autor: Amadeusz Cyganek
Najbrzydsze telefony w historii – tak dziwne, że aż... intrygujące
Dzisiejsze smartfony kojarzą się z coraz większymi ekranami, aparatami pstrykającymi świetne zdjęcia i... klasycznymi, wręcz nudnymi kształtami. Chyba że zdecydujecie się na kupno jednego z urządzeń, które opisaliśmy w tym artykule...
Spis treści
Dziś bez smartfona czy telefonu trudno wyobrazić sobie życie. Możliwość komunikacji z innymi i korzystania z różnorodnych aplikacji znacznie ułatwia codzienność. Nosimy je wszędzie, chcielibyśmy, żeby ładnie wyglądały. Współczesne urządzenia mobilne prezentują się jednak bardzo podobnie do siebie i różnią zazwyczaj jedynie detalami. Może się to wydać dziwne, ale branża zdążyła się już wiele razy przekonać, że eksperymenty źle się kończą.
W ciągu ostatnich lat w sprzedaży pojawiło się całe mnóstwo smartfonów i telefonów, które mocno... intrygowały wyglądem oraz oferowanymi opcjami, a w wielu przypadkach także ceną, określoną na dość niewspółmiernym do jakości wykonania poziomie. Mobilny światek widział wiele takich cudów designu, a my postanowiliśmy niektóre z tych projektów Wam przybliżyć, by pokazać, że czasem naprawdę nie warto narzekać na brak innowacji i zwyczajność współczesnych smartfonów. Rezultaty niekontrolowanych wybuchy kreatywności bywają bowiem mocno abstrakcyjne...
Regularny prostokąt? Nuuuda
Smartfony i telefony kojarzą się z regularną bryłą w postaci coraz smuklejszego prostokąta (szaleństwem są zaokrąglone rogi). Odstępstwa od tej reguły traktuje się jako przejaw ułańskiej fantazji, a projekty takich urządzeń tylko potwierdzają, że zrywanie z kanonem nie kończy się dobrze. Przykładów jest bez liku.
Ot, weźmy pod lupę Nokię 7380 (na obrazku powyżej) – chyba najnormalniejszy telefon z tej kategorii (co jednak wcale nie przemawia na jego korzyść). To bowiem sprzęt, który bardziej przypomina dużego pendrive’a lub element wyposażenia damskiej torebki – mamy bowiem do czynienia z bardzo wąskim urządzonkiem z mikroskopijnym wyświetlaczem i szalenie dziwacznym panelem sterowania w kształcie niedokończonego okręgu. Tył osłania z kolei coś na kształt ekoskóry, a całość jest piekielnie gruba (ok. 1,5 cm). Jasne – telefon mieści się w jednej ręce, ale to chyba jego jedyna zaleta.
Dużo większa konsternacja pojawia się jednak w momencie, gdy patrzymy na model Siemens Xelibri. To „coś” wygląda bowiem nie jak telefon, ale breloczek do kluczy. Dziwaczny kształt połączony z absolutnie nieintuicyjną klawiaturą, do tego beznadziejny ekran i wątpliwa wytrzymałość tej konstrukcji – oto Xelibri w całej okazałości. Najgorsze jest to, że niemiecki koncern zdecydował się na wypuszczenie także siedmiu innych przedstawicieli tej serii, bardziej przypominających termometr lub mydelniczkę niż klasyczny telefon.
Historia rynkowa modeli z linii Xelibri nie była zbyt długa – Niemcy wycofali je ze sprzedaży już po nieco ponad roku obecności w sklepach. Od stycznia 2003 do maja 2004 roku znalazły one zaledwie 780 tys. nabywców, co stanowiło wówczas około 2% całego zbytu firmy Siemens w branży mobile. Jakoś wcale mnie to nie dziwi.
Prawdopodobnie wielu z Was było fanami tamagotchi – z podobnego myślenia zapewne wziął się też model Nokia 7600, który pod wieloma względami przypominał tę „breloczkową” grę. Szkopuł w tym, że o ile opiekowanie się wirtualnym zwierzątkiem jest w takim wydaniu naprawdę przyjemne, tak dzwonienie, pisanie SMS-ów i korzystanie na co dzień z urządzenia o takich kształtach raczej nie ma zbyt wiele wspólnego z wygodą. Całości dopełniała mikroskopijna klawiatura, która była prawdziwym koszmarem dla osób obdarzonych dużymi palcami.
Amatorzy okrągłych kształtów z pewnością zwrócili także uwagę na telefon Toshiba G450. Szczerze powiedziawszy, nadal nie wiem, jaki efekt chcieli osiągnąć producenci tego cuda, ale z pewnością udało im się zaszokować opinię publiczną. Całą konstrukcję oparto na trzech okręgach – w jednym z nich umieszczono ekranik LCD, natomiast dwa pozostałe zajęła klawiatura podzielona na pół. Próbuję wyobrazić sobie wygodę pisania wiadomości czy też korzystania z menu tego urządzonka, ale jakoś nie jestem w stanie. W obliczu takich eksperymentów trudno dziwić się temu, że Toshiba zrezygnowała z produkcji telefonów i smartfonów w 2011 roku.