autor: Krzysztof Mielnik
Pit Stop II. 13 wyścigówek, które... rozbudziły we mnie rajdowca
Spis treści
Pit Stop II
- Rok produkcji:1984
- Producent: Epyx
- Platforma: C-64
Pomimo, iż gierka ta powstała najwcześniej spośród wszystkich wymienionych, natrafiłem na nią stosunkowo późno. W roku 1994, gdy ma przygoda z „Commodorkiem” zbliżała się powoli ku końcowi, zastałem ją przypadkowo wkomponowaną na świeżo zakupionej, „alternatywnie oryginalnej” kasecie :) Jak się jednak szybko okazało, „Pit Stop” zawierał w sobie wystarczająco wiele grywalności i ciekawych rozwiązań, aby przykuć do siebie uwagę na długie godziny...
Gra, jak łatwo dojść do wniosku, przenosi nas na tor wyścigów Formuły 1. Cechą odróżniającą ją od wielu podobnych okazują się przede wszystkim wyczerpywalny bak, zużywające się opony oraz...co niejako wiąże się z powyższym, możliwość zajechania do tytułowego pit stopu, w którym za pomocą sprawnego zorganizowania pracy każdego z serwisantów sami musimy zająć się reperacją naszego wozu. Przyznam, że choć wizyta w boksie należała do najtrudniejszych elementów, a każda pomyłka w doborze opon mogła zakończyć się pogrzebaniem naszych marzeń o zwycięstwie (o które i bez tego było naprawdę ciężko), to jednak właśnie ona nadała produkcji Epyxu ten niepowtarzalny klimat, który trudno zapomnieć do dzisiaj! Jego pogłębieniu dobitnie przysłużył się również multiplayer.
Jak wskazuje cyferka przy tytule, „PS” miał swoją poprzedniczkę. Gra wydana rok wcześniej, głównie za sprawą sporo uboższej oprawy graficznej, nie wywierała już tak wielkiego wrażenia na tych, którzy pierwszy styk z komputerem przeżyli co najmniej w rok od czasu jej premiery.
Great American Cross-Country: Road Race
- Rok produkcji:1985
- Producent: Activision
- Platforma: C-64, Atari
...znana głównie pod nieco skromniejszą nazwą; „Road Race”. Dobrze pamiętam, jak przez kilka bitych lat gra ta nie zagościła na ekranie mego moni...eee - telewizora ani przez chwilę. Uprzedzenie, które nie wiedzieć czemu z góry w stosunku doń założyłem minęło dopiero, gdy pewnego dnia ujrzeć mi przyszło pokrytego wypiekami szwagra (wtenczas jeszcze niedoszłego:), dla którego gra ta od pewnego już czasu stanowiła swego rodzaju sacrum. Wtedy właśnie zaczęło się!
Z „RR” aż biło grywalnością. W produkcji tej nie tylko po raz wtóry po wspomnianym powyżej „Pit Stopie” nakazano nam dbać o poziom zużycia paliwa (a te nasz samochodzik zżerał jak holender!), nie tylko udowodniono, jak ważne jest zwracanie uwagi na niedopuszczenie do przegrzania silnika, wreszcie zaś nie tylko oddano konieczność zmiany biegów (swoją drogą wymagającą niełatwego do wyuczenia manipulowania joystickiem), ale przede wszystkim zapewniono rewelacyjny sposób spojenia wszystkich wyścigów w jedną całość.
Otóż, jak wskazuje tytuł, w „Great American Cross - Country” przemierzać przyszło nam wszerz i wzdłuż całe Stany Zjednoczone. Do wyboru dostaliśmy kilka tras, których dokładne rozplanowanie (tzn. ustalenie jak najkrótszej, bądź też najłatwiejszej technicznie drogi) zależało jedynie od nas samych. Warto dodać, że nie liczyło się tu jedynie pędzenie na łeb na szyję, byle do przodu – na terenie naszych zmagań prowadzony był zwykły ruch uliczny, więc taktyka musiała opierać się przede wszystkim na odpowiednim wyważeniu stosunku prędkości do jego zagęszczenia, no i co oczywiste - naszych umiejętności.