autor: N. S.
Absurdy filmowe, na które nigdy nie zwróciliście uwagi
Pewne filmowe absurdy są tak powszechne, że się do nich przyzwyczailiśmy i przestaliśmy na nie zwracać uwagę. Dziś omawiamy kilka takich filmowych mitów, które mogą wydawać się prawdziwe, a nie są!
Spis treści
Głównym zadaniem większości filmów jest zapewnienie widzom rozrywki. Z tego względu cieszą one oko, przyciągają uwagę wartką akcją i intrygują fabułą. By osiągnąć jak najlepsze efekty, twórcy niejednokrotnie korzystają z CGI czy innych sztuczek. Przy tym nie powinni jednak zapominać o pewnej dozie realizmu. Nieważne, czy to komedia, SF, kryminał, czy może horror – opowiadana historia powinna mieć sens i być chociaż trochę wiarygodna. Jeśli o tym zapomną, to trudno jest ocenić, co jest zgodne z prawdą, a co jest tylko wymysłem scenarzystów lub powtarzaną legendą miejską.
Przeciętny widz nie jest specjalistą w każdej dziedzinie, dlatego bez problemu umkną mu ewentualne przekłamania czy nieścisłości. Sami twórcy nie zawsze się też przykładają do researchu, dlatego nieświadomie przekazują treści nie do końca zgodne z rzeczywistością. W ten sposób kino przyczyniło się do utrwalenia wielu nieprawdziwych przekonań. Sprawdź, jakie bzdury są cały czas powtarzane przez filmowców!
Chloroform działający jak silny środek odurzający
- co chodzi: Chloroform jest przedstawiany jako płyn o silnym działaniu usypiającym, który pozwala odurzyć ofiarę w kilka sekund
- Przykłady filmów: Zaginiona bez śladu (1993), Split (2017), Na noże (2019)
Mit ten jest od lat wykorzystywany w filmach sensacyjnych. Niczego nieświadome ofiary nagle tracą przytomność po tym, gdy napastnicy przyłożą im do twarzy gazę nasączoną tajemniczym płynem. Nawet jeśli film wprost nie ujawnia, czym on jest, widzowie od razu wiedzą, że musi to być chloroform. W rzeczywistości nie ma on aż tak silnego działania. Skąd jednak wzięło się powszechne przekonanie o jego odurzających właściwościach?
Chloroform jest organicznym związkiem chemicznym z grupy halogenoalkanów. Od 1847 roku był stosowany w medycynie jako środek mający wprowadzać pacjentów w głęboką narkozę. Płyn jest silnie toksyczny – 1% stężenia ma działanie odurzające, a gdy stężenie osiągnie poziom 1,3–1,5%, chloroform może wywołać porażenie ośrodka oddechowego. Od lat 20. XX wieku – ze względu na wysoką szkodliwość – substancja ta była wykorzystywana coraz rzadziej, a w latach 70. zupełnie wyszła z użycia.
Czy chloroform działa w taki sposób, jak to jest przedstawione w filmach? Z teoretycznego punktu widzenia mógłby on być skuteczny, ale ofiara musiałaby wdychać jego opary przez minimum 5 minut. Co więcej, straciłaby przytomność jedynie na krótką chwilę. Jeśli chciałoby się utrzymać efekt odurzenia, konieczne byłyby ponowne inhalacje. Jednakże w powszechnej świadomości już od wieków krąży wiele medycznych mitów, dlatego nic dziwnego, że ludzie wierzyli, a nawet nadal wierzą w tego typu legendy, szczególnie że są one tak chętnie powielane przez twórców filmowych.