Wieloświat unieważnia śmierć. Czy MCU naprawdę się sypie? 10 „grzechów” Marvela
Spis treści
Wieloświat unieważnia śmierć
- Ile w tym winy twórców MCU: 100%, ale...
- Przykłady: przecieki dotyczące powrotu Ultrona, Czarnej Wdowy, Starka, cały serial What If...
- Kontrprzykłady: ?
Z tym argumentem nie sposób polemizować. Multiwersum (a tak naprawdę już wehikuł czasu Bannera i Starka) dało możliwość powrotu każdemu, kto wcześniej został pokonany. Ba! Stwarza to szansę dla istnienia w jednym filmie kilku wariantów jednego bohatera (vide Spider-Man: Bez drogi do domu). To coś, co dramatycznie zmienia optykę postrzegania uniwersum, zbliżając je bardziej do „bezpiecznego” Dragon Balla (gdzie każdy może ożyć dzięki Smoczym Kulom), a oddalając od czegoś, co udało się stworzyć scenarzystom Gry o tron.
Jednak ten zarzut można też potraktować jako zaletę. W końcu gros fanów wciąż chce ponownie ujrzeć na wielkim ekranie Czarną Wdowę i Tony’ego Starka. A multiwersum to jedyny sposób na to, by powrócili bez szkody dla logiki całości.
W czwartej części Thora widzieliśmy już przynajmniej symbole najpotężniejszych istnień w świecie Marvela – Nieskończoności, Wieczności czy samej Śmierci. W przyszłości ważną rolę, tak jak w komiksach, może odegrać ta ostatnia. Na przykład kondensując wszystkie uniwersa do jednego albo sprawiając, że śmierć jednego wariantu będzie wiązać się z bezpowrotnym odejściem pozostałych. Zapewne nie stanie się to w ciągu kilku najbliższych lat, ale później? Kto wie.