Korzystanie ze zintegrowanej karty graficznej zamiast dedykowanej. Czego unikać, składając komputer
Spis treści
Korzystanie ze zintegrowanej karty graficznej zamiast dedykowanej
Gdy już wszystko jest złożone i nadchodzi czas na podłączenie monitora do karty graficznej, można popełnić jeden z najgłupszych błędów, który będzie miał kolosalny wpływ na ograniczenie wydajności PC w grach. Chodzi oczywiście o wybranie złego wyjścia wideo – zamiast HDMI przy dedykowanej grafice, tego na płycie głównej. Mogłoby się wydawać, że kolosalny błąd jest jednocześnie tym najprostszym do poprawienia. W końcu, jeśli procesor nie ma zintegrowanego układu graficznego, to na ekranie nie wyświetli się żaden obraz i po nitce do kłębka, a w tym konkretnym przypadku po kablu do blaszaka, dojdzie się, co jest nie tak.
Nawet w momencie, gdy CPU ma dodatkowy procesor graficzny to i tak wydaje się, że rozpoznanie, iż coś jest nie tak, nie powinno zająć wiele czasu. Wystarczy przecież uruchomić kilka pierwszych gier, aby zauważyć, że jakoś ta nowa karta graficzna za ciężkie tysiące to dość słaba jest i w testach radziła sobie ZNACZNIE lepiej. Otóż… nie zawsze się tak dzieje. Chociaż ciężko w to uwierzyć, niektórzy użytkownicy po omyłkowym podłączeniu wyświetlacza do złącza na tylnym panelu płyty głównej potrafią korzystać, a przynajmniej tak twierdzą, z „integry” o małej wydajności przez wiele miesięcy, a nawet lat! O jednym z takich przypadków już pisaliśmy.
Najłatwiej jest popełnić ten błąd w momencie, gdy chce się połączyć monitor z grafiką przy pomocy przewodu HDMI. DisplayPort jest znacznie rzadziej spotykany na tylnym panelu płyty głównej, chociaż w droższych modelach może być obecny. Polecamy więc DP i to nie tylko po to, aby uniknąć ewentualnej gafy. Jest to według nas najlepszy przewód sygnałowy.