Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 12 lipca 2017, 16:30

Cisza przed burzą. 30 lat największej skradankowej sagi gier wideo

Spis treści

Cisza przed burzą

Po wydaniu drugiej części seria znikła z rynku na 8 lat. Nie znamy oficjalnych powodów, możemy jedynie się domyślać, że złożyło się na to kilka czynników. Zmierzch 8-bitowych platform wymagał od Konami przeniesienia i znacznego zwiększenia zasobów w innych, potężniejszych środowiskach. Developing 8-bitowych gier trwał nieprawdopodobnie wręcz krótko, stworzenie Metal Gearów to zaledwie miesiące przygotowań. Za sprawą sprzętowego i technologicznego rozwoju wkrótce miało się to zmienić. Z pewnością nie pomogła również dość niecodzienna i skomplikowana sytuacja serii, której fabuła w zależności od rejonu świata potoczyła się inaczej. Kojima wprawdzie planował wydać trzecią część gry zatytułowaną Metal Gear III na konsolę Panasonic 3DO Interactive Multiplayer, ale przy braku wsparcia twórców tej platformy nic z tego nie wyszło, a samo 3DO wkrótce zakończyło żywot, zmiecione ze sceny przez nadchodzące PlayStation.

Gdy w 1998 roku ukazało się Metal Gear Solid, świat oszalał. Kojima zmienił nazwę i usunął cyferkę z tytułu nie bez przyczyny. Sądził bowiem, że poprzednie odsłony cyklu nie były dostatecznie znane, a 8 lat w świecie bez globalnej sieci to jednak całkiem sporo. Choć gra otrzymała nową nazwę, bezpośrednio nawiązywała i kontynuowała wątki zawarte w dwóch częściach z komputerów MSX2. Obłędne jak na tamte czasy możliwości pierwszej konsoli Sony, 32-bitowy procesor, 2 MB RAM-u i nośnik CD dawały „nieograniczone” pole manewru.

Pamiętam, jak ogromne wrażenie zrobiła na mnie animowana woda z pierwszych scen gry, bąbelki tlenu czy para wydobywająca się z ust postaci. Niesamowita, filmowa muzyka i wirujące płatki śniegu (płatki śniegu!) potęgowały wstrząs. Gdy w pierwszych scenach były agent organizacji FOXHOUND płynął pod wodą, a następnie wjeżdżał windą i ściągał sprzęt do nurkowania, ujawniając twarz, czułem, że to początek czegoś naprawdę ważnego. Któż wtedy śnił o tym, by gry były jak filmy? A tymczasem w pierwszym MGS-ie cut-scenki posiadają filmowe kadry, tak jakby operator kamery starał się podkreślić napięcie i rozmach, co zresztą doskonale pasuje do biografii samego Kojimy jako niespełnionego filmowca. Świecące latareczki na karabinach patrolujących trójwymiarowe środowisko przeciwników mogły wprawić w zachwyt kogoś, kto do tej pory najwięcej czasu spędził z podróbką Atari z targu i Duke Nukem 3D (nie mówcie moim rodzicom).

Średnia w serwisie Metacritic pierwszej części Metal Gear Solid wyniosła 94%. Gra z miejsca zdobyła rzesze fanów. Zachwycała nie tylko świetna oprawa audiowizualna i niespotykana dotąd mechanika rozgrywki, ale również (przede wszystkim?) fabuła. Poważna, ciężka, skomplikowana intryga szpiegowska, w której nieustannie mowa o władzy, pieniądzach i nuklearnym wyścigu zbrojeń, kojarzyła się z filmami akcji, jednak obecność elementów rodem z kina SF przypominała, że mamy do czynienia z czymś zdecydowanie bardziej oryginalnym. Dość powiedzieć, że obok komandosów patrolujących korytarze tajnej bazy w Shadow Moses biegali również posługujący się telepatią niewidzialny cybernetyczny ninja z mieczem czy lewitujący i szalony paranormalny Psycho Mantis. Już wtedy wiedzieliśmy, że to nie będzie zwyczajna gra.

W humorystycznym teaserze czwartej części serii Snake wciela się w samego Sama Fishera. - 2017-07-14
W humorystycznym teaserze czwartej części serii Snake wciela się w samego Sama Fishera.

Splinter Solid

W 2001 roku ukazała się druga, hucznie zapowiadana część nowej serii o podtytule Sons of Liberty. PlayStation 2 stanowiło ogromny skok jakościowy i trailery robiły duże wrażenie, prezentując zacinający deszcz, dynamiczne cienie postaci czy szyby, które rozbite rozpadały się na setki kawałeczków. Pokazywany na zajawkach Snake strzelał przez owoce czy butelki, niszcząc je w drobny mak.

