Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 października 2010, 12:03

autor: Jacek Hałas

WRC: FIA World Rally Championship - recenzja gry

Tegoroczne rajdowe mistrzostwa świata powoli dobiegają końca, ale dla graczy mają się one dopiero rozpocząć. Czy najnowsza licencjonowana gra wyścigowa zyska przychylność fanów sportów motorowych?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Wieść o nowej produkcji wyścigowej z licencją rajdowych samochodowych mistrzostw świata spotkała się z różnym przyjęciem ze strony graczy. Wiele osób uradowało się, wskazując na ilość czasu, jaki upłynął od premiery poprzedniej licencjonowanej gry tego rodzaju i przypominając sytuację z firmą Codemasters, która ostatnimi laty porzuciła klasyczne rajdy na rzecz bardziej udziwnionych odmian tego sportu. Znalazła się też jednak całkiem spora grupa sceptyków, wytykających włoskiej firmie Milestone, że do tej pory znana była z wielu przeciętnych czy wręcz słabych pozycji wyścigowych. Która więc grupa miała rację? Czy fani rajdów znajdą powody do świętowania, czy jest to kolejny bubel, który ma szanse zainteresować jedynie mniej wymagających graczy?

O WRC dość obszernie pisałem przed paroma miesiącami w zapowiedzi tej gry. Od dłuższego czasu znane były planowane tryby rozgrywki i szczegóły zakupionej przez autorów licencji, aczkolwiek jedna istotna kwestia z dość oczywistych względów pozostawała wielką niewiadomą – jak będzie się w to grało? Po uruchomieniu programu oraz ustaleniu poziomu trudności przejechałem wstępnie kilka odcinków specjalnych i... miłe zaskoczenie. Model jazdy to bez dwóch zdań jeden z najjaśniejszych punktów recenzowanej produkcji. Rajdowa maszyna zaskakująco dobrze reaguje na polecenia kierowcy, w rezultacie czego nic nie jest dziełem przypadku, a wyniki uzależnione są od naszych umiejętności (lub ich braku). Osoby, które do tej pory nie miały większej styczności z tym sportem lub znają jedynie gry traktujące o rajdach w zręcznościowym ujęciu, zapewne zdziwią się, ile wysiłku należy włożyć w kolejne zwycięstwa. Każdy nieprzemyślany ruch może doprowadzić do wpadnięcia w niekontrolowany poślizg czy rozbicia się o przydrożny głaz, a z kolei zbyt wolna jazda – do uzyskiwania słabych czasów.

Akcja może być pokazywana z wielu różnych ujęć kamery,w tym aż z dwóch różnych pozycji z wnętrza samochodu.

WRC zdecydowanie nie zawodzi też w kwestii specyfiki prowadzenia poszczególnych maszyn, uwzględniając choćby to, że przednionapędowe auta powinny wykazywać silną tendencję do podsterowności. Bardzo pozytywnie oceniam spore różnice w zachowaniu pojazdów na różnych typach nawierzchni. Co ciekawe, zmienny rodzaj podłoża jest często problemem nawet w obrębie pojedynczego odcinka specjalnego, wymuszając nieustanne dostosowywanie się do nowych warunków na trasie. Nie jest dużym zaskoczeniem to, że największego skupienia wymagają tory asfaltowe, na których bardzo liczą się refleks i precyzja, oraz odcinki pokryte śniegiem i lodem, gdzie z kolei jeździ się z większą rozwagą i długimi poślizgami.

Autorzy nie dążyli naturalnie do zawężania kręgów odbiorców, tak więc gra jest w stanie przekonać do siebie również początkujących rajdowców. Lista dostępnych ułatwień jest dosyć długa, dzięki czemu poziom trudności można w prosty sposób dopasować do własnych umiejętności i preferencji. W WRC znajdziemy między innymi opcje wspomagające proces hamowania, poprawiające stabilność prowadzenia pojazdu czy obniżające poziom umiejętności komputerowych kierowców. Tak na dobrą sprawę na liście dostępnych ułatwień moim zdaniem brak jedynie popularnej ostatnio funkcji cofania czasu, aczkolwiek oesy nie są specjalnie długie i w razie potrzeby nie traci się go zbyt dużo.

Gra pomimo wszystkich ułatwień ewidentnie prosi się o skorzystanie z analogowego pada lub kierownicy. Już sam brak możliwości płynnego regulowania gazu odbiera dużo przyjemności z zabawy. Jeśli ktoś się uprze, da się grać na klawiaturze, ale o uzyskiwaniu świetnych wyników w takich warunkach można jedynie pomarzyć.

Rajdowe maszyny podlegają oczywiście uszkodzeniom. Zniszczenia mają wpływ na jazdę, utrudniając zmianę biegów czy pogarszając osiągi, ale nawet na najwyższych ustawieniach realizmu czołowe zderzenie z drzewem czy seria dachowań nie oznacza końca wyścigu. Samochód można pomiędzy kolejnymi odcinkami naprawiać. Podoba mi się to, że bardzo często nie starcza czasu na wszystkie reperacje, w rezultacie czego trzeba dokonywać trudnych wyborów. Rozczarowały mnie natomiast skromne możliwości modyfikacji ustawień samochodu, obejmujące grzebanie przy zawieszeniu, dyferencjale, sile docisku, balansie hamulców i parę innych opcji. Nie można też wybrać sobie ogumienia na dany odcinek, tylko jesteśmy zmuszeni do korzystania z opon zaproponowanych przez grę.

Nawet mocno pokiereszowaną maszyną można dojechać do mety.

Zestaw aut jest stosunkowo skromny, co wynika w głównej mierze z ograniczeń licencji. W grze obecne są mianowicie wszystkie czołowe zespoły startujące w tegorocznych mistrzostwach WRC oraz w towarzyszących im mniej prestiżowych seriach S-WRC, P-WRC i J-WRC. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by zasiąść za kierownicą Citroena C4 WRC prowadzonego przez siedmiokrotnego już mistrza świata Sébastiena Loeba czy też przetestować Forda Fiestę S2000 w skórze Michała Kościuszki. W grze nie zabrakło także Kimiego Räikkönena, byłego mistrza świata Formuły 1, startującego w tym roku właśnie w rajdach. Swoistym bonusem są maszyny z historycznej grupy B, które w przeszłości pojawiały się już między innymi w grach z serii Colin McRae Rally. Co ciekawe, w pecetowej wersji WRC od razu dostępne są wszystkie samochody z tej kategorii, za które posiadacze konsolowych edycji muszą sobie dodatkowo zapłacić. Szkoda natomiast, że producent nie dodał innych aut klasy WRC z poprzednich lat, choć nie zdziwię się, jeśli pojawią się one przy okazji wydawania kolejnych DLC.

Spośród wszystkich dostępnych trybów zabawy najbardziej przypadły mi do gustu pełnoprawne zawody, w których w wybranej przez siebie klasie pojazdów można wystartować w trzynastu tegorocznych rundach rajdowych mistrzostw świata. Rajdu Polski niestety zabrakło, gdyż takowy rozegrany został w ubiegłym roku, ale odwiedzamy za to Wielką Brytanię, Francję, Niemcy czy Portugalię, jak i bardziej egzotyczne miejsca – Nową Zelandię, Jordanię czy Meksyk. Każda runda składa się maksymalnie z sześciu oesów, co daje w sumie 78 odcinków specjalnych. Może się wydawać, że to całkiem sporo, ale producent poszedł nieco na łatwiznę, przez co wiele tras ma elementy wspólne bądź też są to te same odcinki przejeżdżane w przeciwną stronę. Denerwować mogą też dwie inne kwestie – notoryczne rozmieszczanie wąskich tunelików, w które szczególnie przy zabawie na klawiaturze trudno się wpasować, oraz automatyczne przywracanie auta na drogę (bez kary czasowej!), jeżeli oddali się ono zbytnio od wyznaczonej trasy. Oprócz mistrzostw dużo czasu spędziłem też w sieciowym multiplayerze i w trybie hot seat, dzięki któremu przy jednym komputerze może bawić się maksymalnie czterech graczy, na zmianę podchodzących do kolejnych odcinków specjalnych.

