Pożyteczne piractwo, na które przymyka się oko. Jak wskrzesza się gry retro?
Spis treści
Pożyteczne piractwo, na które przymyka się oko
Przeciętny gracz zainteresowany retrogamingiem może w ogóle nie dostrzegać problemu dostępności starych gier, bo przecież wystarczy wpisać odpowiednią frazę w Google’a, by po jednym kliku mieć możliwość albo ściągnięcia gry za darmo, albo nawet uruchomienia jej bezpośrednio w oknie przeglądarki. Różne strony sypiące hasłami „abandonware” czy „museum” mają w ofercie tysiące starych tytułów. Tyle że – jak by nie było – jest to szara strefa niedziałająca do końca legalnie. Marcin Paczyński mówi wprost:
Nie ma czegoś takiego jak „abandonware”, bo minęło ileś lat od premiery. Jeśli właściciel nie ogłosi oficjalnie, że udostępnia swój produkt za darmo, na przykład jako „open source”, to każda gra, każdy tytuł ciągle do kogoś należy i nie można sobie robić z nim, co się komu podoba – udostępniać, sprzedawać.
Same strony zresztą nie ukrywają tego, że działają nie do końca legalnie. W FAQ można znaleźć informacje o tym, że pomimo oferowania gry za darmo nie wyklucza się faktu, iż w danym kraju ich ściąganie „może być niezgodne z prawem” i właściciele danej strony „nie biorą za to żadnej odpowiedzialności”. Mimo swojej sporej darmowej biblioteki zachęcają do kupowania starych gier tam, gdzie jest to możliwe – na Steamie, GOG-u, Amazonie, eBayu.
Powodów, dla których takie serwisy ciągle istnieją w sieci, jest kilka. Pierwszy i chyba najważniejszy to po prostu dobra wola i przymykanie oka, bo część devów bardzo pozytywnie podchodzi do takich projektów. Richard Garriott, słynny twórca serii Ultima, mówi, że jest to dobre „i dla graczy, i dla właścicieli praw autorskich. […] Lepiej, że gra jest dostępna w takiej formie, niż miałaby przepaść na zawsze”. Tim Schafer, autor m.in. Grim Fandango i Psychonauts, nie owija w bawełnę: „Czy to jest piractwo? No pewnie! Ale co z tego? Żadna z tych gier nie przynosi nam już realnego dochodu pozwalającego się utrzymywać […] kradnijcie sobie! Dzielcie się tą miłością do gier!”.
Zostało jeszcze 43% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie