Oto 7 moich ulubionych questów z Gothica
Kultowy Gothic nie byłby nigdy tak popularny, gdyby nie świetnie zaprojektowane zadania, których musieliśmy się podjąć. Oto siedem moich ulubionych questów z Gothica.
Spis treści
Od premiery pierwszego Gothica minęło dwadzieścia lat. „Dwójka” jest tylko rok młodsza od pierwowzoru, a dodatek Noc Kruka ma tylko o jedną wiosnę mniej niż „podstawka”. Mimo to produkcje studia Piranha Bytes wciąż są żywe w świadomości graczy – zwłaszcza polskich. Wielu z nich po dziś dzień eksploruje Górniczą Dolinę oraz Khorinis i jego okolice w poszukiwaniu tego czegoś: klimatu, niezapomnianej przygody czy minionej już beztroskiej młodości. Pytanie brzmi: dlaczego? Co sprawia, że do pierwszych Gothiców wracamy tak chętnie?
Moim zdaniem przyciągają nas unikatowe, nieszablonowe i po prostu interesujące zadania – zarówno główne, jak i poboczne. Dlatego też postanowiłem przedstawić Wam te, które z jakiegoś powodu zapamiętałem. Przypomnijmy je sobie i przeanalizujmy, dlaczego mogły się podobać kiedyś, a także czy są w stanie zrobić wrażenie dzisiaj. Wybór był, oczywiście, czysto subiektywny i możecie się z nim nie zgodzić. Liczę wręcz, że tak właśnie będzie, dzięki czemu stworzy się pole do dyskusji.
Na liście znalazły się przede wszystkim zadania z wątków głównych Gothica, Gothica II i Gothica II: Nocy Kruka. Większość z nich trzeba wykonać, aby ukończyć daną grę, ale unikałem misji ciągnących się przez kilka rozdziałów, które mają wiele wątków i zajmują kilkanaście godzin. Tak, na ciebie patrzę, „Oko Innosa”. Quest ten aktywujemy na początku „dwójki”, a kończymy mniej więcej w jej połowie. I choć ma on całkiem niezłe zwroty akcji – zwłaszcza w trzecim rozdziale gry –trudno go ocenić jako całość.
A BĘDZIE ZBIERANIE RZEPY?
Nie, nie będzie. Bynajmniej nie dlatego, że nie lubię zadania, które zleca Lobart. Uważam tylko, iż spełnia ono swoją funkcję. Wiecie, początek przygody, bohater potrzebuje czystego ubrania i/lub kilku sztuk złota, a niemający ludzi do pracy farmer – pomocy na roli. I prawdę mówiąc, nie rozumiem, dlaczego stało się ono memem. Nie jest jednak aż tak specjalne, żeby rozpisywać się na jego temat.
Nie chciałem też skupiać się wyłącznie na małych misjach, bo wtedy ta lista nie miałaby końca. Niemniej próbowałem uwzględnić ich możliwie najwięcej przy opisach większych questów. Na końcu zestawienia znajdziecie również listę zadań i aktywności, które w ten czy inny sposób wyróżniły się na tle reszty.
Starałem się wymieszać zadania z „jedynki” i „dwójki”, a także ułożyć je mniej więcej chronologicznie. Wierzę, że pozwoli to Wam szybciej przypomnieć sobie tło poszczególnych misji. Jeśli jednak po przeczytaniu tekstu nabierzecie ochoty na przejście Gothica po raz siedemnasty, cóż... miejcie pretensje do własnego sentymentu i „słabej silnej woli”. Zaczynamy!
UWAGA: SPOILERY
W tym miejscu należy chyba dla formalności zaznaczyć, że dalej natkniecie się na poważne spoilery dotyczące fabuły pierwszych dwóch odsłon serii Gothic i dodatku Noc Kruka. Jeśli więc jeszcze w nie nie graliście, to polecam to zrobić w pierwszej kolejności. Produkcje studia Piranha Bytes trochę się zestarzały i zwłaszcza dla co młodszych z Was mogą się okazać niestrawne. Warto jednak dać im szansę, bo to kawałki naprawdę niezłego kodu.
