Pierwsze The Crew kończy żywot po 9 latach, zostało Wam 108 dni na granie w ten unikat
Ten dzień musiał kiedyś nadejść – Ubisoft ogłosił, że pierwsze The Crew za kilkanaście tygodni przestanie działać, wraz z wyłączeniem serwerów. Warto zagrać w ten oryginalny wyścigowy sandbox, dopóki macie szansę.
Zaledwie wczoraj gracze wyrażali niepokój o silnie sieciową naturę Test Drive Unlimited: Solar Crown, a dziś Ubisoft pokazuje nam, jaką nieuchronną przyszłość mają przed sobą wyścigowe gry MMO, na przykładzie pierwszej odsłony serii The Crew.
Studio Ivory Tower ogłosiło (w imieniu francuskiego wydawcy), że jego debiutancki tytuł przestanie być grywalny 31 marca 2024 roku. Tego dnia serwery zostaną wyłączone – a wraz z nimi stracimy dostęp do całej gry, która, w przeciwieństwie np. do serii Forza Horizon i pierwszych odsłon TDU, nie oferuje rozgrywki w trybie offline.
Wraz z publikacją tego komunikatu rozpoczęło się wycofywanie The Crew z cyfrowej dystrybucji. Gry nie kupicie już na Steamie ani w sklepie Ubisoftu, choć w chwili pisania tej wiadomości była dostępna jeszcze np. w Humble Store (niestety bez przeceny). Lepsze perspektywy stwarza rynek wtórny, na którym wciąż łatwo dostać pudełkową kopię na PC, PS4, XOne lub X360.
Dlaczego o tym mówię? Bo chciałbym zachęcić Was do zapoznania się z tą pozycją w ostatnich 108 dniach jej żywota. Wprawdzie gigantyczna mapa Stanów Zjednoczonych, która ją rozsławiła, została w całości przeniesiona do The Crew 2 (i to w upiększonej formie), lecz „jedynka” odznacza się paroma unikalnymi cechami.
Przede wszystkim jest to bodaj najpoważniejsza z całego grona samochodówek z otwartym światem. Ponieważ przypadła jej niejako rola kontynuatora serii Driver, gra opowiada kryminalną historię o policjantach i złodziejach z wyścigami w tle. Fabuła jest niezbyt może porywająca, ale o tyle godna uwagi, że w roli głównej wystąpił tu zawsze miły uszom Troy Baker (znany szerzej choćby jako Joel z The Last of Us).
Poza tym opowieść zgrabnie spina się ze stopniowym poznawaniem ogromnej mapy, tym przyjemniejszym, że po otwartym świecie rozsiano m.in. wraki samochodów i charakterystyczne dla USA miejsca do odkrycia. Jak widać, tworzenie gry MMO nie przeszkodziło studiu Ivory Tower w dostarczeniu bogatej rozgrywki dla pojedynczego gracza (z opcjonalną kooperacją w ramach tytułowych ekip).
Znamienne, że wszystkie powyższe elementy wycięto z The Crew 2, psując i progresję, i eksplorację. W „jedynce” również model jazdy jest znacznie lepszy niż w kontynuacji, podobnie jak unikalny system tuningu, w ramach którego gruntownie przerabiamy samochody, przekształcając modele takie jak Ford Mustang, Nissan 370Z czy Ford F-150 w rajdówki, terenówki, wyścigówki bądź nawet monster trucki.
Mówiąc krótko, pierwsze The Crew było wyjątkową grą, zupełnie odmienną w charakterze od następczyń – i obawiam się, że nieprędko (o ile w ogóle) zobaczymy cokolwiek podobnego do tej pozycji. Na pewno nie mamy co liczyć na to ze strony dziecinniejącej z odsłony na odsłonę Forzy Horizon…