autor: Nina Wum
Heil Honey, I’m Home. Dziwne występy Hitlera w filmach i serialach
Spis treści
Heil Honey, I’m Home
- Co to: dziwaczna próba osadzenia Hitlera w obyczajowym amerykańskim sitcomie
- Gdzie obejrzeć: „dzieło” trudno dostępne na polskich kanałach, ale może to i dobrze
Heil Honey, I’m home było osobliwym tworem co się zowie, który na szersze wody popularności wypłynął dopiero w erze internetu. W latach 90. ubiegłego wieku brytyjski scenarzysta Geoff Atkinson postanowił dać światu do bólu stereotypowy sitcom o zahukanym mężczyźnie pracującym i jego wrednej żonie... z tym, że w głównych rolach obsadził Hitlera oraz Ewę Braun. Powstało jedenaście odcinków, ale po emisji pilota serial uznano za zbyt kontrowersyjny i zdjęto z anteny.
Dziwnie się to dziś ogląda. Producenci zadbali, by show obfitował we wszystkie – cokolwiek już wtedy zatęchłe – konwencje właściwe tego typu produkcjom. Jest więc statyczna kamera, drętwe aktorstwo, żenujące dowcipy i mnóstwo śmiechu z puszki. Jeśli ktoś lubi perypetie Krawczyka i Norka, to ta wersja Hitlera też przypadnie mu do gustu.
Hitler w Monty Pythonie
Ten przypadek to właśnie skrajny koniec skali, o której pisaliśmy na początku, czyli abstrakcyjny wygłup. Twórcy serialu pokazują Führera jako średnio rozgarniętego osobnika, który planuje powrót do władzy, ukrywając się w małym brytyjskim pensjonacie pod absolutnie niebudzącym skojarzeń pseudonimem „Mr Hilter”. Jego znani z kart historii towarzysze również zupełnie sobie nie radzą ze sztuką kamuflażu. Sami zobaczcie.