Przyjęcie do Nowego Obozu
- Gdzie i kiedy: Gothic, rozdział 1
- Kto zleca: Mordrag w Starym Obozie, gdy dostajemy na niego zlecenie
- Fajne, ponieważ: nie jesteśmy prowadzeni za rączkę
Wypada zacząć od pierwszej części i wyboru gildii. Na początku dostępne są trzy: cienie, szkodniki i nowicjusze. Najmniej oczywiste wydaje się wstąpienie w szeregi tych drugich, bo choć szybko orientujemy się, że można stać się członkiem Nowego Obozu, gra tak naprawdę nie mówi, co trzeba zrobić, aby to osiągnąć. Ale może po kolei...
Zadanie powierza nam Mordrag – kurier magów wody, którego mamy pozbyć się ze Starego Obozu na zlecenie Thorusa. Oczywiście najlepiej byłoby, gdybyśmy zabili szkodnika – co jest wykonalne nawet na tak wczesnym etapie gry – ale optymalnym rozwiązaniem wydaje się wyprawa z nim do Nowego Obozu. Facet tam i tak zostanie, więc wykonamy zadanie Thorusa, nie dopuszczając do rozlewu krwi. W dodatku otworzy się wtedy przed nami nowa droga.
LICZĘ NA GLITCHE?
Mordraga da się zabić, choć nie jest to łatwe. Pokonanie go w walce wręcz to nie lada wyzwanie – wymaga odrobiny szczęścia, wbicia co najmniej kilku poziomów postaci i zdobycia dobrej broni. Można jednak tego dokonać przy lekkim farcie i sporych pokładach cierpliwości.
W moim przypadku wystarczyło zablokować Mordraga na jednym z klifów w okolicy chaty myśliwego Cavalorna. Szkodnik próbował biec w kierunku Bezimiennego, ale skupiony na celu nie był w stanie okrążyć przeszkody. Wyjąłem więc łuk i zacząłem skrobać jego pasek zdrowia. Skrobać, skrobać i skrobać. W końcu nieszczęśnik padł, a ja mogłem wrócić do Thorusa z dobrą wiadomością.
Jaka nagroda? Gdy odprowadzimy Mordraga, dostaniemy pierścień dla Laresa, szefa bandy, który z chęcią powitałby nas w swoich szeregach. Musimy jednak przekonać go, że nie trzymamy ze Starym Obozem. Jak to zrobić? Nikt nie mówi nam tego wprost. Poszczególne postacie polecają ukraść coś przydatnego dla społeczności najemników i szkodników, ale nie spodziewajcie się konkretnych wytycznych w stylu: weź przedmiot X z punktu Y i zanieś do Z.
Mnie, gdy byłem kilkunastoletnim pacholęciem, na właściwy trop naprowadził najemnik Torlof, który wspomniał coś o Starej Kopalni. Mojemu wewnętrznemu pomysłowemu Dobromirowi zapaliła się wtedy żarówka nad głową: a gdyby tak przynieść Laresowi zamówienie, które szef kopalni Jan poleca oddać Diego? W końcu papier „nie może wpaść w ręce ludzi z Nowego Obozu”.
Okazało się, że trafiłem w dziesiątkę – i wkrótce mogłem przywdziać szaroniebieską zbroję. Satysfakcja była niesamowita. Dziś może to śmieszyć, ale kiedyś, nie mając dostępu do internetu ani żadnego poradnika i polegając jedynie na własnych przypuszczeniach, czułem, jakbym rzeczywiście rozgryzł nie lada zagadkę. Obecnie to zadanie również bawi, zwłaszcza gdy gracz wczuwa się w postać. Niestety, próżno szukać podobnych czy to w kolejnych tytułach „Piranii”, czy w większości współczesnych gier. Zwykle jesteśmy prowadzeni jak po sznurku i dokładnie wiemy, co trzeba zrobić, aby osiągnąć dany cel. Szkoda.
A PRZY OKAZJI...
Wędrując przez pół mapy u boku Mordraga, warto ściągać w pobliże szkodnika wszystkie krążące po okolicy bestie. Nawet jeśli to on je zabije, my dostaniemy doświadczenie, którym na początku gry chyba nikt nie pogardzi. Zdobywane wraz z kolejnymi poziomami punkty nauki przydadzą się do wzmocnienia postaci i np. stawienia czoła Lewusowi i Ryżowemu Księciu w Nowym Obozie.