autor: Adam Bełda
W jaki sposób gry wpływają na objawy depresji?. Masz depresję? Mądre granie może ci pomóc
Spis treści
W jaki sposób gry wpływają na objawy depresji?
Hipokamp jest strukturą w mózgu odpowiedzialną za dostęp do pamięci i wydobywanie z niej istotnych informacji. To obszar wysoce zautomatyzowany, więc podejmuje decyzje, zanim człowiek zdąży to sobie uświadomić. Obniżenie jego aktywności i utrata komórek w depresji może być powiązana z częstymi w tej chorobie zaburzeniami pamięci oraz obniżeniem aktywności.
Żeby przeciwdziałać tym zmianom – zgodnie z tym, co zostało powiedziane wcześniej –sensownie byłoby stymulować jakoś działanie hipokampu. Oczywiście można tego dokonać za pomocą odpowiednio dobranej farmakoterapii i rzeczywiście udowodniono naukowo, że leki zwiększają gęstość połączeń w hipokampie. Nie po to jednak jesteśmy na portalu o grach, żeby czytać o lekach, prawda? Gdyby tylko istniała jakaś aktywność, która wymaga bardzo szybkiego, dokonywanego na granicy świadomości podejmowania decyzji na podstawie wcześniejszych doświadczeń... Gdyby jeszcze pacjent był jakoś zachęcany do tych decyzji i nagradzany za te właściwe...
Tak, badania potwierdziły, że gry zwiększają aktywność hipokampu, co czyni je doskonałymi kandydatami do wspierania terapii depresji. Dzięki swojej dynamice i stosunkowo wysokiemu poziomowi skomplikowania są na tyle trudne, że mózg musi się zmobilizować, a jednocześnie – dzięki relatywnie niewielkiemu progowi wejścia – wymagają od nas wystarczająco mało, żeby osoba o naturalnie obniżonej chęci do życia była w stanie w ogóle zabrać się za tego rodzaju trening.
HIPPOCAMPUS
Co bardziej zaznajomieni z łaciną czytelnicy mogą zwrócić uwagę na to, że hippocampus znaczy ni mniej ni więcej, tylko „konik morski”. Dlaczego strukturę neuroanatomiczną określa się jak rybę z rodziny igliczniowatych? W anatomii dużo jest absurdalnych nazw wynikających z różnego rodzaju dziwacznych skojarzeń (dociekliwi mogą sprawdzić na przykład, też z obszaru neurologii, ogon koński – cauda equina) i nie inaczej było tym razem. Bananowato zakrzywiona masa komórek nerwowych skojarzyła się osobie ją opisującej z konikiem morskim i taka nazwa się przyjęła.
Jądro półleżące oraz kora przedczołowa są z kolei układem odpowiedzialnym za procesy motywacyjne, odczuwanie satysfakcji i przyjemności. O ile rolę jądra półleżącego da się łatwo wytłumaczyć – im bardziej jest ono stymulowane, tym jest nam przyjemniej – tak z korą mózgową sprawa okazuje się nieco trudniejsza.
Ta mała struktura odpowiada za większość przyjemności, jakich doświadczamy w życiu. Według najprostszego modelu ma ona rozpoznawać silne emocje wytwarzane przez ośrodki podkorowe i modulować je w sposób bardziej racjonalny. Przykładowo: dzieci, które z racji wieku nie mają jeszcze dobrze rozwiniętej kory przedczołowej, denerwują się, ale i cieszą znacznie bardziej spontanicznie i beztrosko niż dorośli. Efekt ten prawdopodobnie ma apogeum w wieku noworodkowym, kiedy to emocje są najprostsze i najsilniejsze w całym życiu.
Kora przedczołowa może być więc zarówno bohaterem pozytywnym – kiedy uznaje przyjemność rozpoznaną przez ośrodki podkorowe za racjonalną i pozwala jej dotrzeć do świadomości, jak i negatywnym – kiedy bezlitośnie morduje wszelką radość, zanim ta zdąży w ogóle zaistnieć.
Kora i jądro półleżące są też istotnymi strukturami w rozwoju anhedonii. Anhedonia nie jest, jak mogłoby się wydawać, niedoborem Heda (chociaż jest z nim w pewien sposób związana, bo skąd czerpać radość, kiedy Heda zabraknie?), a niemożnością odczuwania przyjemności, w związku z którą zwykle dochodzi do redukcji zainteresowań, a w konsekwencji – obniżenia aktywności. Anhedonia jest jednym z kryteriów diagnostycznych depresji, ale występuje też w innych zaburzeniach psychicznych, na przykład w schizofrenii.
Zostało jeszcze 61% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie