Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

World of Warplanes Recenzja gry

Recenzja gry 26 listopada 2013, 12:21

autor: Asmodeusz

Recenzja gry World of Warplanes - czołgi w przestworzach

Po niewątpliwym sukcesie World of Tanks nadeszła pora na podbicie przestworzy. World of Warplanes to szybkie i dynamiczne starcia oraz dziesiątki samolotów do odblokowania, a wszystko to w znanej formule free-to-play.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  • potyczki są szybkie i dynamiczne;
  • duży wybór samolotów i modyfikacji;
  • obecność maszyn prototypowych;
  • zunifikowane konto premium;
  • mimo wszystko wciąga.
MINUSY:
  • problemy ze sterowaniem;
  • model lotu faworyzujący nudną taktykę Boom and Zoom;
  • bezużyteczne radzieckie i japońskie samoloty powyżej V poziomu;
  • małe i nieciekawe mapy;
  • słaba optymalizacja.

Gdy ponad dwa lata temu wystartowało World of Tanks, prawdopodobnie nikt nie spodziewał się, że kolejna produkcja traktująca o II wojnie światowej odniesie tak spektakularny sukces na rynku elektronicznej rozrywki. Okazało się jednak, że autorzy trafili z tym tytułem w dziesiątkę: obietnica darmowej rozgrywki przyciągnęła młodzież, zaś starsi gracze mogli przypomnieć sobie czasy, kiedy jako dzieci kolekcjonowali modele pojazdów pancernych. Niedługo po starcie tytułu w Europie i Ameryce białoruskie studio Wargaming.net zapowiedziało kolejną grę: tym razem mieliśmy siąść za sterami znanych myśliwców i rozpocząć walkę o dominację w powietrzu.

Szkoła pilotażu

World of Warplanes można najprościej określić jako „czołgi w przestworzach”. W założeniu gra ma oferować nieskomplikowaną rozgrywkę, szybkie i dynamiczne starcia znane z World of Tanks oraz dużą liczbę maszyn. Jako produkt free-to-play korzysta z systemu mikrotransakcji oraz konta premium, przyspieszającego odkrywanie nowych samolotów i oferującego unikatowe modele myśliwców.

Produkcja World of Warplanes borykała się z wieloma problemami: podczas alfa-testów model lotu został gruntownie przerobiony, poprawiono również sterowanie. Kolejne kłopoty opóźniły premierę o ponad miesiąc, jednak po prawie trzech latach oczekiwania tytuł ostatecznie zadebiutował w Europie 13 listopada 2013.

Po zainstalowaniu i uruchomieniu gry możemy przejść do samouczka, który pozwala opanować podstawowe manewry oraz wzbogaca nasze konto o odrobinę złota, do wykorzystania w World of Warplanes bądź World of Tanks. Następnym krokiem jest wybór jednego z pięciu początkowych samolotów i rozpoczęcie bitwy, w której przeciwko sobie stają dwie drużyny składające się z piętnastu graczy. Aktualnie tytuł posiada tylko jeden tryb rozgrywki, polegający na zestrzeleniu wszystkich maszyn przeciwnika bądź też uzyskaniu przewagi na polu walki poprzez zniszczenie większej liczby celów (zarówno powietrznych, jak i naziemnych) niż wroga ekipa. W niedalekiej przyszłości prawdopodobnie pojawi się jeszcze misja polegająca na eskortowaniu/likwidowaniu bombowców sterowanych przez komputer.

Typowa strzelanina nad wodą. - 2013-11-26
Typowa strzelanina nad wodą.

Sama rozgrywka nie jest zbyt skomplikowana. Samolotem możemy sterować za pomocą joysticka, gamepada lub myszy i klawiatury. Dwie pierwsze opcje dają odrobinę większą kontrolę nad aeroplanem, lecz klasyczna pecetowa kombinacja spisuje się na tyle dobrze, że za jej pomocą bez problemu da się regularnie trafiać na szczyt tabeli wyników. Maszynę kontrolujemy klawiszami W, S, A, D (prędkość i przechył) oraz kursorem myszy – dziób samolotu automatycznie podąża za celownikiem. Gdy przeciwnik znajdzie się bezpośrednio przed nami, wystarczy nacisnąć LPM, a w stronę nieprzyjaciela poleci strumień ołowiu. Trafienie w ruchomy obiekt jest równie proste, gdyż gra ułatwia celowanie z wyprzedzeniem: odpowiednia ikona pokazuje, w które miejsce trzeba skierować działka, by pociski dopadły przelatującego przed nami wroga.

