autor: Asmodeusz
Więcej niż wycieczka na strzelnicę. Pancerne starcie gigantów. Porównujemy World of Tanks oraz War Thunder: Ground Forces
Spis treści
Więcej niż wycieczka na strzelnicę
Duże znaczenie w preferowanym przez graczy stylu gry ma budowa map. W przypadku World of Tanks mamy dużą różnorodność pól walki: od otwartych przestrzeni, jak Malinówka, poprzez zabudowany Himmelsdorf, skończywszy na „tunelowej” Karelii. Pomimo że mapy są dosyć małe i bardziej przypominają areny niż rzeczywiste lokacje, zazwyczaj oferują wystarczająco dużo miejsca do ukrycia się i przeprowadzania manewrów flankujących. Starsze i mniej grywalne lokacje są nieustannie poprawiane lub po prostu usuwane. War Thunder aktualnie oferuje tylko pięć map. Lokacje te, w przeciwieństwie do produktu Wargaming.net, są otwarte i pozwalają niekiedy na prowadzenie ostrzału na dystansie ponad jednego kilometra. Największym problemem jest tutaj zbalansowanie położenia flag, przez co na niektórych mapach wynik bitwy jest przesądzony jeszcze zanim czołgi opuszczą pozycję startową. Przykładowo, w Dżungli (wariant z jedną flagą) zespół startujący po prawej stronie może bez problemu przejąć punkt kontrolny; druga drużyna musi najpierw przejechać przez otwarte pole, znajdując się nieustannie pod ostrzałem snajperów. Podobnie wygląda rozgrywka na Kubaniu; tym razem lewa strona mapy ma ułatwione zadanie.
Zarówno World of Tanks, jak i War Thunder, posiadają lub niedługo otrzymają szereg dodatkowych funkcji, które wpływają na całokształt produkcji. Wargaming.net od dłuższego czasu pozwala nam na wzięcie udziału w Wojnach Klanów – opcja ta umożliwia nam walkę z innymi grupami graczy o kontrolę nad prowincjami, na jakie została podzielona mapa świata. Podbite regiony będą następnie regularnie płaciły nam trybut w walucie premium: złocie, które możemy następnie wykorzystać w dowolny sposób. Już niedługo pojawi się kolejny tryb gry powiązany z Wojnami Klanów – fortyfikacje. Wzorem gier przeglądarkowych będziemy budowali własną bazę, a następnie atakowali sąsiadów celem zdobycia dodatkowych surowców. Postawione przez nas budynki zwiększą na pewien czas ilość zdobywanych kredytów czy też doświadczenia w bitwach losowych. Oprócz tego World of Tanks od jakiegoś czasu gości na arenie esportowej – turnieje są sponsorowane przez Wargaming.net, zaś nagrody już teraz kuszą najlepszych graczy.
W przeciwieństwie do World of Tanks, War Thunder wkrótce pozwoli nam rozegrać łączone starcia lądowo-powietrzne (zostały one przetestowane już podczas zamkniętej bety), dzięki czemu będziemy mogli spróbować naszych sił w bombardowaniu tankistów. Oprócz tego oferuje on duże wsparcie dla moderów: gracze mogą tworzyć nie tylko własne skórki dla maszyn, lecz również pojazdy czy kokpity dla samolotów, zaś bardziej zaawansowani użytkownicy mogą wykreować nowe mapy, a nawet całe kampanie. Dodatkowo dywizjony mogą brać udział w bitwach rankingowych w walce o Złote Orły.
War Thunder: Ground Forces czy World of Tanks?
Na koniec pozostaje pytanie: która gra jest lepsza i którą wybrać? Niestety nie ma na nie prostej odpowiedzi. Niektórzy gracze będą preferowali rozgrywkę w stylu „Rambo”, gdzie samemu będą mogli wygrywać mecze – dla nich najlepszym wyborem będzie World of Tanks. Z drugiej strony, jeśli chcemy wziąć udział w długich, taktycznych starciach, gdzie liczy się każdy pocisk to powinniśmy zainwestować nasz czas w War Thunder. Na szczęście gry zostały wydane w formule free-to-play, stąd możemy sprawdzić obie i wybrać tę, która nam bardziej pasuje. Albo, jeśli dysponujemy nadmiarem czasu, zagrać w obie. Bo przecież czołgów nigdy za wiele.