autor: Patryk Kubiak
Mitchellowie kontra maszyny (The Mitchells vs. The Machines). Najlepsze nowe filmy 2021 roku
Spis treści
Mitchellowie kontra maszyny (The Mitchells vs. The Machines)
- Co to: szalona animacja w klimatach sci-fi i z zacięciem komediowym
- Reżyser: Michael Rianda
- Gdzie obejrzeć: Netflix
Niebanalna, puszczająca oczko zarówno do tych starszych, jak i – co nie jest oczywiste – najmłodszych widzów. Mitchellowie kontra maszyny to animacja, która pierwsze, „zwiastunowe” wrażenie robi średnie. By nie powiedzieć: słabe. Ot, kolejna historia dla całej rodziny, w której siła familijnych więzów jest wynoszona na piedestał. Kilkuminutowa zapowiedź produkcji nie porywa, zarysowując jedynie z grubsza tło fabularne oraz główną oś intrygi, którą w tym wypadku jest niezrozumienie na linii: ojciec (fanatyk survivalu na niskim levelu) – córka (pasjonatka Internetu i kultury mediów społecznościowych). Jak się jednak okazuje w trakcie seansu, jest to naprawdę dobry zwiastun.
Opowieść snuta w filmie obraca się wokół motywu, jaki znamy z serii Terminator. Oto sztuczna inteligencja staje się na tyle samoświadoma, by wykazywać żądzę objęcia władzy nad światem. Jedynymi ocalałymi z łapanek robotów są nasi bohaterowie, czyli wspomniani głowa rodziny Rick oraz córka Katie, a także dopełniający obrazu matka Linda, pragnąca, by jej rodzina dogadywała się ze sobą lepiej, oraz syn Aaron, którego hobby są dinozaury. Atak technologii napotyka familię podczas podróży przestarzałym autem Ricka, w którą Mitchellowie wyruszyli, by odwieźć Katie na rozpoczynające się właśnie studia. Wyprawa od początku upływa pod znakiem sprzeczek. Co jasne, w obliczu zagrożenia ze strony wrażych sprzętów AGD i RTV Mitchellowie muszą się zjednoczyć.
Zostało jeszcze 53% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie