autor: Marek Czajor
iPod Touch – prawie konsola do gier
Spojrzeliśmy na urządzonko firmy Apple wyłącznie jak na przenośną konsolę do gier, jak ten popularny odtwarzacz multimedialny sprawdza się w tej roli?
Firma Apple Inc. to jedna z legend branży komputerowej i z tego względu zasługuje na poważny, obszerny, osobny artykuł. Mimo rozszerzenia przez nią w ostatnich latach działalności na rynki muzyczny i telefonii komórkowej nas, fanów elektronicznej rozrywki, interesuje głównie to, co firma robi dla branży gier. A od jakiegoś czasu robi sporo, za sprawą nowego przenośnego odtwarzacza multimedialnego, mającego ambicje przerwać rynkową hegemonię kieszonko-konsolek Sony i Nintendo. Obiecujące, buńczuczne wręcz zapowiedzi twórców i entuzjastyczne wypowiedzi fanów zrobiły swoje.
Nie słucham muzyki przez słuchawki, nie zwykłem oglądać filmów na ekranie mniejszym niż 37 cali i przeglądać zdjęć inaczej jak tylko w albumie. Dlatego w niniejszym artykule nie omawiam możliwości multimedialnych iPoda, które są olbrzymie i z pewnością wykraczają poza standardy tradycyjnego PMP-a. Model drugiej generacji, który mam przed sobą, miał światową premierę 9 września br. (w Polsce – 17 września), towar jest więc jeszcze gorący i wciąż zadziwia niektórymi funkcjami (np. współpracą z butami Nike+ celem rejestracji pokonanego w czasie joggingu dystansu). Moim zadaniem natomiast jest spojrzenie na urządzonko Apple wyłącznie jak na przenośną konsolę do gier oraz ocena jego możliwości i szans w starciu z NDS i PSP.
Nowy iPod Touch wygląda niezwykle krucho, ale to pozory – obudowa z nierdzewnej stali przeżyje niejeden atak. Mimo wszystko lepiej nim nie rzucać.
Trzymając w dłoniach iPoda Touch 32GB (są też wersje o pojemności 8 i 16 GB) drugiej generacji, ma się wrażenie, że… niczego się nie trzyma. Konsolka jest płaska jak naleśnik (8,5 mm) i lekka niczym piórko (115 gram). Na frontowej powierzchni znajduje się tylko jeden przycisk (menu główne), resztę przestrzeni zajmuje wyświetlacz. Ekranik w iPodzie (3,5”) jest wyraźnie mniejszy od konkurenta z PSP (4,3”), ale za to większy niż w NDS (3”). Trzeba jednak pamiętać, że konsolka Nintendo ma aż dwa wyświetlacze. Do jakości obrazu nie można się absolutnie przyczepić – kolory są żywe i soczyste, a jasność można ustawić sobie według własnych preferencji.
Dwie cechy odróżniają iPoda od PlayStation Portable i Dual Screena, nadając mu indywidualny charakter. Mam na myśli ekran dotykowy i przyspieszeniomierz. Ekran dotykowy (multi-touch) w odróżnieniu od NDS-owego touch-screena nie potrzebuje do obsługi żadnego stylusa. Wystarczą własne palce, którymi można przewijać, stukać, a nawet „szczypać” panel. Konsolka błyskawicznie reaguje na każdą akcję użytkownika i multi-touch naprawdę świetnie sprawdza się przy przewijaniu menusów, przeglądaniu albumów, wybieraniu utworów z listy czy powiększaniu zdjęć. Niekoniecznie jednak działa to w przypadku gier.