autor: Arkadiusz Bartnik
Chwila refleksji…
Według większości psychologów, gry w dzisiejszych czasach stały się dla większości nastolatków (a także ludzi dorosłych) doskonałą odskocznią od życia codziennego. Dzięki nim, wszyscy, naciskając jedynie przycisk „Start”, mogą przenieść się do niezwykłych światów, odegrać role nieosiągalne w poczciwej rzeczywistości czy podjąć się fantastyczne zadań. Jest super? Nie. Nieukształtowane charaktery młodych ludzi są w stanie powoli rozmyć różnice pomiędzy światem realnym a komputerowym, między tym, co wolno naprawdę, a co jest zarezerwowane wyłącznie dla postaci z ekranu monitora bądź telewizora.
Według większości psychologów, gry w dzisiejszych czasach stały się dla większości nastolatków (a także ludzi dorosłych) doskonałą odskocznią od życia codziennego. Dzięki nim, wszyscy, naciskając jedynie przycisk „Start”, mogą przenieść się do niezwykłych światów, odegrać role nieosiągalne w poczciwej rzeczywistości czy podjąć się fantastycznych zadań. Jest super? Nie. Nieukształtowane charaktery młodych ludzi są w stanie powoli rozmyć różnice pomiędzy światem realnym a komputerowym, między tym, co wolno naprawdę, a co jest zarezerwowane wyłącznie dla postaci z ekranu monitora bądź telewizora.
Tak stało się z dwoma chłopcami w wieku 14 i 16 lat. Wyszli oni uzbrojeni w broń palną, na jedną z amerykańskich autostrad międzystanowych i, wzorem swojego ulubionego bohatera z gry Grand Theft Auto, rozpoczęli ostrzeliwanie przejeżdżających pojazdów. W wyniku ich nieprzemyślanego działania zginął jeden człowiek, a kilka osób zostało rannych. Rodzina zabitego 45-letniego mężczyzny postanowiła szukać zadośćuczynienia u autorów wspomnianego tytułu, czyli u firmy Rockstar Games. W ten sposób do sądu wpłynęła kolejna sprawa skierowana przeciwko przedsiębiorstwom działającym w branży elektroniczno-rozrywkowej, stawiając ich jako głównych winowajców wyrządzonej krzywdy.
Pozostaje pytanie: Czy musiało do tego dojść? A jeśli nie, to dlaczego doszło?