Próba ataku na wrogiego mosquito, niestety nieudana. - 2013-11-26
Próba ataku na wrogiego mosquito, niestety nieudana.

Do eksterminacji oponentów używamy zarówno karabinów maszynowych, jak i różnego kalibru działek, zaś obiekty naziemne rozwalamy za pomocą rakiet lub bomb. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by strzelać rakietami do przeciwników, lecz trafienie w ruchomy cel jest bardzo trudne.

Samoloty w World of Warplanes korzystają z uproszczonego systemu uszkodzeń: każdy model posiada własną liczbę punktów życia, którą trzeba zniwelować, by pojazd uległ zniszczeniu. Trafienia krytyczne powodują uszczerbki w poszczególnych modułach, lecz żadne nie pozwala na strącenie maszyny za pomocą jednego pocisku. Podziurawione skrzydła czy ogon zmniejszają naszą manewrowość, uszkodzony silnik generuje mniejszą moc, zaś ranny pilot pogarsza wszystkie statystyki aeroplanu, przy czym dwóm ostatnim problemom da się zaradzić za pomocą opatrunku oraz restartera pneumatycznego. Oprócz tego każdy samolot może skorzystać z doładowania, które na pewien czas zwiększa moc silnika, a tym samym naszą prędkość.

Jedno z pięciu dostępnych w grze drzewek technologicznych. - 2013-11-26
Jedno z pięciu dostępnych w grze drzewek technologicznych.

Deja vu?

W World of Warplanes aktualnie mamy dostęp do pięciu nacji (Niemcy, ZSRR, USA, Wielka Brytania, Japonia), w obrębie których znajdziemy wiele różniących się między sobą typów samolotów. Luftwaffe posiada myśliwce (w tej chwili tylko z linii messerschmittów, Focke-Wulfy pojawią się w niedalekiej przyszłości) oraz ciężkie myśliwce (Bf 110, Me 410 czy też odrzutowy Me 262 Schwalbe). W radzieckim drzewku technologicznym występują zarówno myśliwce (Jak oraz Ła, aktualnie brakuje migów), jak i samoloty szturmowe (głównie z serii IŁ). Stany Zjednoczone korzystają z samolotów pokładowych (F4F Wildcat, F4U Corsair) oraz myśliwców z „rodziny Mustanga”, czyli P-40 Kittyhawka bądź P-51 Mustanga (w kilku wersjach), zaś Japonia na ten moment wyposażona jest jedynie w myśliwce marynarki typu Zero: Mitsubishi A6M Reisen. Ostatnie dwie linie należą do dodanej podczas otwartej bety Wielkiej Brytanii. Są to ciężkie myśliwce pokroju Mosquito czy Beaufightera oraz popularny Spitfire – na Hurricane’a będziemy musieli jeszcze poczekać. Oczywiście sporo „luk” w drzewkach technologicznych zostało, wzorem World of Tanks, załatanych za pomocą maszyn prototypowych oraz istniejących tylko na papierze. Rozwiązanie to powoduje, że w World of Warplanes zasiadamy za sterami unikalnych samolotów, takich jak Bf 109 Z, Kyushu J7W1 Shinden czy Westland P.1056, a znając Wargaming.net, w przyszłości natkniemy się na jeszcze bardziej egzotyczne okazy.

Każda maszyna opisana jest szeregiem statystyk, przy czym najważniejsze to moc silnika, prędkość maksymalna, manewrowość, optymalny pułap lotu oraz oczywiście uzbrojenie. Podobnie jak w rzeczywistości występujące w grze samoloty możemy podzielić na kilka kategorii (patrz: ramka): zdolne do przeprowadzania manewrów Boom and Zoom (ciężkie myśliwce), energy fighters (messerschmitty oraz mustangi) oraz turn fighters (samoloty japońskie, radzieckie i brytyjskie spitfire’y). Oprócz tego ZSRR ma dostęp do samolotów szturmowych służących do niszczenia celów naziemnych.

