autor: Krzysztof Mielnik
Test Drive. 13 wyścigówek, które... rozbudziły we mnie rajdowca
Spis treści
Test Drive
- Rok produkcji:1987
- Producent: Accolade
- Platformy: C-64, PC
Test Drive; słodki Test Drive! Któż z nas nie pamięta tego mega – hitu stanowiącego prawdziwy przełom w światku wirtualnych czterech kółek? Pierwszy tytuł, który aspirował do miana symulatora jazdy nie dawał mi spać po nocach, będąc także pierwszą samochodówką, która trafiła w me żądne nie spotkanych dotąd wrażeń łapki. Fakt, że aby ponowić przejazd na niezbyt wszak długiej trasie, trzeba było czekać całe 3 minuty potrzebne do kolejnego wgrania, nie przeszkadzał wtedy w najmniejszym stopniu, jedynie podsycając emocje związane z planowaniem uniknięcia czołowych zderzeń, które przytrafiały się tu wręcz nagminnie. Oczywiście przednią zabawę stanowiła również „jazda rekreacyjna”, niemniej dusza prawdziwego rajdowca rzadko dawała się poskromić, przy każdej nadarzającej sposobności „biorąc” pędzące przed maską samochody i zostawiając je daleko w tyle, w śmierdzących obłokach wyimaginowanego dymu. :)
Gra doczekała się masy kontynuacji. „Jazdy Próbne” wydawane są w przeróżnych wersjach do dziś. Poza tytułami stworzonymi bezpośrednie po „jedynce”, żadna z nich nigdy jednak nie osiągnęła statusu swej prekursorki, obecnie stanowiąc jedynie nic nie znaczącą kroplę w morzu wypływających na rynek produktów...
Stunt Car Racer
- Rok produkcji: 1989
- Producent: Microstyle
- Platformy: C-64, Amiga, PC
Doskonały przykład na to, że gra może wywołać wielki wpływ nawet wtedy, kiedy jej wykonanie graficzne wręcz woła o pomstę do nieba! W istocie, wystrój „SCR” opierał się jedynie na kilku krzywych, wyznaczających granice drogi wzniesionej na gigantycznych platformach. Mimo wszystko tytuł ten urzekał prawie każdego, komu przyszło się z nim zetknąć.
Czym urzekał? Przede wszystkim świetnym modelem jazdy. Jeżdżąc pojazdem z czterema potężnymi amortyzatorami mieliśmy wrażenie, jakbyśmy siedzieli za sterami najszybszego w świecie łóżka wodnego ;) Poza tym intrygował i sam sposób rozgrywki. Każdy kierowca wraz ze swoją latającą (Ba! I to całkiem często) maszyną był przydzielony do jednej z czterech lig. Oczywiście im wyższa liga, tym trudniejsze trasy i bardziej wymagający zawodnicy. Początkowo startowaliśmy jednak wśród największych słabeuszy, gdzie i wygrywać było łatwo. Ćwiczenia, trud i znój po pewnym czasie procentowały, dzięki czemu w końcu możliwym było dotarcie na sam szczyt. Przy tej okazji zaznaczyć jednak muszę, iż osobiście nigdy nie było mi dane poczuć smaku zdobycia najcenniejszego kruszcu, a starty w najlepszej z grup z reguły kończyły się przedwczesnym zdezelowaniem samochodu. Cóż, takie życie ;<
„Stunt Car Racer” oferował także tryb multiplayer. Dodam jeszcze, że gra w wersji na Amigę wybijała się nieco lepszym wykonaniem od swych odpowiedników na C64 i PC, niemniej poprawki te opierały się głównie na podmianie plansz ukazujących rozbity wrak naszego pojazdu, oraz troszkę bardziej szczegółowym przedstawieniu kokpitu. Ogólnie jednak: gra legenda, obojętne od posiadanego podówczas sprzętu!