autor: Luc
10. Celowe „feedowanie”. 10 rzeczy, które IRYTUJĄ w grach MOBA
Spis treści
10. Celowe „feedowanie”
Rozpoczynamy od razu z wysokiego C. Tzw. feedowanie to notoryczne umieranie w taki sposób, aby przeciwnik wyprzedził naszą drużynę pod względem wysokości poziomu bądź ilości przedmiotów czy złota, co w efekcie doprowadza do sytuacji, w której praktycznie nie jesteśmy w stanie go zabić. Bywa tak, że oponent po prostu jest od nas lepszy i totalnie dominuje daną linię – wówczas druzgocąca porażka jest w pewien sposób wytłumaczalna (oczywiście nie dla naszych partnerów z zespołu, ale o tym za chwilę) i dopóki gramy najlepiej, jak potrafimy, przynajmniej w teorii nikt nie powinien mieć do nas pretensji. Niestety, w grach MOBA bardzo często spotykamy samozwańczych szeryfów internetu, którzy doskonale wiedzą, jak najlepiej „ukarać” swój zespół za słabszą grę.
Jedną z częściej stosowanych metod jest właśnie feedowanie – ale nie takie wynikające z autentycznego braku odpowiednich umiejętności do ogrania przeciwnika, lecz celowe wbieganie w rywalizującą z nami drużynę, by ta mogła nas błyskawicznie unicestwić. Stojąca za podobnymi poczynaniami logika sprowadza się zazwyczaj do „skoro moja drużyna nie potrafi grać / nie chce współpracować, zasługuje na jeszcze szybszą i bardziej dotkliwą porażkę”. Nie ma to większego sensu przy założeniu, że zawsze powinniśmy dążyć do zwycięstwa, ale najwyraźniej nie wszystkim w MOBA przyświecają identyczne cele. Trafiając na podobnego szeryfa, niestety, najbliższe kilka lub kilkanaście minut mamy stracone – spotkanie i tak jest nie do wygrania, a zamiast dobrze się bawić, zaczynamy rwać włosy z głowy.
9. Brak współpracy między graczami
Choć z grami MOBA mam sporo wspólnego od dobrych kilku lat, do dzisiaj nie jestem w stanie zrozumieć kolejnego fenomenu, który nagminnie występuje podczas spotkań. Mierząc się w formacie 3 vs 3 czy też 5 vs 5, zawodnicy tworzą mniej lub bardziej zgraną drużynę, niestety, pojęcie to nie dla wszystkich oznacza to samo. Kooperacja w grach typu League of Legends, Dota 2 czy Heroes of the Storm stanowi klucz do jakiegokolwiek sukcesu i jedynie zespołowo można tu cokolwiek osiągnąć.
Samodzielnie nikt jeszcze spotkania nie wygrał, ale nie oznacza to, że w społeczności fanów MOBA nie znajdziemy całych zastępów osób, które wciąż wierzą w to, iż mogą dokonać niemożliwego. Strategia polegająca na odłączeniu się pojedynczego gracza od reszty i związaniu walką przeciwnika, tak by dać sojusznikom okazję do swobodnego „pushowania”, bywa nawet często skuteczna – problem pojawia się wtedy, gdy wszystko odbywa się w kompletnie nieskoordynowany sposób. Jeszcze gorzej jest wówczas, gdy większość zawodników dochodzi do wniosku, że ich indywidualny plan zasługuje na wdrożenie i zamiast kolektywu drużyna przypomina kilka „jednoosobowych oddziałów specjalnych”... które niestety wyróżniają się co najwyżej specjalną nieskutecznością.