Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 listopada 2001, 12:32

autor: Fajek

Tom Clancy's Rainbow Six: Covert Ops Essentials - recenzja gry

Tom Clancy's Rainbow Six: Covert Operations Essentials (Covert Ops) to samodzielny dodatek do popularnej gry Rainbow Six opartej na motywach powieści Toma Clancy’ego.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Na fali popularności gier typu FPP/FPS (First Person Perspective/Shooter), przed kilkoma laty powstał nowy gatunek określany mianem „tactical FPS” czyli przekładając na nasz ojczysty język – gra akcji z widokiem pierwszo-osobowym zawierająca elementy taktyczne. Jednym z pierwszych przedstawicieli (wcześniej pojawiła się gra produkcji NovaLogic pod tytułem Delta Force) tego gatunku była gra oparta na twórczości znanego autora „techno thrillerów” Toma Clancy’ego, dokładnie mówiąc, na jednej z jego książek pt. „Rainbow Six”.

Rainbow Six to elitarna, amerykańska formacja, złożona z żołnierzy oddziałów specjalnych, przeznaczona do skrytych działań na terytorium nieprzyjaciela. Podobnie jak Delta Force, Odziały Ghost, Komando Foki czy Odziały Specjalne Piechoty Morskiej, formacja R6 cechuje się doskonałym wyszkoleniem oraz najnowocześniejszym ekwipunkiem i uzbrojeniem. Zadania wykonywane przez odziały R6 w dużej mierze polegają na likwidacji pojedynczych celów lub małych ugrupowań wroga.

Bazująca na realistycznych założeniach gra w zdumiewający sposób odzwierciedlała rzeczywistość, co przyczyniło się do jej ogromnej popularności. Wielu graczy było po prostu znudzonych zabijaniem setek potworów i obcych za pomocą laserów, railgun’ów czy innego cholerstwa. I właśnie w lukę „realistycznych symulatorów pola walki” wskoczył Rainbow Six. Sam pamiętam, gdy kilka lat temu urządzaliśmy wraz z kolegami tzw. LAN Party, na którym to przez całą noc zagrywaliśmy się w R6. Duży poziom realizmu powodował ogromne „wciągnięcie się” w rozgrywkę.

Powodem powyższego wstępu jest ukazanie się za sprawą firmy Play-It na naszym rynku gry pod tytułem Tom Clancy Rainbow Six: Covert Operations Essentilas w cenie 99 PLN.

W takim razie nadszedł czas na zapoznanie się z grą. Od czego by tu zacząć? Może CD1? Tak! Wkładam płytkę do napędu, instaluję. Jak się okazuje pierwsza płyta nazywa się Covert Operation Training. Super, najpierw potrenujemy. Jakież było moje zdziwienie, gdy zamiast misji treningowych natrafiłem na… szkołę! No może nie do końca szkołę, ale spokojnie można to nazwać kursem. Otóż całość prezentuje się w ten sposób: wybieramy odpowiednią kategorię, rejon, okres i typ zadań wykonywanych przez odziały R6 i zapoznajemy się ze szczegółami: zdjęciami, wskazówkami czy nawet filmami. Ogólnie rzecz biorąc do naszej dyspozycji została oddana ogromna baza danych na temat akcji jednostek specjalnych. Są w niej zawarte informacje o sposobach działań, rodzaju użytej broni, przeciwnikach czy efektach akcji anty-terrorystów. Muszę Wam się przyznać, iż spędziłem masę czasu przeglądając akta na temat prawdziwych akcji. Tym bardziej, że są one (akta) bardzo szczegółowe i wzbogacone o dodatkowe atrakcje takie jak zdjęcia czy filmy.

Oprócz informacji na temat akcji anty-terrorystycznych, możemy również zaznajomić się z wyposażeniem i taktykami stosowanymi przez grupy R6. Był to kolejny dział, który mnie ogromnie zaciekawił. Doskonale opisane uzbrojenie, oraz sposoby wykorzystania go są niezwykle pomocne przy grze. Wiem, że niektórzy z Was pomyślą – „przecież wiadomo, że karabin snajperski służy do zdejmowania celów na odległości, a broni wyposażonej w tłumik używa się do załatwiania spraw po cichu.” – macie rację. Jednak dzięki szczegółowym informacjom, wiele się nauczyłem na temat broni i jej zastosowania. Podobna sytuacja tyczy się taktyki. Niektóre sposoby postępowania w zależności od sytuacji, naprawdę mogą zaskoczyć.

Po zapoznaniu się z zawartością encyklopedii, możemy sprawdzić swój poziom wiedzy rozwiązując jeden z kilkudziesięciu testów jaki został dla nas przygotowany. Testy te to coś na kształt egzaminów dla członków oddziałów Rainbow Six. Sprawdzają zarówno wiedzę teoretyczną jak i praktyczną.

Muszę przyznać, że pomysł umieszczenia na pierwszym CD materiałów treningowych bardzo mi się spodobał. Niestety brakuje tam ważnego czynnika – spolszczenia. Wszystkie materiały są w języku angielskim co dla mniej obeznanego z tym językiem człowieka może być co najmniej kłopotliwe. Tak więc duży minus za brak spolszczenia.

Nadszedł moment na zapoznanie się z zasadniczą grą, czyli z CD nr 2.

