Z kamerą wśród zwierząt. Horizon to graficzna petarda! Zobaczcie te detale
Spis treści
Z kamerą wśród zwierząt
Kiedy inni próbują oszczędzić na czasie i zasobach przy rzeczach, których na pierwszy rzut oka i tak nie widać, Guerilla Games wydaje się mówić: „Przyłóżmy się do każdego drobiazgu, skoro stworzyliśmy tryby foto, w którym można liczyć każdy piksel w 4K”. I takim detalem jest choćby lokalna fauna – dzikie zwierzęta przemykające gdzieś bokiem, zawsze w cieniu niebezpiecznych, majestatycznych maszyn.
Wnoszą one nieco życia i naturalności do otwartego świata oraz, niestety, wymagają sporadycznego ubicia, jeśli chce się ulepszyć swój ekwipunek. Z tego powodu protipem numer 1 jest tu chyba rada: nigdy nie patrz szopowi w oczy w trybie fotograficznym, bo już nigdy nie będziesz miał serca go upolować! Poziom detali w modelach tutejszych zwierzaków jest naprawdę imponujący, a im mniejszy i łatwiejszy do przegapienia okaz, tym bardziej realistycznie wygląda.
Król skorpion
Dobrym przykładem oszałamiającego maleństwa jest skorpion, któremu można policzyć włoski na odnóżach. Dokładność tekstur oraz ilość segmentów, z jakich składa się jego całe ciało, to również absolutna obsesja detali i top 1 skorpionów w grach!
Homar – nie Simpson
Po takim spojrzeniu to już nie cena będzie największą przeszkodą w zamawianiu homara jako dania głównego.
Drugi (nie mniej rewelacyjny) przykład to homar zamieszkujący piaszczyste plaże na zachodnim skraju mapy. Nie dość, że wygląda dokładnie tak jak ofiary Gordona Ramsaya i innych masterchefów, to jeszcze przeuroczo drepcze po plaży, pokazując przy okazji kolejny graficzny wodotrysk, czyli fizykę zachowania się piasku pod ciężarem przesuwającego się homara. Dla porządku można jeszcze wspomnieć, że piasek wygląda jak piasek, a nie jak jasnobeżowa tekstura. Fani skorupiaków powinni też rozejrzeć się za krabem.
Gadu-gadu o gadach
Nazw tych dwóch jegomości nawet nie pomnę, ale patrząc na nich, słyszę kojący głos Krystyny Czubówny, która zapewne potrafiłaby długo o nich opowiadać. Ja ze swej strony mogę tylko stwierdzić, że to już czysty fotorealizm i takimi screenshotami można łatwo trollować znajomych, wciskając je między fotki z ostatnich wakacji nad Bałtykiem. Wrażenie robią nie tylko same gady, ale również to, jak pomyślano o ich naturalnym środowisku, o tym, gdzie te zwierzęta występują, oraz to, jak dobrze wtapiają się w otoczenie dzięki swojemu naturalnemu kamuflażowi. Widać, że graficy od tekstur kamieni i ci od zwierząt wymieniali się uwagami, pomysłami, szanowali wzajemnie swoją pracę.
Takie gołąbki bym zbierał...
Gołębie nie są nowością w grach komputerowych, o czym przekonał się każdy, kto chciał wymaksować GTA 4. Nowy Horizon dodaje im jednak tyle uroku, że nazwa „latający szczur” już nijak nie pasuje. W grze są równie dostojnymi ptakami co pelikany, sowy, sępy i cała reszta latającego towarzystwa. Dla porównania poniżej pan pelikan i pani mewa.
Rocket, ty słodziaku
Futrzaste zwierzęta może nawet odrobinę ustępują pod względem jakości gadom czy skorupiakom, ale i tak poziom ich wykonania zasługuje na uznanie. Szczególnie urocze są szopy, polowanie na które wydaje się po prostu przejawem okrucieństwa wobec zwierząt. O wiele lepiej strzelić sobie fotkę z takim horizonowym Rocketem, zwłaszcza że chętnie pozuje z Aloy – nie zawsze szczęśliwą z tego powodu.
Najwytrwalszym wirtualnym fotografom polecam rozejrzeć się za szczurem. Gdzieś tam ponoć przemyka w grze i jego wygląd naprawdę pokazuje postęp, jaki dokonał się od czasów pierwszego Fallouta, a potem Skyrima.