System rozwoju aeroplanów jest identyczny jak w przypadku czołgów w World of Tanks – za zdobyte podczas gry doświadczenie i kredyty odblokowujemy i kupujemy kolejne moduły, które poprawiają naszą skuteczność na polu walki. Silniki i konstrukcja (airframe) zwiększają prędkość maksymalną oraz manewrowość, nowe karabiny i działka pozwalają natomiast szybciej eliminować przeciwników. Ciekawostką jest fakt, że odpowiednio dobierając moduły, możemy stworzyć brakujące w grze modele. Istniejący Spitfire mk.I może być łatwo ulepszony do mk.II – wystarczy zmienić jego konstrukcję, silnik i zmodyfikować uzbrojenie.

Wybór ekwipunku wpływa na własności aerodynamiczne naszego samolotu. - 2013-11-26
Wybór ekwipunku wpływa na własności aerodynamiczne naszego samolotu.

Oprócz tego nie zawsze opłaca się korzystać z najlepszej dostępnej broni, gdyż ciężki ekwipunek zmniejsza osiągi maszyny. Przykładowo niemiecki Messerschmitt Bf 109G może zostać wyposażony w podwieszane działka (kaliber 30 mm), lecz po zainstalowaniu ich nasz samolot stanie się powolny i wrażliwy na ataki przeciwnika.

Modelarstwo i kartografia

Dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że World of Warplanes korzysta z tego samego silnika co World of Tanks. Modele samolotów są ładne i szczegółowo odwzorowane – każda zmiana ekwipunku (silnika, kadłuba czy uzbrojenia) jest na nich doskonale widoczna. Podczas rozgrywki możemy również zobaczyć prawidłowe refleksy świetlne na kadłubie myśliwców, chociaż moim zdaniem maszyny czasami wyglądają, jakby właśnie zaliczyły woskowanie, a nie uczestniczyły w dziesiątkach starć, co sugerowałyby odpryski farby na krawędziach skrzydeł i kadłuba. Miłym akcentem są oznaczenia boczne, zmieniające się zależnie od naszej pozycji w drużynie oraz liczby zniszczonych celów powietrznych i naziemnych.

Niemiecki ciężki myśliwiec w poszukiwaniu kolejnego celu. - 2013-11-26
Niemiecki ciężki myśliwiec w poszukiwaniu kolejnego celu.

Niestety, teren, nad jakim walczymy, nie prezentuje się już tak dobrze. Mapy są niewielkie, dodatkowo większość z nich okazuje się dość płaska i pusta, a z dużej wysokości każda wygląda jak jednokolorowa plama. Modele drzew, budynków i pojazdów są uproszczone oraz rozmieszczone sporadycznie, przez co dostępny obszar przypomina niekiedy makietę do gier bitewnych, z kilkunastoma choinkami imitującymi gęsty las. Niektóre lokacje są dodatkowo spowite mgłą oraz posiadają znaczną ilość chmur wpływających na zasięg widzenia naszych samolotów. Ogólnie rzecz biorąc, wizualnie tytuł wypada odrobinę archaicznie, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę produkt konkurencji.

Na dodatek cały efekt psuje nierówny silnik gry. Podobnie jak w przypadku World of Tanks, tak i tutaj niejednokrotnie możemy osiągnąć 80100 fps, by po chwili całość zaczęła pełzać w 10 klatkach na sekundę. Niedociągnięcia te były zgłaszane tak podczas alfy, jak i bety i do tej pory nie zostały poprawione, a powodują je prawdopodobnie efekty cząsteczkowe (smugi dymu, chmury i wybuchy), które stanowią tło konfliktu na niektórych mapach. Jedynym sposobem na płynną rozgrywkę bez większych niespodzianek jest zmniejszenie jakości efektów graficznych, chociaż i przy ustawieniach minimalnych niejednokrotnie gra pokazała, że potrafi przycinać bardziej niż Planetside 2 przy wysokim poziomie detali. Problem stanowi również nadal istniejący memory leak, który prędzej czy później wyrzuci nas do pulpitu.

Gra wygląda o wiele ładniej, gdy znajdujemy się na wyższym pułapie. - 2013-11-26
Gra wygląda o wiele ładniej, gdy znajdujemy się na wyższym pułapie.

Udźwiękowienie jest poprawne. W tle przygrywa dość sympatyczna muzyka, słychać turkot silnika samolotu, klekotanie karabinów maszynowych czy wybuchy bomb. Czy odgłosy browningów są takie same jak w rzeczywistości? Niestety, nie mam możliwości tego zweryfikować, ale jeśli po kilkuset grach nie wyciszyłem dźwięku, oznacza to, że nie był on nadmiernie irytujący.

F2P, P2W, WTH?

World of Warplanes to gra free-to-play z całym dobrodziejstwem inwentarza. Odblokowywanie kolejnych modułów czy samolotów zajmuje dużo czasu, zaś proces ten można znacznie przyspieszyć, wykupując konto premium (około 40 zł za miesiąc). Dużym plusem jest system zunifikowanych kont tego typu, dzięki czemu płacąc za jedną grę, otrzymujemy bonusy we wszystkich produkcjach Wargaming.net. Oprócz tego ponownie pojawiają się maszyny, które można nabyć wyłącznie za realną walutę. Większość z nich jest dobrze zbalansowana, chociaż i tu znajdziemy wyjątek: niemiecki ciężki myśliwiec Messerschmitt Bf 110C-6 wydaje się znacznie lepszy niż pozostałe samoloty IV poziomu. Podobnie jak w World of Tanks miejsca na dodatkowe aeroplany również wymagają gotówki, ale posiadane od początku 7 hangarów powinno nam w zupełności wystarczyć.

Czy da się grać bez wydawania kasy? Tak, ale wszystko zależy od umiejętności gracza. Doświadczony pilot, który potrafi zestrzelić 2–3 przeciwników w starciu, bez problemu dotrze do samolotów X poziomu, nie płacąc za grę ani grosza. Słabsi mogą odpaść wcześniej, zazwyczaj około VI–VII poziomu – tutaj konieczne będzie zakupienie konta premium lub lepiej zarabiających samolotów.

Panowie dali sobie po dziobach. - 2013-11-26
Panowie dali sobie po dziobach.

Nielot?

Wszystkie wymienione powyżej elementy powinny wystarczyć do stworzenia szybkiej i przyjemnej strzelanki. Niestety, wykonanie zawodzi praktycznie na każdym kroku. Pierwszym problemem jest responsywność sterowania, a raczej jego brak. Grając, nieustannie odczuwałem tzw. „laga”. Ze względu na zastosowane w grze rozwiązania sieciowe samolot reaguje na wszystkie manewry z wyraźnym opóźnieniem, przez co zamiast przyjemnego „namierz wroga, naciśnij spust” musiałem niejednokrotnie brać nawet sekundową poprawkę na położenie przeciwnika. Zważywszy, że w trakcie zabawy i tak strzela się z wyprzedzeniem, trafienie w jakikolwiek cel podczas wykonywania jakichkolwiek manewrów wymagało sporej gimnastyki. Oprócz tego opóźniona reakcja samolotów powoduje, że niejednokrotnie ma się do czynienia z podniebnym destruction derby. Średnio 1/3 zestrzeleń w rundzie to efekt zderzenia czołowego dwóch myśliwców.

Drugi i znacznie większy kłopot stanowi model lotu. Różnice między poszczególnymi samolotami zostały sprowadzone do prędkości maksymalnej, promienia skrętu oraz optymalnej wysokości lotu, przez co większość manewrów taktycznych nie ma żadnego znaczenia. Jeśli przeciwnik posiada wyższy współczynnik manewrowości, to tak czy siak zawsze będzie siedzieć nam na ogonie i ani nurkowanie, ani gwałtowny skręt nie pozwolą go zgubić. Jedynym ratunkiem jest ucieczka na wyższy pułap, co doskonale obrazuje kolejny problem World of Warplanes.

Recenzja gry World of Warplanes - czołgi w przestworzach - ilustracja #2

W World of Warplanes wyróżniamy trzy zasadnicze typy walki powietrznej:

  • Turn’n’Burn (TnB, turn fighting) – czyli obracanie się w płaszczyźnie poziomej (rzadziej pionowej) za przeciwnikiem. Samoloty: japońskie, radzieckie, brytyjskie spitfire’y.
  • Energy fighting – wykorzystanie przewagi energetycznej (wysokości lub prędkości – pamiętajmy, że jedno można przekształcić w drugie!) nad wolniejszym / niżej lecącym przeciwnikiem. Samoloty: amerykańskie mustangi, niemieckie messerschmitty.
  • Boom and Zoom (BnZ) – odmiana energy fighting, polegająca na zaatakowaniu przeciwnika z wyższego pułapu (spadając, zyskujemy prędkość), a następnie ucieczce z powrotem do góry (zamieniamy prędkość na wysokość). Samoloty: ciężkie myśliwce, pośrednio mustangi i messerschmitty.
Boom and zoom. Podejście siódme z dwudziestu. - 2013-11-26
Boom and zoom. Podejście siódme z dwudziestu.

Sztucznie zaniżona maksymalna wysokość lotu poszczególnych maszyn, po przekroczeniu której samolot gwałtownie traci prędkość, w połączeniu ze zmniejszającą się celnością ognia podczas lotu w górę powoduje, że w grze dominuje metoda walki Boom and Zoom. Już na początku starcia wszystkie samoloty starają się wspiąć jak najwyżej, gdyż ten, kto zostaje na dole, nie ma szansy na trafienie przeciwnika, a sam staje się łatwym celem dla nurkujących nieprzyjaciół. Spotęgowane jest to przez źle zbalansowane doładowanie. Czas jego działania różni się pomiędzy maszynami, przy czym te o najwyższym pułapie lotu mogą używać go najdłużej. W rezultacie po zanurkowaniu potrafią one zacząć wspinać się pod kątem 90 stopni, gdyż magiczny wiatr i tak wyniesie je na optymalny pułap. A tam wystarczy poczekać na odnowienie się doładowania przed rozpoczęciem kolejnego ataku. Warto tu wspomnieć, że samolotami, o których mowa, są ciężkie myśliwce – najlepiej uzbrojone i opancerzone maszyny w grze, posiadające dużą liczbę punktów życia, dzięki czemu wybaczające większość błędów pilota.

Wspomniane utrudnienia nie są zbyt widoczne na poziomach I–IV, lecz powyżej doskonale da się dostrzec dominację Bf110, mosquito oraz mustangów: w tym przypadku znaczenie ma fakt, że amerykańskie maszyny praktycznie nie tracą energii podczas walki w pionie, stąd też mogą nurkować i wznosić się przez całą grę bez nadmiernego używania doładowania. W efekcie, począwszy od V poziomu, wszystkie radzieckie i japońskie samoloty (o niskim maksymalnym pułapie lotu) stają się jedynie darmowym fragiem. Około VI–VII poziomu „wymiękają” również Brytyjczycy i amerykańskie myśliwce pokładowe. Bezapelacyjnym królem Boom and Zoom jest VIII-poziomowy ciężki myśliwiec Me 262 Schwalbe – ta strona, która ma ich więcej, prawie na pewno wygra starcie. Aby nie być gołosłownym: latając samotnie ciężkimi myśliwcami i korzystając z wyżej wymienionej taktyki, zwyciężałem w około 60% potyczek. Grając z kolegami, można ten wynik dociągnąć nawet do 90%.

Pociski mają znacznie większy rozrzut, gdy strzelamy do góry. - 2013-11-26
Pociski mają znacznie większy rozrzut, gdy strzelamy do góry.

