Seria Trainz – jedzie pociąg z daleka. Pociąg do gier, czyli podróż po grach kolejowych
Spis treści
Seria Trainz – jedzie pociąg z daleka
- Producent: Auran
- Gatunek: symulator jazdy
- Data premiery: 2001
Trainz to świetny przykład tego, że pociągi nadają się nie tylko do transportowych i ekonomicznych tycoonów. Zapoczątkowana w 2001 roku konkurencja Train Simulatora to seria, w której wcielamy się w maszynistę i kolekcjonera zarazem, podobnie zresztą jak w wydanym w tamtym okresie Microsoft Train Simulatorze. Wystarczy wybrać – zakupić – swoją wymarzoną ciuchcię, a następnie zasiąść w budce maszynisty i ruszyć przez trójwymiarowy świat.
Pociągi wykonano z dbałością o detale i nic dziwnego, że gra w pewnych kręgach stała się kultowa. Na uwagę zasługuje również proroczy model sprzedażowy – ograniczoną podstawkę mogliśmy pobrać za darmo, ale dodatkowe modele były już dostępne za opłatą.
Seria doczekała się wielu odsłon skupiających się na innych okresach i aspektach rozgrywki, rozwijając m.in. tryb multiplayer. Ostatnia z części, Trainz Nowa Era, zachęcała nową grafiką, choć prawdę mówiąc, dzisiaj trąci już ona myszką, a sama fizyka np. wykolejonych pociągów była drewniana jak Sami-Wiecie-Jaka-Gra. Niemniej Trainz pozostaje – obok równie wyeksploatowanej marki Train Simulator – potężnie rozbudowaną serią symulatorów jazdy pociągiem, gatunku specyficznego, niszowego, ale jednocześnie bardzo ciekawego. To właśnie tutaj możecie wciskać niezliczone przyciski, ciągnąć za wajchy i przedstawiać dźwignie, ciesząc się jak dziecko, które dopiero co odkryło Tomka i przyjaciół.
PS: Wszystkie DLC do serii Trainz to wydatek zaledwie 4 tysięcy 259 złotych i 29 groszy. Prawdziwa okazja!
Train Fever
- Producent: Urban Games
- Gatunek: strategia ekonomiczna
- Data premiery: 2014
Prób przywrócenia fenomenu Railroad Tycoona i Transport Tycoona Deluxe było kilka, ale zaledwie paru pozycjom udało się wywołać poruszenie. Train Fever, choć mierzyło wysoko, rozbiło się o niewzruszone lica pasażerów. Trochę szkoda, bo zapowiadało się całkiem nieźle. Pamiętajmy jednak, że w zasadzie wszystko, co związane z koleją, a co ukazało się po OpenTTD, kwitowane jest krótko: „To nie jest OpenTTD”.
Proceduralnie generowana mapa dynamicznie zmieniająca się w zależności od rozwoju naszego kolejowego imperium, duża lista prawdziwych kolejek z ponad 150 lat historii. To robiło wrażenie i stanowiło nie lada gratkę dla fanów, stąd ponad 190 tysięcy sprzedanych egzemplarzy na samym Steamie (przy przewadze negatywnych recenzji). Krytycy przyjęli tę pozycję znacznie lepiej, choć narzekali na monotonię rozgrywki i zagubiony gdzieś klimat znamienitych poprzedników.