Niestety, nie wszystkie tryby gry zostały należycie dopracowane. Razi przede wszystkim bardzo prymitywna szkółka jazdy. Zawiera ona 12 wyzwań, które w ogóle nie wywiązują się z zadania nauczenia gracza podstaw sterowania rajdową maszyną na różnych typach nawierzchni. Nie najlepszy jest również tryb kariery, w którym wcielamy się w postać początkującego kierowcy z niewielkim budżetem, a naszym dążeniem jest zdobycie angażu w teamie WRC. Kolejne poziomy różnią się właściwie jedynie klasą zastosowanych aut i wysokościami nagród przyznawanych za zdobywanie czołowych lokat. Pieniądze wydajemy wyłącznie na nowe samochody i by odblokowywać kolejne, nie trzeba wcale wszystkiego zaliczać. Nie wykorzystano też należycie pomysłu dodania do kariery umów sponsorskich. Każda firma z danego poziomu, która zainteresowana jest wsparciem finansowym naszego teamu, oferuje zbliżony bonus finansowy, przez co sprawa generalnie ogranicza się do wyboru sponsora z ładniejszym logo. Zupełnie nieprzemyślany jest system nagród, obejmujący między innymi możliwość odblokowywania nowych... kolorów lakieru nadwozia. Wow!

Na rajdowych trasach nie brakuje bardzo zdradliwych zakrętów,których szybkie i bezbłędne pokonywanie nie jest łatwą sprawą.

Od strony wizualnej WRC prezentuje się dość przeciętnie. Modele samochodów wykonane zostały całkiem nieźle i zwłaszcza na powtórkach oglądanych w maksymalnym przybliżeniu obrazu można nacieszyć oko wieloma fajnymi drobiazgami. Gorzej z resztą. Podłoże jest często rozmazane, otoczeniu tras brakuje większej szczegółowości (zwłaszcza drzewa wyglądają bardzo kiepsko), a wnętrza rajdowych pojazdów straszą niewielką liczbą detali. Nie najlepiej jest też z dodatkowymi atrakcjami wizualnymi – kurz wznosi się w mało efektowny sposób, a przejazdom przez wodę nie towarzyszą emocje znane z ostatniej odsłony serii DiRT. Pewnym pocieszeniem jest to, że do wyświetlania płynnej animacji nie potrzeba potężnej konfiguracji sprzętowej.

Z dużym zdziwieniem przyjąłem wiadomość o braku planów polskiego dystrybutora odnośnie przygotowania lokalizacji gry. Bardzo przydałby się polski głos pilota, gdyż te z angielskiej wersji nie są zbyt dobre (zwłaszcza mało wyraźny głos męski). Pilot niepotrzebnie też komentuje nasze aktualnie poczynania, rozpraszając w trakcie właściwej jazdy. Odgłosom rajdowych maszyn daleko do jakości oprawy dźwiękowej, do której przyzwyczaiły nas produkty firmy Codemasters, ale w ogólnym rozrachunku nie jest z tym tragicznie.

WRC: FIA World Rally Championship to całkiem udana gra wyścigowa. Daleko jej do ideału, ale myślę, że z powodzeniem wypełni lukę powstałą po zakończeniu wydawania „klasycznych” odsłon serii Colin McRae Rally. Model jazdy jest udany, stanowiąc jednocześnie dość duże wyzwanie przy podwyższonym poziomie trudności. Dzięki obecności pełnej licencji nie trzeba ścigać się w fikcyjnych lokacjach autami o podejrzanie brzmiących nazwach. Liczę na to, że Milestone przygotuje również przyszłoroczną edycję, obdarzając ją ciekawszym trybem kariery oraz ładniejszą grafiką.

Jacek „Stranger” Hałas

PLUSY:

  • dobrze opracowany model jazdy;
  • gra przyjazna dla mniej i bardziej doświadczonych graczy;
  • pełna licencja rajdowych mistrzostw świata;
  • dość duży wachlarz trybów zabawy dla samotnego gracza lub grupy rajdowców.

MINUSY:

  • przeciętna grafika;
  • średnio udany tryb kariery;
  • ograniczone możliwości modyfikacji ustawień maszyny;
  • błyskawiczne przywracanie auta na trasę po wyjechaniu poza wyznaczony tor jazdy.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja gry TDU: Solar Crown. Cud nie nastąpił, ale i tak pełna wersja jest o wiele lepsza niż katastrofalne demo
Recenzja gry TDU: Solar Crown. Cud nie nastąpił, ale i tak pełna wersja jest o wiele lepsza niż katastrofalne demo

Recenzja gry

Wersja demo Test Drive Unlimited: Solar Crown gotowała nas na najgorsze. Z ulgą donoszę, że najgorsze nie nastąpiło. I choć TDU ma wielkie problemy, broni się na tyle, by rozpatrzeć go jako odświeżającą odskocznię od Forzy Horizon… za rok, może dwa.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.