Aktorzy, którzy wzięli mniej pieniędzy, by uratować film
Czasem przebojom filmowym trzeba pomóc. Dziś prezentujemy listę aktorsków, którzy postanowili wziąć mniej niż mogliby ze względu na popularność, żeby uratować budżet filmu, a następnie w nim zagrać!
Spis treści
Przemysł filmowy to naprawdę ogromny biznes, który przy okazji pełen jest niesprawiedliwości związanych z wynagrodzeniami dla poszczególnych członków ekipy filmowej. Kiedy spece od technikaliów zarabiają nieduże pieniądze, pierwszorzędni aktorzy otrzymują niebotyczne gaże. Choćby ostatnio fani rozprawiali na forach nad wynagrodzeniem Jennifer Lopez za nieudaną komedię Wyjdź za mnie (2022). Okazuje się, że aktorka otrzymała aż 8,5 miliona dolarów! A przecież zaśpiewała kilka infantylnych piosenek, a cała jej rola była raczej żenująca. W takich momentach widz zadaje sobie pytanie, czy cała ta branża jest warta całego zamieszania…
Nie zmienia to faktu, że pojawiają się też przypadki, kiedy aktorzy postanawiają zrezygnować z otrzymania wielkich sum, bo w danym projekcie widzą szansę na box-office’owy sukces. Albo po prostu podoba im się rola, którą mają okazję zagrać. Oto lista aktorek i aktorów, którzy zdecydowali się zarobić mniej, aby pomóc filmowi.
Keanu Reeves – Adwokat diabła
- Reżyser: Taylor Hackford
- Rok produkcji: 1998
- Gdzie obejrzeć: Netflix, Chili, Rakuten
- Ostateczna gaża: 8 milionów dolarów
Przez ostatnich kilkanaście lat Keanu Reeves dał się poznać jako skromny i pomocny aktor, który nieraz okazywał niemałą empatię współpracownikom. Dziś uwielbiany jest na całym świecie – a to za sprawą m.in. działalności charytatywnej, znakomitego występu w grze Cyberpunk 2077, roli w udanej serii filmów akcji John Wick czy po prostu dawania przykładu jak być w porządku człowiekiem. Mało kto jednak pamięta, że Reeves – jeszcze jako stosunkowo młody aktor – postanowił „uratować” budżet pewnego filmu, który później stał się kultowy.
Adwokat diabła jest ekranizacją powieści Andrew Neidermana. Reeves gra tutaj młodego, ambitnego prawnika, Kevina Lomaxa, który otrzymuje propozycję od tajemniczego Johna Miltona (Al Pacino). Ma przeprowadzić się do Nowego Jorku i pomóc swojemu chlebodawcy wygrywać rozprawy sądowe. Co więcej, zarobi naprawdę duże pieniądze, a jego kariera wzniesie się na wyższy szczebel. Brzmi jak scenariusz idealny, prawda?
Okazuje się jednak, że jego szef nie jest tym, kim z początku mógł się wydawać (jak wszyscy wiemy, tytuł filmu naprowadza nas na rozwiązanie tej tajemnicy), a nieoczekiwane wydarzenia doprowadzają do szalonego finału. Aktorska chemia między Reevesem a Pacino wyczuwalna jest przy każdej scenie, ale nie byłoby jej, gdyby nie fakt, że Keanu postanowił przystać na ogromną obniżkę pensji, aby producenci mogli bez problemu zatrudnić Ala Pacino. Używam słowa „ogromna”, ponieważ „Wall Street Journal” podał, iż chodziło o kilka milionów dolarów.
Co ciekawe, podobna sytuacja miała miejsce przy okazji kręcenia pierwszego Matriksa. Aktor postanowił oddać część swojej wypłaty na rzecz specjalistów od efektów specjalnych. Kto wie, może dlatego audiowizualne elementy tego filmu zostały tak bardzo dopieszczone…