autor: Amadeusz Cyganek
Rozsuwane, z klapką... ale nie mniej dziwaczne. TOPORNE i DZIWNE – najbrzydsze telefony w historii
Spis treści
Rozsuwane, z klapką... ale nie mniej dziwaczne
Jednym z najważniejszych trendów początku XXI wieku było tworzenie telefonów z klapką, a także urządzeń, które wyposażono w mechanizm rozsuwania ekranu, czyli tzw. slider. Nie da się ukryć, że był to jeden z bardziej trafionych patentów, jeśli chodzi o konstrukcję klasycznych urządzeń mobilnych – tego typu sprzęt cieszył się ogromną popularnością i producenci chętnie stawiali na to rozwiązanie, jeśli chodzi o design „słuchawek”. Oczywiście nie zabrakło przy okazji pomysłów, które stanowiły znaczne odstępstwo od normy. Co gorsza – było ich naprawdę wiele.
Na początek raczej łagodny przykład – Sony Ericsson Jalou F100i teoretycznie wygląda całkiem klasycznie i z takim urządzeniem faktycznie mieliśmy do czynienia. Mamy tu duży ekran, sensowną klawiaturę, ale dobre pierwsze wrażenie psuje paskudna obudowa w kształcie kamienia szlachetnego, która pasuje do tego modelu jak pięść do nosa. Co by tu dużo nie mówić – nie była to trafiona decyzja.
Przedstawiciele koncernu Sony Ericsson chwalili się, że do prac nad projektem powyższego telefonu zaproszeni zostali przedstawiciele znanego domu mody – Dolce & Gabbana. Jak widać, rozpoznawalna marka w niczym nie pomogła.
Im dalej w las, tym paskudniej. Popatrzcie na model o kuriozalnej nazwie Alcatel Mandarina Duck. Już sam neonowy kolor obudowy może odrzucić, a gdy dołożymy do tego głowę kaczki na pleckach oraz kuleczkę przyczepioną do obudowy na sznurku i opatrzoną ptasią podobizną, nie pozostaje nic innego, jak włączyć NES-a, odpalić Duck Hunta i zestrzelić ten model za pomocą kultowego pistoletu.
Równie nieprzyjemne odczucia można mieć, patrząc na telefon Motorola StarTAC Rainbow z 1997 roku. To dość paradoksalny przykład, był to bowiem jeden z najpopularniejszych modeli z klapką w historii tego producenta. Jak udało się sprzedać tego potworka? Nie wiem, ale podejrzewamy, że trafił on przede wszystkim w gusta młodzieży. Niezbyt przyjemne połączenie „żarówiastych” kolorków to raczej chybione rozwiązanie, jednak cyferki w raporcie sprzedaży się zgadzały.
Samsung Serene to natomiast kolejny przykład tego, że mariaż producentów urządzeń mobilnych z innymi znanymi markami niekoniecznie wychodzi tym pierwszym na dobre. To bowiem telefon stworzony we współpracy z firmą Bang&Olufsen, przypominający kształtem... damską puderniczkę. Kuriozum całego projektu najlepiej podkreślała okrągła klawiatura z obrotowym przyciskiem w środku, co być może wyglądało interesująco, ale w żaden sposób nie ułatwiało posługiwania się tym urządzeniem.
Kompletnym absurdem w użytkowaniu Samsunga Serene był fakt, że każda próba dostania się do wnętrza telefonu i wymiany karty SIM lub baterii wymuszała na nas konieczność... skorzystania ze śrubokrętu. Ot, prostota obsługi.