Mniejszy, ale prawdziwie żyjący świat. 15 lat Gothica II i jego wpływu na gatunek RPG
Spis treści
Mniejszy, ale prawdziwie żyjący świat
W porównaniu z największymi światami z dzisiejszych gier RPG miejsce akcji Gothica II nie powala rozmiarami. Fakt, to produkcja zdecydowanie większa niż część pierwsza, ale żadnej z trzech głównych lokacji – miasta Khorinis i jego okolic, Górniczej Doliny oraz Dworu Idorath – nie będziemy przemierzać długimi godzinami, spoglądając z zachwytem na niemalże bezkresny krajobraz. Jak na dzisiejsze standardy to tereny co najwyżej średniej wielkości – ale to bynajmniej nie wada.
Świat Gothica II był bowiem interesujący, zróżnicowany, ale przede wszystkim spójny. Różne frakcje, zależności pomiędzy nimi, masa niezależnych postaci, dla których nasz Bezimienny nie był wybawcą od wszelakiego zła, tylko kolejną parą rąk do roboty – wszystko tutaj żyło i wspólnie pracowało, tworząc otoczenie, które robiło wrażenie, jakby miało funkcjonować na długo przed tym, zanim gracz rozpoczął nową kampanię, i długo po tym, jak ukończy główny wątek.
Dziś deweloperzy prześcigają się w jak największych mapach, ale gigantyczne obszary wcale nie są gwarancją świetnej zabawy. Świat Skyrima może i jest przepiękny, i wręcz przytłacza ogromem, ale to w Gothicu znam wszystkie ścieżki, skróty i charakterystyczne miejsca na tyle, że po paru latach nieobcowania z dziełem Piranhii Bytes nadal mogę poruszać się w nim z zamkniętymi oczami. Khorinis czy Górnicza Dolina to nie skrawki terenu, będące piaskownicą dla gracza – to lokacje, w których żyją ludzie mający swoje obowiązki i przyzwyczajenia.
Panuje tu ścisły porządek, a my musimy się mu podporządkować. Chcesz wejść do miasta? Zdobądź glejt albo daj łapówkę. Marzy ci się wycieczka do bardziej luksusowych dzielnic? Nic z tego, dopóki nie zyskasz odpowiedniej renomy wśród obywateli. Ten świat funkcjonuje nie po to, by uczynić przygodę gracza bardziej ekscytującą, ale by pozwolić mu się w stu procentach wczuć w odgrywaną rolę. I choć łatwo na to psioczyć, gdy mozolnie zbieramy rzepę w zamian za strój wieśniaka, ostatecznie to właśnie takie doznania wspominamy najlepiej. Deweloperzy postawili na jakość zamiast na wielkość – i chwała im za to.
Czy to już koniec?
Po chłodno przyjętej czwartej odsłonie cyklu, Arcania: Gothic 4, oraz upadku firmy JoWood Entertainment wielu graczy obawia się – nie bez przyczyny – że ta kultowa seria nigdy nie doczeka się godnego pożegnania. Ale odkąd w 2011 roku studio Piranha Bytes wydało Risena 2 i odzyskało prawa do marki, piłeczka jest tak naprawdę po jego stronie. Niestety, aktualnie raczej nic nie wskazuje na to, by Niemcy mieli zamiar powrócić do Myrtany – do niedawna zajmował ich przede wszystkim Elex, który zapewne doczeka się zresztą kontynuacji. Ale nie należy porzucać nadziei – a nuż jeszcze kiedyś będzie nam dane zobaczyć Górniczą Dolinę.