autor: Paweł Książek
Virtus.Pro na IEM Katowice 2016. CS:GO na IEM 2016
Spis treści
Virtus.Pro na IEM Katowice 2016
Wygrali mnóstwo turniejów na całym świecie. Niektórzy z nich wielkie sukcesy odnosili już w 2006 roku. Nie przeszkodziło im to, by niemal 10 lat później – w 2014 roku – znów stanąć na najwyższym stopniu podium prestiżowych zawodów. Reprezentanci Virtus.pro podczas ESL One Katowice 2014 doprowadzili kibiców do łez. Były to łzy szczęścia. Ich fani zgromadzeni na miejscu oraz przed monitorami z radością obserwowali świetny występ swoich idoli, którzy w wielkim finale pokonali odwiecznego rywala – Ninjas in Pyjamas.
Po tym sukcesie najlepsza ekipa z naszego kraju kilkakrotnie udowodniła, że liczy się również w walce o miano najlepszej drużyny globu. Były zwycięstwa w Londynie, Dubaju, Dallas czy Columbus. Od kilku miesięcy z Virtus.pro dzieje się jednak coś złego. Podopieczni Jakuba „kubena” Gurczyńskiego nie są w stanie wygrywać nawet z rywalami średniej klasy, a co dopiero mówić o próbie zmierzenia się z głównymi kandydatami do zwycięstwa podczas Intel Extreme Masters w Katowicach.
Ostatnimi czasy przegrywali z Fnatikiem, FaZe, Natus Vincere, nie udało im się pokonać też dignitas, mousesports czy HellRaisers. Polscy zawodnicy są w dołku, w jakim dawno nie byli. Jednak bardzo chcą poprawić swoją grę, znów dawać kibicom powody do radości.
W związku z tym na dwa tygodnie przed rozpoczęciem Intel Extreme Masters w Katowicach zdecydowali się na wspólny obóz przygotowawczy, który zorganizowali w Warszawie. Wynajęli mieszkanie, w którym przez najbliższe miesiące będą oddawać się ciężkiej pracy. Trenowanie w jednym miejscu pod okiem szkoleniowca ma pomóc im w odzyskaniu dawnej kondycji. Polacy przez kilka miesięcy nie byli w stanie wygrać nawet meczu, więc IEM będzie dla nich bardzo trudnym wyzwaniem i prawdziwym sprawdzianem ich umiejętności.
Nasze przewidywania
Społeczność liczy na zmiany w składzie, a wierni kibice tej formacji mają nadzieję na świetny występ. Na drodze Virtus.pro do powrotu na szczyt staną utytułowane ekipy – EnVyUs, Astralis czy FaZe Clan, a także zwycięzcy regionalnych eliminacji – Tempo Storm oraz E-Frag. Na tak prestiżowych zawodach, jakimi są Intel Extreme Masters, wszystko może się zdarzyć. Każdy może odpaść już w fazie grupowej, ale i każdy może awansować do play-offów i walczyć na głównej scenie o najwyższe trofea.
Virtus.pro, mimo słabej formy, ma nad rywalami sporą przewagę – gra w swojej ojczyźnie. Chęć pokazania się kilkunastu tysiącom polskich kibiców zgromadzonych w Spodku z jak najlepszej strony może doprowadzić do przełomu. Trudno w tym przypadku być jednak pewnym awansu Polaków do dalszej fazy turnieju, ale jeszcze trudniej mówić o głównych kandydatach do zakończenia przygody z IEM Katowice już na fazie grupowej. Występ Virtus.pro może okazać się większą zagadką niż gra takich zespołów jak The MongolZ czy Tempo Storm.