Walka przeciwko zabijaniu gier toczy się na wielu frontach. W tych krajach dzieje się najwięcej
Walka przeciwko zabijaniu gier nie słabnie. Organizator inicjatywy Stop Killing Games opowiedział serwisowi Gamestar o postępach akcji w różnych krajach.
Jedną z najbardziej pozytywnych akcji graczy w ostatnich miesiącach jest „Stop Killing Games”. To zapoczątkowana przez Rossa Scotta inicjatywa, mająca wymusić na wydawcach zaprzestanie „zabijania gier”. Chodzi tu głównie o produkcje korzystające z modelu gry-usługi, które po zakończeniu wsparcia stają się kompletnie niegrywalne dla osob, które je kupiły. Teraz serwis GameStar opublikował we współpracy z Rossem Scottem artykuł, w którym omówiono, co dzieje się w związku z tą sprawą w różnych krajach.
- W Australii 10 tys. graczy wystosowało wniosek do władz w sprawie opracowania nowego prawa regulującego wyłączanie gier online. Teraz izba niższa tamtejszego parlamentu musi na niego odpowiedzieć. Do tego we współpracy z lokalnymi prawnikami wezwano australijską Komisję ds. Konkurencji i Konsumentów (ACCC) do zwrócenia uwagi na tę sprawę.
- W Brazylii szykowany jest pozew zbiorowy przeciwko firmie Ubisoft w związku z wyłączeniem dostępu do gry The Crew nawet w singleplayerze (to ta sprawa zainspirowała całą akcję). Wpierw organizatorzy muszą jednak zgromadzić dane umożliwiających oszacowanie, ilu obywateli tego kraju ucierpiało na skutej decyzji wydawcy.
- W Niemczech i Francji akcja dopiero się rozwija, a organizatorzy zachęcają obecnie graczy do pisania dokumentów do stowarzyszeń konsumenckich. Ponadto w planach są inicjatywy obywatelskie korzystające z procedur Unii Europejskiej. Ten proces jest jednak długi – rozpatrzenie wniosku zajmuje wiele miesięcy, a potem potrzebny jest jeszcze dodatkowy rok na zbiórkę podpisów. Na tym froncie nie ma więc co spodziewać się szybko dobrych nowin.
- W Kanadzie zbierane są obecnie podpisy (zgromadzono ich już ponad 7 tys.) pod petycją do rządu. Postuluje ona, aby wydawcy byli zobowiązani przez prawo do pozostawienia swoich produkcji online w stanie nadającym się do gry po zakończeniu wsparcia.
- W Wielkiej Brytanii petycja do parlamentu została uznana za nieważną z powodów formalnych. Organizatorzy się jednak nie poddają i wkrótce podejmą kolejną próbę.
- W USA rozważane są indywidualne skargi do takich organów jak Federalna Komisja Handlu (FTC), ale Ross Scott nie spodziewa się wiele po tych inicjatywach.
Warto przeczytać
Zainteresowanym sprawą polecamy lekturę innych naszych artykułów jej poświęconych. Opisujemy w nich przyczyny i potencjalne rozwiązania, a także przytaczamy wypowiedzi tak Rossa Scotta, jak i prawników, którzy pokusili się o ocenienie sytuacji z grami-usługami.
- „Przestańcie niszczyć gry”. Wystartowała wielka kampania wymierzona w wydawców. Zakończenie wsparcia The Crew przez Ubisoft punktem zapalnym
- Gracze intensyfikują walkę o gry. Chcą zobowiązać wydawców do utrzymywania ich w stanie nadającym się do użytku
- Ubisoft wiedział, co robi, zabierając graczom licencję na The Crew. Według prawnika gry-usługi nigdy nie będą własnością kupujących
- Akcja przeciwko zabijaniu gier trwa. Zapytaliśmy jej organizatora o przyszłość i opinie prawników o The Crew