Grałem w Path of Exile 2 - ta gra nie chce rywalizować z Diablo 4, ale z Last Epoch!
Path of Exile 2 to zupełnie inna gra od Path of Exile, której bliżej action RPG czy nawet Dark Souls niż hack’n’slashowi. To jednak dobra wiadomość dla osób, które szukają czegoś dynamiczniejszego, ale niepozbawionego głębi. Sieka się tutaj naprawdę przyjemnie!
Ostatnio mam spore obawy wobec kontynuacji gier sieciowych. Takie Overwatch 2, jakie jest, każdy widzi. Counter-Strike 2 również ma swoje problemy. Smite 2 nie zapowiada się na rewolucję, bo to przede wszystkim zmiana silnika gry na Unreal Engine 5. Musisz więc wybaczyć mi, Czytelniku, pewien sceptycyzm wobec zapowiedzi Path of Exile 2. Spodziewałem się przypudrowanej gry z drobnymi zmianami i tak też do całości podszedłem.
Jak się okazało, moje obawy były zupełnie nieuzasadnione – miałem okazję sprawdzić „nowe PoE” na specjalnym wydarzeniu w Los Angeles, a także porozmawiać z projektantem gry, Jonathanem Rogersem. Dlatego poniżej znajdziesz sprawozdanie z tego, czego się dowiedziałem oraz moje wrażenia z ogrywania dema Path of Exile 2. Jak mogę całość streścić? Będę grał w grę!
Path of Exile 2 po polsku? Być może
W zeszłym roku Piotr Maciejczak miał okazję zadać kilka pytań na temat Path of Exile 2 w ramach ExileConu. Poruszył kwestię polskiej wersji językowej, dlatego też uznałem, że warto temat przypomnieć, aby przypadkiem gdzieś nie uciekł. I czego się dowiedziałem? W zasadzie tego samego – twórcy pragną „spolszczenia PoE 2” i nasza społeczność jest traktowana priorytetowo w tej sprawie. Niemniej nie otrzymałem klarownej odpowiedzi w postaci „na pewno będzie po polsku!”. Dlatego nie ma żadnej gwarancji, że Path of Exile 2 wyjdzie w rodzimym języku, a jedynie istnieje spore prawdopodobieństwo, że tak będzie.
Z drugiej strony możemy liczyć na wsparcie dla kontrolerów. Jak pewnie słyszałeś, sterowanie WASD będzie w PoE 2 opcjonalne, jak i dostępne dla każdej klasy postaci. Przyznam szczerze, że po jego spróbowaniu nie wyobrażam sobie grania jedynie myszką. Kontrolowanie za pomocą WASD było precyzyjniejsze, a także przyjemniejsze. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko pełnej obsługi kontrolerów, ale nie tak niedopracowanej, jak w przypadku Path of Exile. Zapewniono mnie jednak, że kwestią „padów oraz konsol” zajmuje się osobny, dedykowany zespół. Nie wdawano się jednak w szczegóły, bo w tym roku temat będzie jeszcze poruszany w specjalnym ogłoszeniu.
W tym roku pojawi się również beta Path of Exile 2. Co prawda oryginalnie miała ruszyć w czerwcu, ale podczas prezentacji w Los Angeles oficjalnie poinformowano o przesunięciu terminu. Nie podano konkretnej daty, chociaż podkreślono, że do końca 2024 roku na pewno zagramy w PoE 2. A powód zmiany planów? Standardowo, chęć dopracowania gry, aby zaprezentować graczom coś wartego uwagi.
To żadna rewolucja, a po prostu ewolucja
Podczas prezentacji Jonathan Rogers pokazał kilka ciekawych nowości. Jedną z nich była mechanika blokowania, gdy dzierżymy tarczę. Dzięki niej możemy krzyknąć słynny tekst Roja i przyjąć część obrażeń ze strony przeciwników na naszą osłonę. Odpowiedni wskaźnik (stagger) sprawia, że nie jesteśmy niezniszczalni podczas bronienia się, a poza tym nie zablokujemy obrażeń obszarowych, ataków z góry czy specjalnych ciosów.
Mimo że na papierze brzmi to ciekawie, w praktyce nie jest już tak kolorowo, a przynajmniej na początku. W ramach imprezy mogłem sprawdzić wojownika z tarczą podczas pierwszych etapów Path of Exile 2. Blokowanie przydało mi się jedynie podczas starć z bossami i miałem wrażenie, że całość zwyczajnie się marnuje. Dlatego zapytałem projektanta o tę kwestię. Ten przyznał mi rację, wskazując na problem tarczy na początku gry. Zapewnił jednak, że im dalej w las, tym chowanie się za osłoną jest coraz przydatniejsze. Zwłaszcza gdy zostaniemy zasypani gradem pocisków, spod których nie zawsze możemy się wyturlać. Widzę również spory potencjał blokowania podczas grania w kooperacji z innymi graczami!
