Podsumowując.... Gothic 3 na sterydach
Spis treści
Podsumowując...
Oprócz opisanych wyżej modyfikacji łatka przynosi też sporo innych nowości, których nie można wyłączyć w menu (instalując łatę, decydujesz się na nie automatycznie). Z racji tego, że nie sposób zaprezentować tu wszystkich usprawnień przygotowanych przez autorów, wymieńmy tylko kilka najciekawszych lub najistotniejszych.
Do tych ostatnich zalicza się pewnością nowość w postaci odradzających się potworów. Szanse na udany respawn są, co prawda, bardzo małe, ale mimo wszystko jest on możliwy, co nie miało miejsca w podstawowej wersji gry. Przeciwnicy mogą powrócić do Myrtanii po upływie co najmniej pięciu dni. Zawarto tu jednak pewne ograniczenie. Odradzać nie mogą się ludzie, Orkowie, a także największe monstra, takie jak np. trolle.
Z kolei do grupy ciekawostek zalicza się nowość w postaci... dojenia krów. Bezimienny może podejść do krowy i zdobyć produkowane przez nią mleko, ale należy spełnić jeden warunek – w inwentarzu musi znajdować się choć jedna pusta butelka. Mleko dostępne jest co kilka dni, dlatego też wszyscy zainteresowani mogą systematycznie wracać do farm po świeżą dawkę białego napoju.
Inna poprawka dotyczy z kolei otwierania zamków. Fani słusznie zauważyli, że nasz bohatermiał w trzecim Gothicu zbyt wiele wytrychów do dyspozycji, dlatego drastycznie zmniejszono liczbę skrzyń, w których można je znaleźć. Jakby tego było mało, wytrychy mogą się teraz łamać – aż dziw bierze, że Piranha Bytes nie pomyślała o takim detalu podczas produkcji gry, mimo że był on obecny w poprzedniej odsłonie cyklu.
Nie będę ukrywać, że po pierwszym kontakcie z Gothic 3: Enhanced Edition byłem bardzo rozczarowany. Spodziewałem się, że gra będzie działać zdecydowanie szybciej, a koszmarne doczytywania z dysku przy gigabajcie pamięci RAM przejdą do historii (do dziś czuję respekt przed graczami-masochistami, którzy ukończyli pierwowzór, mając na pokładzie 512 MB RAM). W tej kwestii zdecydowanie się zawiodłem. Odświeżony i ulepszony Gothic 3 zauroczył mnie dopiero później, gdy poświęciłem mu więcej czasu. Wówczas okazało się, że – choć gra na moim rzęchu tworzy czasem irytujący pokaz slajdów – to o wielu innych usterkach można praktycznie zapomnieć.
Gothic 3: Enhanced Edition rozwija skrzydła dopiero po dłuższej rozgrywce i to z włączonymi modyfikacjami dotyczącymi sztucznej inteligencji oraz balansu. Gra staje się wówczas trudniejsza i pod każdym względem ciekawsza W nowego Gothica gra się po prostu inaczej niż w pierwowzór i zdecydowanie przyjemniej, gdyż nie tylko stanowi on dużo większe wyzwanie, ale na dodatek nie wysypuje się co pięć minut z bliżej nieokreślonych powodów.
Reasumując: choć czekać na ostateczną łatkę musieliśmy zdecydowanie dłużej, niż zamierzaliśmy, jednak – opłaciło się. Gothic 3: Enhanced Edition to produkt bardziej dopracowany od swego pierwowzoru i bardziej grywalny, mimo że nadal pozostawia jeszcze trochę do życzenia. Chciałoby się rzec, dlaczego tak późno, ale ponoć lepiej późno niż wcale – i za to wszyscy fani serii Gothic powinni być swoim kolegom wdzięczni. Graczom, którzy na pierwowzorze się zawiedli, proponuję dać mu jeszcze jedną szansę. Naprawdę warto.
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna