Space Engineers 2. 12 małych gier, w które bardzo chcemy zagrać
Spis treści
Space Engineers 2
- Czy gra została zapowiedziana: nie
- Kto z redakcji na nią czeka: Michał Mańka
- Gatunek: symulacja
Dobrych i oferujących pełną swobodę sandboksów nigdy za wiele. Warto jednak wiedzieć, że te nie kończą się jedynie na kultowym Minecrafcie czy Garry’s Modzie. Nie zamierzam jednak zaczynać zabawy w wyliczanie wszystkich wartych uwagi „piaskownic” – skupię się tylko na jednej, i to naprawdę konkretnej: złożonej i od lat rozwijanej. Poza tym po co ten suspens, skoro i tak wiecie, o jaki tytuł chodzi. Tak, miejmy wszelkie formalność za sobą, mowa o Space Engineers.
Nie jest to gra dla mało pojętnych i niezbyt kreatywnych ludzi, ale wysoki próg wejścia wydaje się tu raczej wpisany w ogólny zarys, czyli zabawę wszystkim, co kosmiczne, od wielu różnych stron – tych typowo konstruktorskich aż po aspekty kompetytywne i survivalowe.
Zatwardziali fani gry dyskutują jednak od pewnego czasu na forach, czy aby nie przyszła już pora na zrezygnowanie ze zwykłych aktualizacji treści i wydanie części drugiej, która nieco uwspółcześniłaby toporny w niektórych miejscach oryginał? A mówiąc „zatwardziali fani” mam na myśli między innymi Michała.
Space Engineers to gra, dzięki której doceniłem rozgrywkę w sandboksach. Produkcja Keen Software House trafiła najpierw do Early Accessu na Steamie i była sukcesywnie rozwijana od 2013 roku. Na studiach spędziłem niezliczone godziny, budując statki, tworząc bazy w kosmosie i próbując walczyć z kosmicznymi piratami. Moim największym osiągnięciem jest postawienie bazy wewnątrz asteroidy, co ostatecznie tak bardzo zamuliło nasz wykupiony serwer, że musieliśmy porzucić tę rozgrywkę i rozpocząć nową.
Wersja 1.0 nie oznaczała oczywiście końca rozwoju Space Engineers, ale dla mnie osobiście cała przygoda z pracą twórców nad grą odbywała się właśnie w Early Accessie i teraz mniej czekam na kolejne update’y, a bardziej na informację, że gdzieś kiedyś pojawi się... część druga. Część druga, która wciąż polegać będzie na rzuceniu naszej postaci w środek kosmosu (hej, Kacper, gdzie jest środek kosmosu?!) lub na jakąś planetę, ale może ze zmienionym silnikiem gry, z zupełnie nowymi systemami i mechanikami oraz bardziej złożonym modelem latania. Na koniec jeszcze wstydliwe wyznanie – Space Engineers było powodem, dla którego zainteresowałem się grami kosmicznymi na tyle, żeby wesprzeć Star Citizena. Już dawno porzuciłem nadzieję na otrzymanie od Chrisa Robertsa gry takiej, jaką sobie lata temu wymarzyłem na podstawie obietnic twórców, ale na szczęście Space Engineers zawsze łatało tę dziurę w moim sercu. I będzie to robić nadal.
Michał Mańka