Wróg wrogowi wilkiem. Niesamowite detale i smaczki The Last of Us 2
Spis treści
Wróg wrogowi wilkiem
Jeśli miałbym wskazać jeden aspekt The Last of Us: Part II, w którym przywiązanie do detali robi największe wrażenie, byliby to spotykani podczas rozgrywki wrogowie. Naughty Dog oddzieliło wyraźną kreską klikaczy od ludzkich przeciwników i za pomocą szeregu środków zadbało o to, byśmy tych drugich nie traktowali jak typowego mięsa armatniego, tylko jak myślące istoty z krwi i kości, które los przypadkiem pchnął na przeciwną do naszej stronę barykady.
Najbardziej odczuwalnym tego typu zabiegiem jest nadanie imion każdemu z naszych oponentów – gdy Wilki i inne grupy komunikują się ze sobą w polu, zwracają się do siebie po imieniu, głośno wykrzykują je także, gdy znajdują ciało. Godność poszczególnych postaci nie jest dobierana losowo z predefiniowanej puli (co byłoby najprostszym i najmniej kosztownym rozwiązaniem dla programistów) – każdemu przeciwnikowi została nadana indywidualnie i przy kolejnych podejściach do gry natkniemy się na te konkretne osoby w tych samych miejscach. Imiona poszczególnych przeciwników z pola walki możemy również dopasować do żołnierzy, których spotykamy jako sojuszników, gdy obserwujemy wydarzenia z innej perspektywy.
Oponenci cechują się wysoką inteligencją, co szczególnie widać na wyższych poziomach trudności – potrafią skutecznie flankować gracza, osłaniać się wzajemnie czy przeszukiwać teren, w którym zauważyli coś niepokojącego. Nasz wróg będzie się też zachowywać inaczej, gdy zostanie ranny i samotny na placu boju – wda się wtedy z nami w krótką rozmowę, błagając o ilość czy domagając się szybkiej śmierci. Niestety, litość w tych sytuacjach nie popłaca – jeśli nie dobijemy przeciwnika, w końcu nas zaatakuje.
Zostało jeszcze 64% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie