Wejście Cthulhu. Lovecraft Country straszy inaczej, niż myślicie
Spis treści
Wejście Cthulhu
Zaraz potem na scenę z impetem wjeżdżają wielookie lovecraftowskie monstra i robi się strasznie w inny sposób, taki bardziej bezpieczny, znajomy, mniej nieprzyjemny, bo o ile nikomu z nas raczej nie grozi bycie pożartym przez zębate ladaco, o tyle historia zna przypadki policjantów zabijających ludzi czarnoskórych za samo podejrzenie popełnienia przestępstwa. Ostatni zdarzył się całkiem niedawno.
Lovecraft Country zgrabnie przeplata oba rodzaje grozy – tę fantastyczną (z klątwami, nawiedzonymi dworkami i członkami tajnych bractw pomykającymi w ceremonialnych szlafroczkach) z tą najzupełniej realną. I o ile złoczyńców nierzadko dosięga karmiczna sprawiedliwość, czasem nawet wymierzana przez samych poszkodowanych – w końcu jest to wciąż widowisko rozrywkowe, a nie parada cierpienia – o tyle tym scenom tryumfu nie towarzyszy przeświadczenie, że od teraz już wszystko będzie dobrze. W odróżnieniu od tego, jak to jest w klasycznym horrorze, tutaj uśmiercenie rasisty – ani innego potwora – nie eliminuje problemu, bo problemem jest samo przesiąknięte rasizmem społeczeństwo – cały kraj Lovecrafta.
Uciekaj!
Horror Jordana Peele'a oparty jest na prostym pomyśle – nic nie jest tak straszne jak ten dzień, kiedy musisz poznać rodziców swojej dziewczyny. Jeszcze gorzej, gdy chodzi o spędzenie całego weekendu w oparach rodzinnej dramy. A już najgorzej, gdy jesteś czarny, a twoja dziewczyna – biała.
Oczywiście i tu z czasem wjeżdżają typowo horrorowe motywy, ale rdzeniem obu obrazów jest użycie gatunku jako tła dla ukazania napięć rasowych. Uciekaj! jest przy tym bardziej kameralne – już w pierwszym odcinku serialu mamy dwa pościgi, strzelaninę i odgryzanie głowy, a akcja dopiero się rozkręca – ale oba łączy przeświadczenie, że to, co wydaje nam się straszne, wynika z tego, do jakiej grupy należymy.
Każdy odcinek podporządkowany jest innej konwencji – jest tu Dracula, doktor Jekyll i pan Hyde, a nawet poszukiwanie skarbu niczym z Indiany Jonesa – a rozmaite intrygi łączą się i plączą, ale tym, co przede wszystkim pcha serial i przykuwa do ekranu, są bohaterowie. Zwłaszcza Jonathan Majors jako Tic przyciąga uwagę, balansując między determinacją i wrażliwością, tłumionym, podskórnym gniewem i zwykłą bezradnością. Jurnee Smollett-Bell jako Leti kradnie cały trzeci odcinek, zmieniając go w teatr jednej, bardzo wkurzonej aktorki.
Zostało jeszcze 46% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie