Koniec z „pokazem slajdów” w przywróconej z martwych wersji GTA 3. Liberty City stało się żywsze, lecz kosztowało to twórców masę pracy
Odpowiedzialny za „port” GTA 3 na konsolę Dreamcast Falco Girgis ogłosił, że projekt przeszedł sporo zmian, które zaowocowały lepszą płynnością gry na sprzęcie Segi.

Pod koniec zeszłego roku pisaliśmy o pojawieniu się „portu” Grand Theft Auto 3 na konsolę Sega Dreamcast. Projekt, choć ciekawy, wydany został w wersji alfa, więc jego jakość pozostawiała wiele do życzenia. Grze przede wszystkim doskwierała słaba optymalizacja, przez co rozgrywka przypominała bardziej pokaz slajdów.
Na szczęście autorzy projektu nie poddali się i wprowadzili wiele zmian, mających poprawić płynność gry na sprzęcie Segi. Efektami oraz przebiegiem prac niedawno za pośrednictwem serwisu X pochwalił się przedstawiciel grupy Falco Girgis.
Oprócz opisania całego procesu (za pomocą technicznego żargonu twórca wytłumaczył, że musiał niemal od zera zoptymalizować silnik gry), post został opatrzony filmikiem, który jasno pokazuje, że gra działa teraz znacznie płynniej. Ponadto wirtualne Liberty City wydaje się znacznie bardziej zaludnione w porównaniu do świata z materiałów z wcześniejszej wersji „portu”.
Postępy nad „portem” GTA 3 są o tyle imponujące, że grupa fanów przy okazji cały czas pracuje nad przeniesieniem na Dreamcasta innej produkcji Rockstara – GTA: Vice City. Jeśli więc posiadacie gdzieś na strychu konsolę Segi, to warto ją odkurzyć, bo być może już w niedalekiej przyszłości będziecie mogli ograć na niej obie odsłony tej kultowej gangsterskiej serii.