Nie tylko Wiedźmin – seriale, które podbiły serca widzów, ale... nie krytyków!
Scenarzyści odkryli jeden prosty trik na udany serial. Krytycy ich nienawidzą! Oglądalność urośnie w kilka dni o 50%. Widzowie to kochają [ZOBACZ ZDJĘCIA].
Spis treści
Tak mogłaby wyglądać reklama projektów seriali w alternatywnym wszechświecie. Prawdę powiedziawszy, w tej parafrazie kryje się ziarno prawdy – w ostatnim czasie widzieliśmy co najmniej kilka seriali wzgardzonych przez krytyków, a uwielbianych przez widzów. Warto też przypomnieć kilka starszych produkcji, które z jednej strony zdążyły zyskać status kultowych, z drugiej zaś wciąż są oceniane przez fachowców jako co najwyżej przeciętne. Jesteście gotowi na listę seriali krytykowanych przez recenzentów i kochanych przez widzów?
Wiedźmin (The Witcher)
- Średnia ocen krytyków/użytkowników serwisu Rotten Tomatoes: 66%/92%
- Średnia ocen krytyków/użytkowników serwisu Metacritic: 53/7,6 (krytycy i użytkownicy mają inne skale)
- Dlaczego meh: chaotyczny, słabe aktorstwo, niezgodność z oryginałem
- Dlaczego super: świetny humor, dobre aktorstwo, rozbudowana historia Yennefer
ZOBACZYSZ NA: Netflix
Na pewno nie sposób odmówić produkcji Netflixa umiejętności polaryzowania odbiorców – wśród opinii zarówno krytyków, jak i widzów dominowały albo skrajnie entuzjastycznie albo niepozostawiające na serialu Lauren Schmidt Hissrich suchej nitki. Dostało się scenarzystom, scenografom, specom od CGI, a nawet, co trudno zrozumieć, aktorom. Do Wiedźmina zdecydowanie łaskawiej podeszli natomiast widzowie. Dlaczego? Nietrudno zauważyć, że są oni częściej również fanami gier niż statystycznie starsi i mniej zainteresowani elektroniczną rozrywką krytycy. Tyle że przecież serial oparty jest na książkach, a z produkcją „Redów” ma wspólnych ledwie kilka smaczków. Może więc chodzi o... brak czasu?
Autorzy szeroko komentowanej recenzji z „Entertainment Weekly” nie oszczędzili serialu. Jednocześnie jednak przyznali się, że obejrzeli zaledwie trzy odcinki. Mimo że większość krytyków teoretycznie nie poszła w ich ślady (a przynajmniej nikt więcej nie uczynił takowego wyznania), to zwyczajnie nie mieli litości. Ze względu na dość skomplikowaną i chaotyczną dla nieobeznanych z prozą Sapkowskiego strukturę serialu nieuważne oglądanie rzeczywiście może wprawić w przekonanie, że Wiedźmin jest mało interesujący. To jednak opinie ludzi patrzących z zewnątrz, z boku. Fani z całego świata połknęli serial w całości i cieszyli się, bo mogli zobaczyć interpretację Geralta w wykonaniu mrukliwego, ale sympatycznego Cavilla. Entuzjazm pomaga w wybaczaniu i przymykaniu oka.
Netflixowi znacznie bardziej zależy na opinii widzów niż krytyków. Czy twórcy wezmą pod uwagę również zastrzeżenia zgłaszane przez tych drugich (oraz pewnej części widowni), dowiemy się po premierze następnego sezonu.