autor: eJay & fsm
FILMag #67 – Wonder Woman, Słoneczny patrol i trochę Minionków
Początek lata w kinie ma to do siebie, że większość propozycji na ten czas stanowią blockbustery z gwiazdorskimi obsadami. W czerwcu macie do wyboru Wonder Woman, Słoneczny patrol, Króla Artura oraz trzecią część przygód Gru, dziewczynek i Minionków.
Spis treści
Gorący letni kinowy okres w końcu rozpoczął się na dobre i w czerwcu na widzów czeka kolejna porcja wysokobudżetowych hitów. Nowy FILMag przedstawia cztery głośne premiery tego miesiąca: startujemy obrazem o przygodach Wonder Woman (czy DCEU może w końcu liczyć na prawdziwy sukces?), później nieprzyzwoicie długo patrzymy na pięknych ludzi w nowym Słonecznym patrolu, skaczemy w przeszłość z Królem Arturem i finiszujemy z animowaną ekipą filmu Gru, Dru i Minionki. Zanim przeczytacie o premierach, koniecznie zajrzyjcie do recenzji – w kwestii Obcego panuje niezgoda, ale za to Strażnicy galaktyki 2 podobali się bardzo. Dodatkowa ocena wędruje do jednej ze świeżych premier na platformie Netflix (Mindhorn). Do tego dochodzą zwiastuny i newsy.
Recenzja filmu Obcy: Przymierze
Zdaniem fsma
Nowy Obcy nie ma łatwo – niby większość recenzji raczej pozytywna, opinie widzów też niezłe, ale zdecydowanie najgłośniejsi są przeciwnicy filmu Scotta. Bezlitośnie punktują wszystko, co im w Przymierzu nie pasowało. Czy to kwestia zbytniego uwielbienia dla pierwszych dwóch odcinków sagi? A może nadmiernego wchodzenia w szczegóły? Nie wiem, ale mimo pełnej świadomości błędów i pewnych kontrowersyjnych decyzji scenariuszowych uznaję film Obcy: Przymierze za lepszą wersję Prometeusza i krok w dobrym kierunku.
Mamy tu kilka ciekawych fabularnych wątków łączących wydarzenia sprzed 5 lat z tymi, które dały początek sadze, mamy doskonałą kreację Michaela Fassbendera, nieco krwawych starć z ksenomorfami i perfekcyjną sferę audiowizualną. Zaakceptowałem większość pomysłów obecnych w filmie i nawet świadomość, że całość mogłaby być zdecydowanie lepsza, nie popsuła mi zabawy. Dwie godziny minęły szybko i bezboleśnie, a ja już wyczekuję zamknięcia tej nowej trylogii.
Ocena: 7+/10
Zdaniem eJaya
Jest taki moment w życiu filmowca, w którym „nic już nie musi”, a jedynie „może”. Wydaje mi się, że tą maksymą kieruje się właśnie Ridley Scott. 80-letni Anglik podarował nam jednego z najbardziej rozpoznawalnych stworów w historii kina, a teraz realizuje się na polu science fiction zmiksowanego z filozofią, poszukując odpowiedzi na pytania o przeszłość homo sapiens. Jego ambicje doprowadziły jednak do powstania Obcego: Przymierza – filmu stojącego w sprzeczności z zasadami, które sam reżyser nakreślił już dawno temu.
W Prometeuszu wiele rzeczy mi nie pasowało, ale tam przynajmniej była jakaś aura tajemnicy. Przymierze to z kolei bardzo słaby slasher, który niedomaga praktycznie w każdym elemencie. Emocji nie stwierdzono, bohaterowie nie grzeszą inteligencją, sceny z założenia głębokie są niezamierzenie śmieszne (jak np. nauka gry na flecie), a sam obcy wpakowany został tu od niechcenia i bez krzty pomysłowości – można śmiało mówić o sporym rozczarowaniu. W 1979 roku pojawił się film, który wciąż jest wzorem do naśladowania i przykładem mistrzostwa w reżyserii oraz budowaniu napięcia. Przymierze stanowi jego marną imitację.
Ocena: 2/10