God of War: Ragnarok. GORĄCY MIESIĄC! Gry, w które zagramy w listopadzie
Spis treści
God of War: Ragnarok
Data premiery: 9 listopada 2022
INFORMACJE
- Gatunek: gra akcji
- Platformy: PS4, PS5
- Przybliżona cena: ok. 299 zł (PS4), ok. 319 zł (PS5)
Gwarantowany tytuł gry roku?
Kratos powrócił i zaiste było to dobre. Teraz kontynuuje swój marsz przez nordycką mitologię, a wszystko wskazuje na to, że kolejne przygody boga wojny okażą się przynajmniej tak samo przyjemne. Dla nas, bo dla otaczających go przeciwników nie bardzo. Tym razem motywem przewodnim zabawy będzie tytułowy koniec świata, w który oczywiście uwikłany zostanie główny bohater i jego syn.
Kratos dalej tańczy z bogami
W ramach God of War: Ragnaroku zrobimy sobie wycieczkę po rozmaitych światach, rozwiniemy umiejętności Kratosa, stoczymy spektakularne potyczki oraz wpłyniemy na losy wszystkich. No i oczywiście czeka nas spotkanie z Thorem, mające być ważnym punktem w całej historii. Żadnej rewolucji w rozgrywce nie będzie, ale za to otrzymamy „więcej i lepiej”, a to powinno w zupełności wystarczyć. Czy jednak tego oczekuje się po domniemanej grze roku?
Nasze oczekiwania
Nadal trudno mi w to uwierzyć, że po tym, jak pierwszą sagę Kratosa rozciągnięto na sześć gier, druga ma się zamknąć w skromnych dwóch. God of War z 2018 roku ze swoim niespiesznym tempem i mocno przytemperowaną skalą wyraźnie dawało do zrozumienia, że jest ledwie wstępem do kolejnych przygód, stąd spodziewałem się minimum dwóch kolejnych gier cyklu utrzymanych w nordyckich klimatach. Trochę martwię się, że skompresowanie reszty opowieści do jednej produkcji może mieć negatywny wpływ na jej tempo i klimat. Ale z drugiej strony – mówimy o Santa Monica Studio, które zdecydowanie zasługuje na kredyt zaufania.
Michał „Czarny Wilk” Grygorcewicz
Na kontynuację przygód Kratosa i Atreusa czekam z pełną świadomością, że pod względem gameplayu będzie to w dużej mierze powtórka z poprzedniej odsłony serii. W sumie nie mam nic przeciwko temu. Mechaniki, które Sony Santa Monica Studio zaserwowało przed czterema laty, nie zdążyły się ani przejeść, ani zestarzeć. Niemniej bardziej niż na nie liczę na domknięcie z hukiem nordyckiej sagi Kratosa. „Czwórka” ujęła mnie bowiem właśnie opowieścią, a także sposobem, w jaki twórcy przerobili skandynawskie mity na potrzeby cyklu, startującego przecież w świecie wierzeń starożytnych Greków. Generalnie oczekuję więcej tego samego, co oferowała poprzednia część, tylko wykonanego z jeszcze większym przytupem i podlanego krwią liczniejszych bogów. Czuję w kościach, że będę zadowolony.
Hubert „hexx0” Śledziewski