Aktorzy, którzy skłamali, aby dostać rolę w filmach i serialach
Uważacie, że kłamstwo nigdy nie prowadzi do niczego dobrego? Spójrzcie więc na aktorów, którzy właśnie dzięki kłamstwu zagrali w uznanych filmach oraz serialach.
Spis treści
Kłamstwo ma krótkie nogi. Kłamstwo rujnuje, a prawda buduje. Kłamstwo przeminie, prawda nie zginie. Sporo zebrało się tych polskich przysłów i powiedzeń piętnujących nieuczciwość. I całkiem słusznie, bo ta nigdy nie powinna być pochwalana. Nie zmienia to jednak faktu, że kłamstwo jest na porządku dziennym i każdy z nas choć raz posunął się do mniej lub bardziej wymyślnego oszustwa, na przykład przy przyjacielskiej partyjce w pokera.
I choć na samym kłamstwie daleko nie zajedziemy, tak w niektórych przypadkach może okazać się ono pomocne – zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że zbawienne. Słowa te potwierdzą chociażby popularni aktorzy, którzy zawdzięczają wysoką pozycję nie tylko swojemu talentowi, ale i zwykłemu krętactwu. Na jakiego rodzaju konfabulacje i machlojki pozwoliły sobie hollywoodzkie gwiazdy? I jakie korzyści bądź szkody dotknęły ich z tego powodu? O tym sobie za chwilę porozmawiamy.
Czas apokalipsy (Apocalypse Now) – Laurence Fishburne
- Co to za film: poszukiwania szalonego pułkownika w sercu splamionej krwią dżungli
- Rok produkcji: 1979
- Gdzie obejrzeć: Netflix, iTunes Store
Chyba najpopularniejszym kłamstewkiem funkcjonującym nie tylko w świecie aktorskim, ale i ogólnie wśród nas wszystkich jest oszustwo dotyczące wieku. Młodsze osoby zwykle podają się za nieco starsze, a intencje tego typu sfałszowanych informacji zależą od konkretnego nadawcy. Niepełnoletni gwiazdorzy dopuszczają się podobnych praktyk zwykle po to, by móc otrzymać jakąś niedostępną dla nich w danym momencie rolę. Najciekawszym – moim zdaniem – przykładem takiego występku jest ten dotyczący Laurence’a Fisburne’a oraz Czasu apokalipsy.
Nie od razu stał się on bowiem Morfeuszem z Matrixa – swoją karierę rozpoczął w wieku 11 lat, a po 14. urodzinach zdecydował się spróbować swoich sił na castingu do rzeczonego Apocalypse Now Francisa Forda Coppoli. Problem polegał na tym, że był trochę za młody, aby zagrać żołnierza biorącego udział w wojnie wietnamskiej (choć jego aparycja tego nie zdradzała), dlatego też podał się za szesnastolatka. No i co tu dużo mówić – kłamstwo przeszło.
Pozwoliło mu ono na zagranie w jednym z najważniejszych filmów wojennych w historii kinematografii, ale nie da się ukryć, że była to dla Fishburne’a prawdziwa szkoła przetrwania i poważna nauka aktorskiego rzemiosła. Nie odegrał jakiejś znaczącej roli, ale poznał Marlona Brando, Dennisa Hoppera czy Roberta Duvalla, a więc mógł już od samego początku obcować z prawdziwymi geniuszami w swoim fachu.
DOWODZIK OSOBISTY, POPROSZĘ
Jeszcze większego przekrętu dokonała Mila Kunis. Aktorka ukraińskiego pochodzenia zdobyła naprawdę ważną dla jej kariery rolę w sitcomie pod tytułem Różowe lata 70., w którym wcieliła się w osiemnastolatkę pomimo zaledwie 14 lat na karku. Twórcy po jakimś czasie wyciągnęli na wierzch całą prawdę, ale nie bali się potencjalnych konsekwencji zatrudnienia tak młodej dziewczyny i uczynili z niej jedną z głównych gwiazd serialu przez prawie dekadę.