Wchodzę do głównego menu i... zdziwienie. A może nie? W każdym razie ujrzałem stare, dobre menu z Rainbow Six’a. W sumie nie powinienem się zdziwić gdyż ta gra należy przecież do serii R6 i jest kolejnym dodatkiem/nowymi misjami/wariacją. Podświadomie jednak spodziewałem się czegoś innego, czegoś nowego. Ale nic to – pomyślałem – czas zabrać się za granie. Dla wszystkich świeżo upieczonych członków oddziału szczerze polecam misje treningowe, gdyż w innym wypadku „przeżywalność” na polu walki będzie wynosiła jakieś 15-20 sekund. Pamiętajmy, że jest to gra taktyczna a nie jakiś „shooter”. Tu nie znajdziemy apteczek w zakamarkach lub skrzyniach, zresztą i tak ciężko było by ich szukać skoro po jednym celnym strzale oddanym przez wroga jesteśmy martwi – no chyba, że nie trafi nas bezpośrednio w głowę lub klatkę piersiową i będzie potrzebny drugi strzał.

Bardzo ważnym elementem, jak zwykle w tego typu grach, jest zaplanowanie misji jeszcze przed jej rozpoczęciem. Etap ten może zniechęcić początkujących graczy i dlatego programiści dali możliwość skorzystania z założeń taktycznych przygotowanych przez komputer. Kolejnym etapem, będzie dobór członków naszego oddziału i przypisanie każdemu z nich odpowiedniego uzbrojenia i wyposażenia. Również i tu możemy skorzystać z pomocy komputera, który za nas przydzieli odpowiedni sprzęt. Jednak po wykonaniu kilku misji sami będziemy wiedzieli jaka broń jest najlepsza do danego zadania i sami też będziemy ją przydzielać.

Gdy w końcu trafimy na pole walki, bez trudu rozpoznamy charakterystyczne elementy serii Rainbow Six. Wskaźniki, panel informacyjny, grafika, postacie, obiekty. Wszystko to jest nam (a przynajmniej tym którzy grali wcześniej w jakiegoś Rainbow’a) znane. Oczywiście zasadnicze różnice wychodzą w momencie gdy zwrócimy uwagę na same misje, które mamy wykonać. Przede wszystkim są one dość trudne. Nawet tym, którzy mieli już styczność z grami tego typu, mogą one (misje) przysporzyć sporo trudności. Pomimo ustawienia poziomu trudności na średni, wykonanie pierwszej misji zajęło mi około 45 minut. Rozpoczynałem ją około 15 razy i za każdym razem ginąłem w innym miejscu, zaskoczony przez coraz to innego żołnierza. Poziom trudności naprawdę mnie zaskoczył.

Jeśli zaś chodzi o same misje to są one bardzo zróżnicowane. Począwszy od likwidacji baz terrorystów a na uwalnianiu zakładników z porwanego samolotu skończywszy. Zadania są zlokalizowane w wielu miejscach: w lesie zwrotnikowym, w biurowcach, na lotnisku, w metrze, itp. Na pewno nie będziemy się nudzić. Ponownie nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że już gdzieś to wszystko widziałem (w poprzednim Rainbow Six?), ale nie przeszkadzało to w czerpaniu przyjemności w eliminowaniu zła tego świata.

Jak już wspominałem, oprawa audio-wizualna jest w zasadzie identyczna względem poprzednich gier z tej serii. Być może programiści wprowadzili jakiś drobne zmiany w enginie 3D, jednak musiały one być na tyle drobne, że ich nie zauważyłem :-). Mam wrażenie, że gry bazujące na tym silniku graficznym osiągnęły szczyt swoich możliwości i nie ma się co spodziewać jakiś graficznych „bajerów”.

Jak więc można ocenić R6: COE? Bez dwóch zdań gra jest bardzo dobra i każdy gracz lubiący gry z gatunku „tactical FPS” na pewno spędzi z nią wiele godzin. Jednak z drugiej strony widać już, że engine graficzny zaczyna „trącić myszką”. Jakby nie patrzeć, ma on już ok. 4 lat i najwyższy czas wprowadzić jakieś zmiany. Właśnie taką zmianą ma być zupełnie nowa gra, również oparta na twórczości Clancy’ego – Ghost Recon.

Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o dodatku jaki znalazłęm w pudełku z grą. Otóż jak wiadomo, firma Play-It dodaje do swoich produktów rożnego rodzaju „bonusy” – raz to jest sheaker, innym razem talia kart czy podkładka pod mysz. W R6: COE znalazłem czapeczkę (bejsbolówkę) z logiem Covert Operations. I szczerze powiem, że bardzo ów prezent mi się spodobał. :-)

FAJEK

Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a
Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a

Recenzja gry

Po zeszłorocznej porażce Call of Duty wraca do formy w Black Ops 6. Nowa odsłona błyszczy zupełnie nową mechaniką poruszania się, która rządzi w multiplayerze, i kompletnie zaskakuje paroma motywami w kampanii fabularnej. I jeszcze jest w Game Passie!

Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała
Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała

Recenzja gry

W niespokojnych snach widzę tę grę, Silent Hill 2. Obiecałeś, że pewnego dnia stworzysz jej remake i pozwolisz poczuć to, co przed laty. Ale nigdy tego nie zrobiłeś, a teraz jestem tu sam i czekam w naszym specjalnym miejscu...

Recenzja gry Warhammer 40,000: Space Marine 2 - krew leje się jak w rzeźni, a to dopiero początek zalet
Recenzja gry Warhammer 40,000: Space Marine 2 - krew leje się jak w rzeźni, a to dopiero początek zalet

Recenzja gry

Mało które uniwersum tak wspaniale nadaje się na soczystego slashera jak Warhammer 40k. Miałem pewne obawy o Space Marine’a 2 – zwłaszcza że twórcy odwołali otwartą betę - te jednak wkrótce zniknęły jak czaszka heretyka pod butem sługi Imperatora.