Sea of Thieves. Gry marca – najciekawsze premiery i konkurs
Spis treści
Sea of Thieves
Data premiery: 20 marca
- Gatunek: przygodowa gra akcji MMO
- Platforma: PC, XOne
- Przybliżona cena: 250 zł (Xbox One, PC)
Po wielu chudych latach studio Rare (odpowiedzialne za takie kultowe tytuły jak Donkey Kong Country, Banjo-Kazooie, Perfect Dark, GoldenEye 007 i Conker’s Bad Fur Day) zamierza znów wypłynąć na szerokie wody – tym razem w całkiem dosłownym tego zwrotu znaczeniu. Sea of Thieves zabierze graczy do kolorowego, pirackiego świata, w którym razem ze znajomymi będą mogli oddać się uciechom korsarskiego żywota.
Olbrzymie rozmiary wirtualnego świata sprawią, że spotkania z innymi uczestnikami zabawy nie będą codziennością. Kiedy jednak już do nich dojdzie, dobrze będzie mieć u boku zgraną ekipę, gdyż Sea of Thieves nie przewiduje taryfy ulgowej dla samotników i postawi ich na straconej pozycji względem większych grup, mogących wspólnie obsługiwać potężne statki czy organizować wyprawy po skarby.
Wersja beta pokazała, że właśnie pływanie z załogą stanowi najciekawszą atrakcję gry. Frajda, gdy w trakcie bitwy morskiej jedna osoba zajmuje się sterowaniem, druga strzelaniem z armat, trzecia łataniem dziur, a czwarta decyduje się na bycie żywym pociskiem, jest trudna do opisania. Również amatorów wycieczek na ląd czekają interesujące wyzwania, jak na przykład poszukiwanie skrzyń z kosztownościami w oparciu o opis miejsca ich spoczynku. W beta-testach cieniem na to wszystko kładł się jednak brak czegoś, co zachęcałoby do dłuższej zabawy, przez co rozgrywka stosunkowo szybko się nudziła.
NASZE PRZEWIDYWANIA:
Z Sea of Thieves spędziłem sporo czasu podczas zamkniętych beta-testów i jestem bardzo ciekaw, co autorom z tej morskiej przygody wyjdzie, gdyż gra budzi tyle samo obaw, ile nadziei. Wykonywanie w kółko kilku tych samych rodzajów misji nie brzmi zachęcająco na dłuższą metę, a połączenie tego z mechaniką PvP rodzi niebezpieczeństwo toksycznych zachowań. Obok tego autorzy obiecują jednak tajemniczy i bogaty endgame, wzorowany niewątpliwie na mojej ulubionej grze – Destiny. Wynik połączenia ścisłej współpracy z rywalizacją jest tu prawdziwą zagadką, której rozwiązanie budzi równie wielką ciekawość co atrakcje ukryte w endgamie.
Dariusz „DM” Matusiak