Piekielne maszyny. Od turowego RPG do hack and slasha dla mas - krótka historia Diablo
Spis treści
Piekielne maszyny
Dzięki aukcjom gracze mogli handlować pomiędzy sobą przedmiotami z gry także za prawdziwe pieniądze. Opcja ta od początku wywoływała wśród fanów wiele kontrowersji i choć cieszyła się umiarkowaną popularnością, nigdy nie zdobyła pełnego poparcia. Ostatecznie, wobec przygotowań Blizzarda do wydania pierwszego dodatku i poważnych zmian planowanych w patchu 2.0, dom aukcyjny przestał być potrzebny i ostatecznie zniknął z gry 18 marca 2014 roku. Razem z nim ograniczono do minimum jakąkolwiek formę wymiany znalezionymi przedmiotami, co jak na złość, również nie wszystkim przypadło do gustu.
Jeśli chodzi o konsolowe wersje Diablo III, Blizzard przez długi czas przyjmował niechętną im postawę. Główną przeszkodą w konwersji gry na urządzenia Sony i Microsoftu miał być interfejs użytkownika i sterowanie postacią, którego jakoby nie dało się przenieść na pada w taki sposób, aby sprawiał on satysfakcję. Stanowisko to było o tyle dziwne, że przecież w latach 90. ubiegłego wieku pierwsze Diablo ukazało się na PlayStation i zdobyło niemałą popularność. Z drugiej strony, przyczyną takiej postawy mogły być kłopoty firmy w doprowadzeniu do przyzwoitego stanu edycji pecetowej, co jak wiemy, nie było proste.
Gra na konsole ostatecznie ukazała się i, choć wielkiej furory na tamtejszym rynku nie zrobiła, trzeba sobie uczciwie powiedzieć – konwersja jest świetna. Gra padem nie sprawia najmniejszych problemów, a do nieco kłopotliwych w użyciu ekranach zarządzania bohaterem można się z czasem przyzwyczaić. Edycja na Xboksa 360 i PlayStation 3 przyniosła też zmiany w samej mechanice – pojawił się szybki przewrót i znacznie udoskonalony system dropu, który dziś możemy w jeszcze bardziej rozwiniętej formie podziwiać także na pecetach. Ekspansja na konsole nie została zaniechana – już w sierpniu posiadacze Xboksów One i PlayStation 4 otrzymają swoje edycje i to od razu z dodatkiem Reaper of Souls. Poprzednia generacja nie zostanie zapomniana i też dostanie rozszerzenie.
Co przyniesie przyszłość? Niewykluczone, że Blizzard pracuje już intensywnie nad drugim dodatkiem, w którym być może głównym złym miałby zostać nieznający umiaru Imperius (bardziej prawdopodobnym jest jednak powrót samego Pana Terroru). Być może wyruszymy do otchłani na ratunek Leah, wszak jej duchowa emanacja nie uległa zniszczeniu. Tak przynajmniej twierdzi deweloper, a my nie mamy powodów, aby mu nie wierzyć. Kto wie, może nawet wątek ten będzie częścią treści powstającego po cichu Diablo IV.