Najdziwniejsze gadżety z Wiedźmina, które naprawdę można kupić
Jak się okazuje, rynek wiedźmińskich gadżetów kwitnie, a w sieci można znaleźć tak absurdalne artykuły, jak mydło Yennefer i figurkę Geralta w balii. Fani uniwersum Sapkowskiego powinni być zachwyceni.
Spis treści
Kapitalizm to niesamowity system gospodarczy, w którym bez końca można rozwijać swoje pasje i hobby, w tym patologiczne zbieractwo. Gadżety natomiast to jedna z groźniejszych broni kapitalizmu – ich wytwórcy, żerując na popkulturze i naszych sentymentach, serwują nam najczęściej mało praktyczne przedmioty słabej jakości. Sprzedaż tych nierzadko kiczowatych rzeczy, które zaśmiecają nasze domy, to świetny sposób na dodatkowy zarobek na marce. Powiecie, że to bzdury, ale przecież owe bzdury powstały z myślą o fanach, którzy chcieliby w jakiś sposób poczuć się wyjątkowi.
W tym tekście przyjrzymy się rozmaitych gadżetom ze świata Wiedźmina, które udało się nam odnaleźć w internecie. Pamiętajcie jednak, że zdecydowanie opowiadamy się po stronie prawowitych właścicieli marek, stąd nie będziemy podawać linków do niektórych sklepów, bo nie zawsze mamy pewność, którzy producenci uregulowali kwestie licencji.
ŻART, ALE Z MORAŁEM
Nie da się na poważnie opisać tych wszystkich wiedźmińskich kuriozów, które znaleźliśmy w sieci. Jednocześnie jednak ten tekst to coś więcej niż żart. Patrząc na kolejne dziwaczne przedmioty, pomyślcie sobie, że gdzieś na świecie są ludzie, którzy wymyślają, produkują, sprzedają i kupują gadżety nawiązujące do polskiej gry, osadzonej w słowiańskim uniwersum. To pokazuje, jak naprawdę gigantyczny sukces odniósł Wiedźmin. Można nawet zaryzykować tezę, że to największy rodzimy wkład w globalną popkulturę, a ten tekst jest tego dowodem.
Kolorowanka dla wiedźmina z problemami
To zupełnie normalne, że prowadząc życie na szlaku, wiedźmin dziwaczeje. O syndromie PTSD w świecie wiedźminów nikt raczej nie słyszał, choć szkoła cechu kota mogła sprawiać wrażenie odrobinę odrealnionej. Nie ma jednak takiej psychopatii, której nie odczarowałaby kolorowanka z wiedźmińskimi motywami. Każdy, nawet najlepszy, odmieniec musi niekiedy odłożyć swoje dwa miecze i zająć skołatany umysł czymś innym. Na przykład kredkami.
Wiedźmin. Książkę do kolorowania można znaleźć w wielu polskich sklepach, gdzie kosztuje ok. 20 zł. 96-stronicowa książeczka to owoc współpracy CD Projektu RED i kultowego wydawcy komiksów, Dark Horse. Okładkę tego cuda (i parę kolorowanek) zaprojektowała polska ilustratorka, Marianna Strychowska. Oprócz szkiców w broszurce znajdziecie sporo cytatów z gier o Geralcie. Rysunki są kapitalnie wykonane i spodobają się zarówno małym wiedźminkom, jak i starym i doświadczonym grafikom amatorom. Poszukajcie w sieci, co ludzie robią z tą książeczką – każdy pisarz chciałby mieć takich fanów.
Pieniądze Nilfgaardu
A skoro jesteśmy przy walucie, mamy dla Was niesamowitą okazję. Na portalu Etsy możecie kupić sobie ten sławny bilon. Po co, nie wiemy. Nie znajdujemy ani jednego powodu, dla którego mielibyście płacić ok. 47 złotych + przesyłka za JEDNĄ monetę, ale może Wy taki znajdziecie. W końcu wielu z nas cierpi na syndrom Jaskra i czasami wydajemy pieniądze na rzeczy, których zupełnie nie potrzebujemy. Na przykład na czwartą kopię Wiedźmina 3.
Same floreny przydać się Wam mogą podczas LARP-a. Możecie również – co zdecydowanie odradzamy – spróbować zapłacić nimi w Żabce za hot doga. Ponoć działa, jeśli wykona się wówczas gest znaku Aksji. Albo ucieknie, nim ekspedientka zorientuje się, co trzyma w ręku.