autor: Maciej Myrcha
Nagonka na Rockstar trwa
Oj nie mają łatwego życia panowie z firmy Rockstar, nie mają. Jeszcze nie minęły echa "odnalezienia" w Grand Theft Auto: San Andreas mocno erotycznych scen, co potężnie wzburzyło głównie amerykańską opinią publiczną, a już na tapetę wzięła ona kolejną, co ciekawsze, nie wydaną jeszcze, grę Bully!
Oj nie mają łatwego życia panowie z firmy Rockstar, nie mają. Jeszcze nie minęły echa "odnalezienia" w Grand Theft Auto: San Andreas mocno erotycznych scen, co potężnie wzburzyło głównie amerykańską opinią publiczną, a już na tapetę wzięła ona kolejną, co ciekawsze, nie wydaną jeszcze, grę Bully!
Pracownicy studia Rockstar, którzy przedwczoraj wyglądali za okna swojej nowojorskiej siedziby mieli okazję zobaczyć grupę młodych ludzi nazywających się Peaceoholics, niosących transparenty z napisami "Put the cuffs on Rockstar, not youth" (Zakujcie w kajdany Rockstar a nie młodzież) i "Prosecute Rockstar Games; they are felons" (Ukażcie Rockstar Games; to oni są zbrodniarzami) oraz skandujących "Hey hey, ho ho, Rockstar Games has got to go" (Hej Hej ho ho Rockstar Games sio :). Grupa ta już wcześniej zarzucała firmie Rockstar tworzenie gier zawierających przemoc, jednak wspomniana akcja skierowana była przeciwko powstającej właśnie produkcji Bully, w której jak określił to sam developer, będziemy mogli wcielić się w ucznia sprawiającego spore kłopoty w szkole. Mimo, iż tak naprawdę nieznane są szczegóły rozgrywki, to biorąc pod uwagę problemy Rockstar chociażby z San Andreas oraz przemoc w szkole, która jest swego rodzaju tabu od czasu masakry w Columbine High School (20 kwietnia 1999 dwóch uczniów zabiło 12 swoich kolegów i nauczyciela po czym popełniło samobójstwo), można z dużym prawdopodobieństwem założyć, iż jest to dopiero początek kolejnej fali protestów, której ofiarą będzie Rockstar.