autor: Marcin Cisowski
Real Racing. iPhone - w co grać?
Spis treści
Real Racing
Wyścigów jest na platformie ze stajni Apple od zatrzęsienia i trochę. Ich producenci doszli zapewne do wniosku, że skoro konsola ma czujnik wychyleń, to znaczy, że najbardziej naturalnym sposobem sterowania w tych grach będzie stworzenie z iPhone’a kierownicy. Mnie nigdy to nie przekonało, głównie za sprawą niewielkiej precyzji, która wynika z przekrzywiania ekranu wraz z każdym zakrętem. Omawiany tytuł, najbardziej znany i najwyżej oceniany produkt w swojej klasie, daje na szczęście kilka ciekawych wariantów obsługi. Real Racing przypomina nieco Race Driver: GRID czy też Gran Turismo (z zachowaniem proporcji oczywiście). Oto bowiem mamy podział na klasy samochodów w całkowitej liczbie 48 sztuk, tryb kariery z różnego rodzaju mistrzostwami i 12 tras. Zaczynamy od kwalifikacji, by dostać się do zawodów składających się z 3 wyścigów. Wszystkich turniejów jest 76, zabawy starcza więc na wiele dni. Na trasie znajduje się jednorazowo 6 pojazdów. Mamy do wyboru widok zza samochodu lub z efektownego kokpitu z animowaną kierownicą i zegarami. Sterować można, jak już wspomniałem, wychyleniami, można włączyć również wirtualną kierownicę w lewym dolnym rogu ekranu lub skręcać, dotykając ekranu po obu stronach. Do tego dochodzi ustalenie automatycznego przyspieszania i stopnia pomocy przy hamowaniu. Real Racing może więc być przystępny dla nowicjuszy, jak i wymagający dla doświadczonych kierowców. AI przeciwników stoi na wysokim poziomie, podobnie jak oprawa video, mało jest ładniejszych gier na iPhone’a. Szkoda tylko, że żaden samochód nie jest licencjonowany, to wyraźny zgrzyt w ogólnym profesjonalnym wizerunku gry. I jeszcze słowo o grze wieloosobowej. Lokalnie można ścigać się do 6 przeciwników, można również bawić się w ligi, przesyłając własne wyniki na określonych trasach. Kopalnia grywalności.
Peggle
Ten słynny przedstawiciel rodzinnych gier logiczno-zręcznościowych niech będzie ambasadorem wszystkich tego typu produkcji – Zumy, Luxora itp. To istni pożeracze czasu. Peggle ukazało się zarówno na PC, jaki i na Nintendo DS czy Xboksie 360, lecz to na konsoli Nintendo gra w zbijanie kulek sprawdza się najlepiej. Ekran dotykowy również spełnia swoją rolę i celowanie jest w miarę precyzyjne. Naszym zadaniem jest zlikwidować w 10 strzałach wszystkie pomarańczowe kulki z planszy. W miarę przechodzenia kolejnych etapów dochodzą nowe przeszkadzajki i power-upy, a my cierpimy na syndrom „jeszcze jednej planszy i już wyłączam grę”. 55 leveli i 40 wyzwań to kupa świetnej zabawy i to nic, że w dużej mierze opiera się ona jednak na szczęściu, a nie umiejętnościach. Dla takich gier stworzono iPhone’a.