych przerywników filmowych. Skyrim to przede wszystkim GRA, wielka piaskownica czekająca na odkrywcę. Śmiałkom oferuje znacznie więcej niż jakiekolwiek wyreżyserowane, pompujące adrenalinę momenty w konkurencyjnych światach złożonych z ciągu prostych korytarzy. Tutaj każda wyprawa to osobna, zapadająca w pamięć historia. W krainie Skyrim trzeba zawsze uważać na pierwszy krok, bo gdzie nas nogi poniosą? Nie wiadomo.