Twórcy Star Citizen zwolnili niepełnosprawnego pracownika. Sąd orzekł, że muszą mu wypłacić odszkodowanie
Studio Cloud Imperium Games przegrało sprawę, w której niepełnosprawny pracownik oskarżył twórców Star Citizen o bezprawne zwolnienie go z firmy.
Brytyjski sąd nakazał studiu Cloud Imperium Games wypłacanie prawie 28 tysięcy funtów (około 153 tys. zł) zwolnionemu pracownikowi. Ten miał stracić pracę po tym, jak deweloper notorycznie odrzucał jego prośby o umożliwienie kontynuowania pracy zdalnej w związku z jego autyzmem (via Game Developer).
Praca w biurze przed i po pandemii
Paul Ah-Thion, starszy programista ze zdiagnozowanym autyzmem, po 4 latach i wprowadzeniu w życie wymogu „powrotu do biur” stracił pracę. Był on zatrudniony w firmie od 2018 roku i od początku informował o swojej niepełnosprawności, aczkolwiek początkowo pracował w biurze i dopiero wybuch pandemii koronawirusa w 2020 roku zwiększył zapotrzebowanie na pracę zdalną.
Przez ten czas Ah-Thion zdał sobie sprawę, że taki tryb pracy jest bardziej dostosowany do jego niepełnosprawności. W związku z tym, gdy CIG wymuszał powrót do biur, programista wystosował prośbę o pracodawcy o umożliwienie mu pracy z domu na stałe. Jednakże jego wniosek został odrzucony, podobnie jak kolejne, i ostatecznie został on zwolniony w sierpniu 2022 roku.
Zdalna praca nie wpłynęłaby na wydajność
Po wstępnym przesłuchaniu (i potwierdzeniu niepełnosprawności Ah-Thiona w październiku 2023 roku) studio określało swoją spółkę jako pracującą w formie start-upu (mimo zatrudniania ponad 400 pracowników) i argumentowało, że praca zdalna programisty prowadziła do problemów z wydajnością oraz nie pozwalał mu doradzać młodszym pracownikom.
Sąd nie przychylił się do tych tłumaczeń i stwierdził, że „nie było konkretnego problemu z wydajnością powoda w związku z pracą w domu, w przeciwieństwie do jego ogólnej wydajności”. Ponadto według jednego z pracowników powołanych na świadków spółka nigdy formalnie nie poprosiła Ah-Thiona o powrót do biura.
W tym kontekście sąd uznał, że nie ma dowodów na to, że firma nie mogła pójść na ustępstwa i że pójście na kompromis z pracownikiem uniemożliwiłoby mu pracę na poziomie odpowiednim dla starszego programisty.
Sąd stwierdził, że obawy pozwanego [CIG – przyp. red.] dotyczące wyników pracy powoda wydawały się raczej retrospektywne, w tym sensie, że w czasie, gdy powód był zatrudniony, pozwany nigdy formalnie nie rozpatrzył tych zarzutów.
Sąd stwierdza, że nawet jeśli pozwany miał poważne obawy co do wyników powoda, to nie przedstawił żadnych dowodów wyjaśniających, dlaczego nie mógł skutecznie monitorować go zdalnie, podczas gdy powód pracował w domu. Normalne miary wydajności, takie jak cele wydajnościowe i regularne spotkania przeglądowe, mogły być obsługiwane online.
Stwierdzamy, że pozwany nie zrozumiał natury autyzmu powoda. Warunkiem jego autyzmu było to, że zmagał się z obowiązkami trenera, recenzenta i mentora dla młodszych członków zespołu. Dowody wskazują, że powód miał z tym trudności, gdy pracował w biurze. [...] Stwierdzamy, że pozwany potraktował powoda niekorzystnie z powodu czegoś, co wynikało z jego niepełnosprawności. Nie był w stanie wykazać, że zwolnienie było proporcjonalnym środkiem do osiągnięcia uzasadnionego celu, w związku z czym roszczenie powoda zostało uwzględnione.
Niepełnosprawnośc to nie słabość
W rozmowie dla serwisu Game Developer Ah-Thion wskazał, że choć jest dumny ze swojej pracy w Cloud Imperium Games, to w ostatnich 9 miesiącach (czyli najpewniej okresie między wymuszeniem pracy w biurach a zwolnieniem programisty) był „zszokowany tym, jak chętne było kierownictwo studia do ignorowania jego niepełnosprawności i oczerniania jego pracy”. Podkreślił też w sądzie, że nie była to dla niego łatwa rozprawa (jego autyzm sprawił, że było to jeszcze większym wyzwaniem).
Sądzi też, że od początku zdawał sobie sprawie z prawdziwego powodu niechęci zarządu Cloud Imperium Games do jego prośby o pracę zdalną. Studiu rzekomo miało zależeć na pracy w dopiero co zakupionym biurze w Manchesterze i próbowało ono „wyczarować” powody, by zmusić pracowników do uczęszczania do nowego miejsca pracy.
Od samego początku było dla mnie jasne, że CIG nie chce, aby ludzie pracowali z domu po wydatkach na nowe biuro w Manchesterze i próbowali po fakcie wyczarować powody, dla których moja prośba powinna zostać odrzucona, co kontynuowali aż do ostatecznego przesłuchania przez sąd – wszystko to ignorując przepisy dotyczące niepełnosprawności. To satysfakcjonujące, że sąd przejrzał ich tak łatwo, jak to zrobili.
Ah-Thion napomknął także o potrzebie „indywidualnych rozmów” z niepełnosprawnymi, zamiast „wysyłania menadżerów na dwugodzinny kurs o niepełnosprawnościach i uznawanie tego za wystarczające”. Tak tylko, jak mówi, można bowiem uniknąć „pomylenia niepełnosprawności ze słabością”.