autor: Jacek Winkler
Fortnite i słuchawki, niekoniecznie gamingowe. 5 rzeczy, które mogą zrujnować Fortnite
Spis treści
Fortnite i słuchawki, niekoniecznie gamingowe
Jakiś czas temu deweloperzy z Epic Games wprowadzili znaczne zmiany dotyczące lokacji. Zmodernizowano praktycznie całą zachodnią część mapy, a dodane do niej tereny wywróciły świat gry do góry nogami. Stolicą battle royale stało się miejsce o nazwie Wykrzywione Wieże i to tam ląduje największa liczba graczy. Drapacze chmur i luksusowe apartamenty są ostoją kamperów, a za pomocą dobrego zestawu słuchawkowego jesteśmy w stanie usłyszeć odgłos przeładowywanej broni i odbijających się od ziemi pocisków. Chwila... ale z której strony dobiegają te dźwięki? Czy są one pod nami? Nad nami? A może w sąsiednim budynku?
Niestety, jak na razie audio w Fortnite woła o pomstę do nieba. Nie ma żadnej możliwości idealnego zlokalizowania przeciwnika – niezależnie od tego, czy korzysta się z gamingowych słuchawek z RGB za trzy tysiące, czy starych głośników z serii „Ania” naszego dziadka. Lokalizacja dźwięków odbywa się przede wszystkim za pomocą kamery, a dokładnie te same próbki audio są grane przez silnik gry, w momencie gdy przeciwnik jest piętro wyżej lub trzy piętra niżej. Dlaczego w takim razie nie zaimplementować silnika audio z prawdziwego zdarzenia, na przykład Wwise, lub po prostu nie zająć się na poważnie obróbką dźwięków już istniejących? Tego niestety nie wiadomo. Wiadomo jednak, że coś z tym problemem trzeba zrobić, i to szybko.
Deweloperzy z Epic Games w jednej z aktualizacji wprowadzili kilka zmian dotyczących odgłosów kroków innych graczy. Od tamtego momentu da się jedynie stwierdzić, czy przeciwnik znajduje się na tym samym piętrze co my, czy też wyżej lub niżej. Nadal nie jest to, niestety, rozwiązanie idealne, ponieważ nie pomaga w precyzyjnym lokalizowaniu wrogów. Sytuacja poprawia się znacząco, jeśli nie lądujemy w Tilted Towers. Większość domków na obrzeżach ma tylko dwa piętra i można po prostu sprawdzić każde z nich, a na otwartych terenach audio w grze spisuje się całkiem dobrze. Problemem nie jest bowiem zlokalizowanie dźwięków wydobywających się na poziomie naszej postaci, tylko tych w pionie.
W rozwiązaniu całej sytuacji nie pomaga także fakt, że tryb battle royale połączony jest bezpośrednio z trybem ratowania świata. Zmiany wprowadzone w jednym z nich wprowadzane są również w drugim, a aktualizacja oznaczona numerem 3.0.0 jest tego świetnym przykładem. Chodzi oczywiście o niszczenie obiektów. Natężenie dźwięku podczas trafiania w niebieskie okręgi na obiektach porównywalne było z wybuchem supernowej. Na szczęście wraz z kolejnym patchem niedogodność ta została wyeliminowana.