Udało się również nieco pociągnąć dewelopera za język w sprawie innych mechanik. Jeden z dziennikarzy również kręcił nosem na blokowanie i zapytał o ewentualnie parowanie ataków. Cóż na to Jonathan Rogers? Zasugerował, że jest klasa lub umiejętność, która korzysta z czegoś działającego na tej zasadzie. Nie wdawał się w szczegóły, ale możemy spodziewać się w Path of Exile 2 jakiejś formy odbijania ciosów.
Pojawi się również klasa przywoływacza, chociaż Grinding Gear Games ma z nią nie lada orzech do zgryzienia. Chcą bowiem, aby rozgrywka w PoE 2 była dynamiczniejsza, a przywoływanie kilku stworów, aby „grały za nas”, stoi w kontrze do ich zamysłu. Z tego powodu ma zostać wprowadzona odpowiednia mechanika – może aktywne umiejętności dla przywoływanych istot? Tego nam nie zdradzono, chociaż projektant gry nawet rozważał manualne sterowanie sługusami w stylu Dota 2!
W Path of Exile 2 pojawią się wierzchowce
Kolejną nowością w Path of Exile 2 będą wierzchowce. Nie wiadomo jeszcze, jak dokładnie będą działały, ale podczas prezentacji klasa Ranger mogła skorzystać z dedykowanej umiejętności do przywołania bestii. Co więcej, kobieca wersja Legolasa strzelała podczas jazdy z grzbietu nietypowego rumaka, korzystając z niego nie tylko jako środka transportu, bo gdy z niego zsiadła, służył jej za bojowego towarzysza!
W Path of Exile 2 możemy sterować postacią za pomocą przycisków WASD, pojawi się mechanika uników (dodge), a także wierzchowce. Mimowolnie nasuwało mi się porównanie do Diablo IV, więc wprost zapytałem Jonathana Rogersa, czy nie boi się zarzutów o kopiowanie pomysłów. Zwłaszcza że Diablo III i Path of Exile często były ze sobą zestawiane. Podpytałem również, czy przypadkiem nie zamierzają sprzedawać skórek do rumaka za kosmiczną cenę. Taka ze mnie złośliwa gadzina, ale ktoś musiał zapytać o monetyzację!
Zatem jeśli chodzi o mikrotransakcje w Path of Exile 2, to nie będą one różniły się od tego, co jest w pierwszej grze. Grinding Gear Games nie zmienia podejścia i nie zaoferuje przedmiotów dających przewagę. Dlatego nie wykluczają skórek do wierzchowców, bo zwyczajnie wpisują się w politykę firmy. Warto przy tym pamiętać, że mówimy cały czas o grze free-to-play. Co zaś się tyczy porównań do Diablo IV, to nimi Jonathan Rogers w ogóle się nie przejmuje. Prawdziwym rywalem dla jego projektu jest bowiem Last Epoch!
Tak, wymienione zostało Last Epoch, które dla wielu osób jest takim „lepszym lub nowszym Path of Exile”, z czego projektant zdaje sobie sprawę. Dlatego bacznie obserwuje konkurencję, sprawdza nastroje i robi notatki. W końcu chce dostarczyć grę, która nie tylko jemu się podoba, ale również przypasuje graczom. I właśnie w tym tytule upatruje rywala, a nie w Diablo IV, bo Blizzard poszedł w stronę MMO, trafiając do odmiennej społeczności.
Path of Exile 2 będzie przystępniejsze, ale nie łatwiejsze
Miałem możliwość spędzenia z próbną wersją Path of Exile 2 około 2-3 godzin, przy czym jedna sesja trwała jakieś 25 minut. Mogłem sprawdzić trzy udostępnione klasy: Warriora, Rangera oraz Sorceress. Pewnym przyjemnym zaskoczeniem było obniżenie progu wejścia. Drzewko talentów, znane z oryginału, nadal jest rozległe, ale już tak nie przytłacza. System wkładania umiejętności do slotów oraz wzmacniania ich został wizualnie uproszczony i trafił do osobnej zakładki, zamiast do ekwipunku. Dzięki temu jest przejrzyściej, a do tego istnieje szansa, że zrobię własny build, a nie skorzystam z internetowego gotowca. Cóż za przyjemna odmiana!
Przy tym wszystkim budowania postaci nie pozbawiono głębi, bo zdolności faktycznie współpracują ze sobą. Kamienie wsparcia przede wszystkim wzmacniają dany atak lub wprowadzają dodatkowy efekt. Same czary również mogą oddziaływać na siebie. Przykładowo moja łuczniczka mogła wypuścić strzałę zostawiającą elektryczne pole. Jeśli trafiłem je inną „piorunującą” umiejętnością, wtedy ta pierwsza dodatkowo eksplodowała błyskawicami. Takie zależności były jeszcze bardziej odczuwalne podczas grania czarodziejką, co jedynie zachęca do eksperymentowania oraz zabawy zdolnościami.
