Assassin’s Creed 2 – What. The. Fuck. Kultowe wulgaryzmy z gier
Spis treści
Assassin’s Creed 2 – What. The. Fuck
ASSASSIN’S CREED 2 W SKRÓCIE
- Gatunek: gra akcji
- Platformy: PC, PS3, PS4, X360, XOne
- Data premiery: 17 listopada 2009
Zapewne większość ludzi kojarzy serię Assassin’s Creed z tego, że przenosi nas ona do konkretnych epok historycznych z wyróżnieniem wybranych kultur. Mogliśmy przecież zwiedzać renesansowe Włochy z Ezio Auditore da Firenze, podbijać karaibskie wody z Edwardem Kenwayem czy wchodzić na barykady podczas rewolucji francuskiej z Arno Dorianem. Do wyboru, do koloru – skakanie po dachach oraz skrytobójstwo smakowały równie dobrze w każdej scenerii.
Należy jednak mieć świadomość, że od samego początku Ubisoft forsował dwuwątkowe opowiadanie historii, a wszystkie te przeszłe wydarzenia były jedynie symulacją Animusa opartego na genetycznej pamięci człowieka. Ten element współczesności prezentował się całkiem sympatycznie, ale mimo wszystko nie dostarczał tylu emocji co przemierzanie otwartych światów. Pod koniec drugiej części doszło natomiast do sporego zwrotu akcji, który niesamowicie skomplikował fabułę gry, a nawet wywrócił ją do góry nogami, wprawiając odbiorców w niemałą konsternację. Bez zbędnych spoilerów: było trochę kosmitów, templariuszy i ratowania świata. To wszystko okazało się na tyle pogmatwane, że główny bohater, Desmond, zdobył się jedynie na trzy słowa podsumowania: „What. The. Fuck”. Żadne inne stwierdzenie nie oddałoby lepiej emocji graczy w tamtym momencie.