Hans Landa – Bękarty wojny. Mistrzowie drugiego planu przyćmili protagonistów
Spis treści
Hans Landa – Bękarty wojny
Bękarty wojny, reż. Quentin Tarantino, Universal Pictures, 2009.
Rola Hansa Landy przyniosła Christophowi Waltzowi międzynarodową sławę, pokazała, że jest on aktorem wszechstronnie utalentowanym, a do tego uhonorowała go Oscarem. Czego chcieć więcej od jednego występu w filmie? W Bękartach wojny Waltz wciela się w pułkownika, który prawdopodobnie jest jednym z najbardziej złowieszczych antagonistów XXI wieku. Landa w wysublimowany sposób lawiruje między elokwencją (ten jego złowieszczy uśmiech!) a bardziej psychopatyczną stroną jego postaci. Do tego włada kilkoma językami i (prawie) zawsze jest o kilka kroków przed naszymi bohaterami. Podobno Tarantino ukrywał Waltza przed innymi aktorami – dzięki temu ich szok i strach podczas kręcenia były jeszcze bardziej namacalne dla widzów. Od Landy nie da się oderwać wzroku – wzbudza w nas sprzeczne emocje, a stresogenne sceny z jego udziałem po prostu wywołują ciarki.
Sama historia Waltza także udowadnia, że czasem potrzeba czasu, aby zostać zauważonym przez najważniejszych reżyserów współczesnego kina. Co więcej, przyszłość Christophowi Waltzowi przepowiedział sam Krzysztof Zanussi, jeden z najważniejszych twórców polskiego kina. Aktor ten współpracował z polskim reżyserem dwa razy, który od początku cenił zdolności Waltza. Do dziś obaj panowie z sentymentem wspominają pracę na planie. Wszystkie te doświadczenia pomogły Christophowi przygotować się na szansę, jaką otrzymał od Tarantino – Hans Landa do dziś pozostaje jego „rolą życia”. Przypominając sobie tę postać, aż chce się powtórzyć seans Bękartów wojny.