Trailery nie zdradzały jednak jednego, dość znaczącego szczegółu: głównym bohaterem nie był Snake, tylko – jak się później okazało – młodziutki i początkujący agent Raiden o raczej specyficznym typie urody. Fani podzielili się na obozy: jeden żądał sprawiedliwości i powrotu Snake’a, w drugim znaleźli się ci, którzy nowego bohatera polubili. Rozumiem konsternację tych pierwszych, choć – prawdę mówiąc – mój początkowy dystans do Raidena szybko ustąpił, gdy poznałem jego trudną i skomplikowaną historię. Kontrowersyjna część druga jest jednak najwyżej ocenianą grą w serii, a w serwisie Metacritic otrzymała 96%.

Między Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty a częścią trzecią ma miejsce również inna, istotna dla serii premiera. W 2002 roku ukazał się pierwszy Splinter Cell i dotąd niczym nieniepokojone Metal Gear Solid zyskało wprawdzie utrzymanego w nieco bardziej realistycznych klimatach, ale jednak poważnego rywala. Obydwie gry były skradankami, choć tak fabułę, jak i gameplay prowadziły w diametralnie inny sposób. Splinter Cell zestawiony z tytułami Konami wydawał się „realistycznym” symulatorem tajnego agenta i skradania. Sam Fisher, główny bohater serii, poruszał się w ciemnościach, wolno, krok po kroku i najczęściej pochylony. Snake i Raiden biegali po poziomach raczej beztrosko, wykorzystując mechanikę chowania się za osłonami lub w szafkach, ewentualnie czołgając przez wentylacyjne szyby. Każda z tych pozycji oferowała inny sposób rozgrywki, jak również zupełnie odmienne podejście do fabuły.

Dwóch bohaterów MGS2 w końcu łączy siły. Znienawidzony Raiden powrócił w Guns of the Patriots jako cybernetyczny ninja. - 2017-07-14
Dwóch bohaterów MGS2 w końcu łączy siły. Znienawidzony Raiden powrócił w Guns of the Patriots jako cybernetyczny ninja.

Wspominam o Splinter Cellu, bo Sam Fisher stał się głównym przeciwnikiem Solid Snake’a. Fani prześcigali się w udowadnianiu, która gra ma prawo nosić tytuł króla skradanek lub pozycji szpiegowskich. Ubisoft świadomie nawiązywał do japońskiej serii, wiedząc, że będzie musiał zmierzyć się z legendą. Nawet na okładce swego debiutu umieścił odnoszące się do sławnego podpisu MGS-a „Tactical Espionage Action” hasło „Stealth Action Redefined”. Konami nie pozostało dłużne. W 2005 roku ukazał się teaser części czwartej (przygotowany jeszcze na silniku z PS2), w którym Solid Snake w charakterystycznym noktowizorze ociężale i wolno wychodzi z ciemności, naśladując chód Sama Fishera. W zajawce toczy bój z Raidenem o miano głównego bohatera następnej odsłony cyklu. Tego rodzaju zagrywki są typowe dla dzieł Kojimy, który w każdym trailerze swojej gry umieszczał mnóstwo odniesień do poprzednich części lub popkultury.

Maciej Pawlikowski

Maciej Pawlikowski

Redaktor naczelny GRYOnline.pl, związany z serwisem od końca 2016 roku. Początkowo pracował w dziale poradników, a później mu szefował, z czasem został redaktorem prowadzącym Gamepressure, anglojęzycznego projektu adresowanego na Zachód, aby w końcu objąć sprawowaną obecnie funkcję. W przeszłości recenzent i krytyk literacki, publikował prace o literaturze, kulturze, a nawet teatrze w wielu humanistycznych pismach oraz portalach, m.in. Miesięczniku Znak czy Popmodernie. Studiował krytykę literacką i literaturę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lubi stare gry, city-buildery i RPG-i, w tym również japońskie. Wydaje ogromne pieniądze na części do komputera. Poza pracą oraz grami trenuje tenisa i okazyjnie pełni funkcję wolontariusza Pokojowego Patrolu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

więcej

Hideo Kojima – wszystko, co chcieliście wiedzieć, ale baliście się zapytać
Hideo Kojima – wszystko, co chcieliście wiedzieć, ale baliście się zapytać

Niespełniony filmowiec, wizjoner, showman uwielbiający droczyć się z graczami, ofiara największej branżowej afery roku 2015, człowiek, który otrzymuje poświęcone sobie zwiastuny. Hideo Kojima ma wiele twarzy, ale czy jest tym, kogo potrzebujemy?

10 najbardziej pamiętnych etapów skradankowych - wszędzie dobrze, ale w cieniu najlepiej
10 najbardziej pamiętnych etapów skradankowych - wszędzie dobrze, ale w cieniu najlepiej

Skradanki to bardzo specyficzny gatunek, który najbardziej utalentowanym deweloperom stwarza naprawdę spore pole do popisu. Przyglądamy się tym etapom, które oprócz zmuszania nas do siedzenia cicho i poruszania się w żółwim tempie zachwycały pomysłowością

Najlepsze serie skradankowe wszech czasów - ranking gry-online.pl
Najlepsze serie skradankowe wszech czasów - ranking gry-online.pl

Nasi redaktorzy wybrali najlepsze skradanki w historii i zebrali je w formie rankingu. Kto najlepiej radzi sobie z unikaniem przeciwników?