Niestety, na tym kłopoty się nie kończą. Radzieckie samoloty szturmowe są... bezużyteczne. Mimo że możliwe jest wygranie rozgrywki poprzez zniszczenie celów naziemnych, a następnie odczekanie 60 sekund, zdarza się to niezmiernie rzadko. O wiele częściej strona posiadająca samoloty szturmowe zostaje wystrzelana, a następnie pozostali przy życiu piloci zajmują się polowaniem na radzieckie kaczuszki, które spędziły całą grę na burzeniu fortyfikacji wroga. Dodatkowo problem potęguje fakt, że ciężkie myśliwce mogą również przewozić na pokładzie ładunek bomb, a ich działa skutecznie rozwalają cele naziemne – jaki jest więc sens korzystania ze szturmoców, kiedy niemieckie BF110 czy brytyjskie mosquito mogą zrobić to samo i jeszcze więcej?

Nasza drużyna rozdzieliła się, przeciwnik natomiast sformował da_blob. Przegraliśmy...
Nasza drużyna rozdzieliła się, przeciwnik natomiast sformował da_blob. Przegraliśmy...

Ostatnią istotną niedogodnością jest nieciekawy tryb rozgrywki i jeszcze mniej interesujące mapy. Ze względu na niewielkie rozmiary terenów, nad jakimi przychodzi nam walczyć, całe starcie sprowadza się do sformowania jednej dużej „kuli śmierci”, a następnie przetoczenia się nią przez drużynę przeciwnika. Podział ekipy nie ma sensu, gdyż 15 samolotów prawie zawsze pokona mniejszą grupę, a następnie ruszy za niedobitkami. Podział na role? Również jest bezzasadny, gdyż nawet jeśli uzyskamy przewagę w zniszczonych celach naziemnych, pozostałe przy życiu myśliwce wroga mogą skoncentrować ogień na jednej fortyfikacji i zresetować licznik, dając wystarczająco dużo czasu na znalezienie ukrywających się samolotów szturmowych.

Czołowe zderzenie z rzeczywistością

Po wielu długich miesiącach w fazie alfa i beta-testów produkcja nadal wydaje się niedokończona. Balans rozgrywki pozwala na zabawę maszynami maksymalnie do V poziomu, później staje się ona niebywale frustrująca, gdyż nadmiar ciężkich myśliwców i mustangów skutecznie uniemożliwia grę innymi samolotami. Silnik nie został zbyt dobrze zoptymalizowany i wyraźnie widać, że jest po prostu przestarzały. Co najgorsze, tytuł wcale nie okazuje się ani łatwy, ani przystępny – mimo uproszczenia modelu lotu i zredukowania liczby znaczących parametrów maszyn doprowadzenie drużyny do zwycięstwa wymaga dobrej znajomości gry i jeszcze większej cierpliwości podczas podchodzenia do „dziestego” nurkowania w danej rozgrywce. Twórców czeka jeszcze długa droga, zanim World of Warplanes będzie mogło podjąć rękawicę rzuconą przez konkurencję i zaoferować przyjemną, prostą strzelankę. Na szczęście, obserwując poczynania Wargaming.net, możemy być pewni, że w najbliższych miesiącach produkcja zostanie doszlifowana i otrzyma wiele brakujących usprawnień.

Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?
Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?

Recenzja gry

Choć Farming Simulator 25 nie przynosi wszystkich zmian, o jakie prosili fani, to dzięki takim funkcjom jak deformacja terenu i GPS jawi się jako najlepsza dotychczas odsłona cyklu. Odsłona, która daje mnóstwo frajdy - a z modami będzie jeszcze lepiej!

Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka
Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka

Recenzja gry

MechWarrior 5: Clans zapowiadał powrót serii do motywów, które stanowiły o jej świetności w połowie lat 90. XX wieku. O grze było jednak dość cicho przed premierą, co wzbudzało moje obawy. Czy studio Piranha Games stworzyło w końcu tytuł godny przodków?

Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE
Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE

Recenzja gry

Expeditions: A MudRunner Game to powolna jazda w terenie dla cierpliwych kierowców. Świetną mechanikę jazdy ze SnowRunnera opakowano tu jednak w nudną otoczkę ekspedycji naukowych, które głównie irytują prymitywnymi minigrami.