Podczas swojej krótkiej przygody miałem wrażenie, że nawet na początkowych poziomach mam kilka możliwości rozwoju postaci. Oczywiście, fanatycy optymalizacji zabawy pewnie szybko znajdą te „najlepsze kombinacje”. Mnie jednak cieszył fakt, że Path of Exile 2 w oknie zdolności podliczało DPS danych czarów, uwzględniając ekwipunek oraz wszystkie wzmocnienia. W ten sposób nie będąc fanem wielkich arkuszy kalkulacyjnych, miałem kontrolę nad siłą bohatera, bez przymusu korzystania z zewnętrznych kalkulatorów.
Podczas wywiadu zapytałem również o kwestię rozwoju gry i dodawanie do niej kolejnych aktów, a także przymus ogrywania całej kampanii. Jonathan Rogers przyznał, że nie jest fanem omijania historii. Drażni go to we współczesnych grach MMORPG, a „tryb przygodowy” również psuje mu pewną radość z obserwowania wzrostu siły herosa. Jakie jest więc jego remedium na powtarzalność przy kolejnych ligach? Losowo generowana mapa świata, a nie tylko konkretnego poziomu. Projektant podkreślił, że warto będzie przechodzić Path of Exile 2 nową postacią co ligę, bo za każdym razem czekać ma na nas coś innego! Tutaj również nie wdał się w szczegóły, więc nie wiadomo konkretnie, jak to będzie wyglądało w praktyce.
Bardziej action RPG, prawie izometryczne Dark Souls
Ogrywając Path of Exile 2 miałem wrażenie, że gram nie tylko w inny, ale również lepszy tytuł. Wynikało to pewnie z miłości do sterowania WASD, pewnych udogodnień czy większej dynamiki rozgrywki. Nie ukrywam, że możliwość robienia uników to również coś przyjemnego. Obawiałem się, że za bardzo uprości rozgrywkę, ale wrogowie zostali tak zaprojektowani, by uwzględniać mechanizm ucieczki. Zwłaszcza bossowie, przy których nie wystarczyło po prostu spamować przycisku „dodge”, zmieniając zabawę w Dark Souls (unik, unik, ciach!, unik, unik). Chociaż pewne podobieństwo do serii FromSoftware i tak odczułem, czy to przez dodanie checkpointów niedaleko głównych oponentów, czy przez możliwość ogłuszenia ich (stagger) poprzez sukcesywne atakowanie.
Faktycznie musiałem kombinować, ruszać się, obserwować ataki, a nie tylko zalać oponenta zdolnościami i obserwować, jak tonie pod ich naporem. Zwłaszcza że fiolki z HP lub maną odnawiały się jedynie po pokonaniu rzadkich lub unikalnych przeciwników, a nie każdego wroga. Dlatego nie mogłem polegać już tylko na nich, często ratując się właśnie unikami. Oczywiście są to jedynie moje wrażenia po kilku godzinach zabawy. Jak to będzie wyglądało w praktyce? Czas pokaże, bo może w dalszych etapach rozgrywki już nie będzie tak ciekawie, tylko bardziej powtarzalnie.
Jakbym miał porównać obie produkcje, to dla mnie Path of Exile jest hack’n’slashem, a Path of Exile 2 bliżej RPG akcji. Dla niektórych to rozróżnienie może wydawać się nieistotne, a dla innych to kolosalna różnica. Nie dziwię się więc, że Grinding Gear Games planuje utrzymywać równocześnie dwie jakże różne gry. Dla mnie Path of Exile 2 to naturalna ewolucja, rzucająca wyzwanie nowszym grom, podnoszącym pewne minimalne oczekiwania wobec gatunku. Kontynuacja Path of Exile zdaje sobie z tego sprawę i zwyczajnie idzie z duchem czasu, równocześnie wychodząc naprzeciw graczom.
W moim odczuciu to z pewnością będzie porządna produkcja, ale czy tak kultowa, jak pierwowzór? Za wcześnie by oceniać, ale jednego jej nie odmówię – bawiłem się dobrze i raczej jestem spokojny o to, co przyniesie przyszłość. Wiem jednak, że nie wszystkim ona przypasuje, ale właśnie im zostawione zostanie Path of Exile. Chociaż po sprawdzeniu dema Path of Exile 2 nie wyobrażam sobie powrotu do oryginału. Podsumuję to cytatem ze Zwariowanego świata Malcolma (lub memem) - „The future is now, old man”.