Destiny. Feniksy – gry naprawione przez twórców
Spis treści
Destiny
INFORMACJE:
- Gatunek: MMOFPS
- Data premiery: wrzesień 2014
- Platformy: PC, PS4, PS3, X360
- Producent: Bungie Software
- Ocena w naszej recenzji: 6,5
- Monetyzacja: mikrotransakcje z kosmetyką niewpływającą na właściwą zabawę oraz duże dodatki wprowadzające liczne nowości
Destiny miało wprowadzić nową jakość do sieciowych FPS-ów. Miało być tytułem, który odważnie łączy strzelaniny z mechanikami typowymi dla gier MMORPG. Obietnice te skusiły miliony graczy, którzy w dniu premiery masowo kupowali nową produkcję twórców Halo. Ich pierwsze wrażenie z obcowania z Destiny faktycznie było w większości pozytywne – strzelanie wykonano świetnie i sprawiało ono mnóstwo frajdy, oprawa wizualna zachwycała, a całość wydawała się schludna i przemyślana. Niestety, blask produkcji szybko pryskał w kontakcie z potraktowaną po macoszemu fabułą, małą różnorodnością zawartości, pustką na mapach i miałkimi questami wprost z generatora.
Mimo narzekań gra wciąż imponowała liczbą graczy oraz świetną sprzedażą, Bungie miało więc solidną podstawę do wprowadzania zmian. Punktem zwrotnym okazała się zwłaszcza premiera trzeciego rozszerzenia, The Taken King, która zbiegła się w czasie z wypuszczeniem łatki 2.0, dokonującej fundamentalnych zmian w mechanice zabawy. Naprawiono wiele elementów będących obiektem krytyki, w tym system questów oraz zdobywania poziomów doświadczenia. Rozszerzenie zdecydowanie poprawiło także odbiór warstwy narracyjnej, co również nie pozostało niezauważone.
Od tego momentu sytuacja Destiny zaczęła się wyraźnie polepszać. Gracze, którzy pozostali przy tytule, docenili nowy kierunek, powróciło też wiele osób zrażonych pierwotnym stanem produkcji. Ich zachwyty przyciągnęły do tej pozycji kolejną falę nowych Strażników. Wokół gry wyrosła prężnie działająca społeczność z własnym konwentem Destiny Con, która tłumnie wypełniała serwery aż do debiutu kontynuacji... która – podobnie jak pierwowzór – spotkała się z licznymi narzekaniami na skromną zawartość wersji premierowej. Stan ten zresztą wciąż się utrzymuje i nadal nie wiadomo, czy Bungie uda się raz jeszcze przechylić szalę „Przeznaczenia” na swoją stronę.