15 przepięknych gier indie. Wiele hitów AAA może im pozazdrościć
Gry niezależne z reguły są tworzone przez stosunkowo niewielką liczbę osób, stąd rzadko udaje im się zachwycić ogromem świata czy skomplikowanym drzewkiem decyzyjnym. Mimo to niektóre z nich po prostu olśniewają oprawą audiowizualną.
Spis treści
Mimo finansowych i zasobowych ograniczeń małe studia potrafią zachwycić oryginalnym wykorzystaniem pixel artu (Yomawari, Eastward, Kentucky Route Zero, Axiom Verge), surrealistyczną oprawą audiowizualną (Fran Bow, Guacamelee!), świeżym pomysłem na mechanikę (Braid, Nihilumbra, Indies’ Lies, Wytchwood), niepowtarzalną historią (To The Moon, The Witness, Detention) czy po prostu unikalnym klimatem (Hades, Rise & Shine, FAR: Lone Sails, Gris, Apotheon, Stygian: Reign of the Old Ones, Bastion). Ich piękno pozostaje jednak subiektywne – zależy od gustu i wrażliwości gracza oraz aktualnych preferencji growych (bo te przecież mogą się z czasem zmieniać).
Gdybyśmy mieli pokusić się o wybór najpiękniejszych gier niezależnych, musielibyśmy zrezygnować z tego, co najbardziej subiektywne. W tym przypadku to wyżej wymienione cechy w produkcjach, które uczyniły z nich swoją siłę. Niektóre z tych pozycji odrzuciłem z ogrooomnym żalem, ale najbardziej obiektywnym wyznacznikiem (choć i tak nie w stu procentach!) wydał mi się aspekt maksymalnego wykorzystania dostępnych twórcom technologii. Tak, by z silników, na których pracowali, wycisnąć ostatnie soki. Pod uwagę wziąłem oczywiście przede wszystkim oprawę wizualną, dorzucając też, kiedy tylko było to możliwe, trzy grosze (albo i pięć) na temat ścieżki dźwiękowej. Rzecz jasna, jeżeli lista wydaje Wam się niekompletna, koniecznie przedstawcie swoje propozycje w komentarzach!
Kena: Bridge of Spirits
- Gatunek: przygodówka akcji
- Silnik: Unreal Engine 4
- Muzyka: Jason Gallaty
Na etapie tworzenia owej produkcji przez branżowych nowicjuszy mało kto przypuszczał, że ta nieduża gierka stanie się jednym z większych (i najpiękniejszych) hitów roku 2021. Choć obszar do eksploracji okazał się ostatecznie niewielki, a jego otwartość pozorna, trudno uznać to za potężne wady. Kena to po prostu przepiękna baśń opowiedziana środkami nowoczesnej technologii.
Oprawa audiowizualna idealnie dopełnia tu historię – przez całą grę ani przez chwilę nie ma się wrażenia, że pierwsza jest pretekstem do powstania drugiej lub na odwrót. Co ważne, choć tak kolorową baśń się przede wszystkim chłonie, niektóre starcia mogą też stanowić całkiem niezłe wyzwanie nawet dla doświadczonych graczy. Poza zręcznością w Kenie trzeba się też wykazać zdolnością logicznego myślenia – zagadki może nie należą do wyszukanych, ale nieraz zmuszają małych pomocników głównej bohaterki do dłuższego krążenia w kółko.
Mechanika walki doskonale komponuje się z resztą tej produkcji. Jest płynna, intuicyjna, a na najwyższym poziomie trudności pozwala na zadawanie potężnych, satysfakcjonujących ciosów. Całość twórcy wysmażyli na czwartym Unrealu, pokazując, że to silnik, z którego nawet mniejsze studia mogą wydobyć prawdziwe graficzne wodotryski.